2021: koszmarny rok dla Ameryki
10 Lutego 202210 grudnia 2021 r. o godz. 20.22 kierowca Larry Virden wysłał swojej dziewczynie wiadomość o treści „Amazon nie chce wypuścić nas do domu” [1]. W 5 minut później tornado uderzyło w magazyn w Edwardsville, a Larry zginął pod zawalonym dachem w miejscu swojego schronienia - damskiej toalecie, która bynajmniej nie była wyznaczonym miejscem zbiórki.
Narodowa Administracja Oceaniczna i Atmosferyczna (NOAA) ogłosiła, że minionego roku w Stanach Zjednoczonych miało miejsce co najmniej 20 katastrof związanych z gwałtownymi zjawiskami atmosferycznymi, z których każda przyniosła straty o wartości milionów dolarów. Od upałów, suszy i pożarów na zachodzie, przez powodzie w Kalifornii i Luizjanie oraz niespotykane ochłodzenie w Teksasie, aż po huragan Ida, który uderzył w USA z siłą, jakiej cały kontynent nie widział od ponad 170 lat - te tragiczne wydarzenia przypisywano m.in. zmianom klimatu.
Rekordowo ciepły grudzień 2021 r. był zwieńczeniem czwartego najcieplejszego roku w historii kraju i przyniósł trąby powietrzne, których nikt nie spodziewał się późną jesienią. Choć tornada dotknęły osiem stanów, największe bezpośrednie zniszczenia i ofiary poniosły Arkansas, Missouri, Illinois, Kentucky i Tennessee.
Rekordowy grudzień
8 grudnia Centrum Prognozowania Burz (SPC) ostrzegło przez ryzykiem pogorszenia pogody. W ciągu następnych dwóch dni potwierdzono, że rejony od południowo-wschodniego Arkansas aż do Indiany i Illinois rzeczywiście mogą obawiać się gwałtownych burz i następujących w związku z nimi trąb powietrznych.
Do rozwoju burz przyczyniły się wysokie jak na tę porę roku - i napędzane ciepłym, wilgotnym powietrzem napływającym znad Zatoki Meksykańskiej - temperatury, które w połączeniu ze zmianami kierunku i prędkości wiatru sprzyjały rozwojowi niestabilnej konwekcyjnie atmosfery oraz powstawaniu superkomórek burzowych. Te ostatnie charakteryzują się mezocyklonem, czyli wirującym prądem wstępującym powietrza, i potrafią przemierzać setki kilometrów, przyczyniając się do powstania szeregu zjawisk: poczynając od srogich opadów deszczu i gradu, aż do trąb powietrznych. Powiązane z mezocyklonem tornada superkomórkowe uważa się za najbardziej niszczycielskie; wewnątrz leja ciśnienie jest o wiele niższe niż na zewnątrz, dlatego wsysają one wszystko, co napotkają. W grudniu nikt jednak nie spodziewał się aż tak poważnego zagrożenia.
Początkowo największą aktywność spowodowała burza z piorunami, która z jednej burzowej superkomórki wytworzyła rodzinę trąb powietrznych. Powędrowały one nocą przez cztery stany, plądrując wszystko na swojej drodze, od drzew aż po infrastrukturę.
Pierwsze z tornad, oceniane w skali Fujity jako EF4 niższego rzędu, powstało w północno-wschodnim Arkansas, a następnie przedarło się m.in. przez miasta Monette i Leachville. Według raportu ratowników w domu opieki w Monette co najmniej 20 osób zostało uwięzionych w budynku, dwie osoby zginęły, a pięć odniosło rany. Należy zwrócić uwagę na fakt, że tornada EF4 występują przy sile wiatru 333-418 km/h, a ich efekty są druzgocące: budynki, w zależności od rodzaju fundamentów, zostają albo zrównane z ziemią, albo przeniesione na pewną odległość, a samochody miotane są w powietrzu z dużą prędkością. I to właśnie działo się na drodze trąby powietrznej, która z Arkansas wtargnęła od południowego wschodu do stanu Missouri. W miasteczku Caruthersville żywioł przekroczył rzekę Missouri, wkraczając tym samym do północno-zachodniego Tennessee.
W Tennessee, a ściślej w hrabstwie Obion, niszczycielskie tornado EF4 się rozproszyło; o godzinie 20.49 superkomórka zrodziła zaś nową trąbę w pobliżu Woodland Mills. Tornado EF4 powędrowało dalej przez zachodnie Kentucky, gdzie katastrofalnych zniszczeń doznały Cayce, Mayfield, Benton, Princeton, Dawson Springs i Brema. Miejscowość Cayce straciła m. in. szkołę i remizę strażacką. Wade Adams, komendant tamtejszej ochotniczej straży pożarnej, opowiadał, że trąba powietrzna dużo bardziej przypominała szeroką na półtora kilometra ścianę czerni niż lej.
Po setkach domów stojących na drodze i w okolicach tornada pozostały tylko fundamenty i gruzy; niektóre zmiecione zostały z powierzchni, a wiatr poniósł je dalej. Ci z mieszkańców, którzy nagle stracili dach nad głową, a nie mogli pozwolić sobie na hotel, zmuszeni byli nocować pod plandekami, dogrzewając się piecykami gazowymi. Mieszkańcy Dawson Springs, którzy nie mieli się gdzie podziać, znaleźli tymczasowe schronienie w budynku szkoły, w którym rozpoczęto natychmiastową akcję magazynowania żywności, leków i ubrań.
Teatr w Mayfield zachował część podłogi, choć siedzenia zostały zalane wodą i w dużej części zasypane gruzem, a w miejscu sceny pozostała zaś otwarta dziura, przez którą widać zdemolowane miasto. Dzielnica handlowa, a w niej duże, ciężkie budynki z cegły, także została zrównana z ziemią. Runęły trzy pokaźne kościoły, budynek sądu stracił wieżę. Z fabryki świec, w której pracowało wówczas około stu osób, wśród nich więźniowie oddelegowani do pracy z pobliskiej placówki, zostały tylko gruzy, połacie zaschniętego wosku oraz kontrowersje związane ze śmiercią kilkorga pracowników, którym nie udało się uniknąć tragedii.
Superkomórka, która ostatecznie przeszła przez pięć stanów, na odcinku od wschodniego Arkansas przez zachodnie Kentucky wytworzyła dwa tornada ocenione jako EF4 w skali Fujity. Ostatni raz podobne zdarzenie w grudniu miało miejsce w 1957 r.
Śmiercionośna superkomórka
Trąba powietrzna o tak znacznym zasięgu kojarzyła się z najtragiczniejszym w historii USA tornadem, tzw. tornadem trójstanowym z marca 1925 r., które wyrzeźbiło 352 km ścieżki przez Missouri, Illinois i Indianę. Zginęło wtedy 747 osób, prawie 3000 zostało rannych. Tornadu z 1925 r. przypisuje się dziś wartość F5 w skali Fujity.
Gdyby grudniowa trąba powietrzna minionego roku była pojedyncza, pod względem pokonanej odległości przewyższałaby zdarzenie z 1925 r. - przewędrowała bowiem aż 400 km. A jednak badania wykazały, że to, co w grudniu 2021 r. mogło wydawać się pojedynczym tornadem, było w rzeczywistości rodziną tornad, na którą składały się m.in. dwie trąby powietrzne EF4. Superkomórka, która je wytworzyła, stała się później znana jako „superkomórka czterostanowa”. Tornado z tej komórki pokonało aż 267 km, co uplasowało je w pierwszej dziesiątce tornad o najdalszym zasięgu w historii oraz zdecydowanie uczyniło tornadem o najdłuższej ścieżce, jaką kiedykolwiek odnotowano w USA w grudniu. Tto ono właśnie przeszło m.in. przez miejscowości Monette i Mayfield.
Inne burze, wiatry i mniejsze, choć także niszczycielskie trąby powietrzne dotknęły wschodnie Missouri, południowe Illinois, zachodnie i środkowe Tennessee oraz zachodnie i środkowe Kentucky późnym wieczorem 11 grudnia. Były to m.in. cztery intensywne tornada, które nawiedziły Bowling Green w stanie Kentucky, Drezno w Tennessee, Edwardsville w Illinois i Defiance w Missouri. Jedno z nich pokonało 198 km w Tennessee i południowym Kentucky.
Zaledwie cztery dni później pojawiła się kolejna trąba powietrzna i derecho, czyli rozległe, silne wiatry, które przetoczyły się przez pas kukurydzy i północno-środkowe równiny, przynosząc tornado do Minnesoty i zahaczając o Nebraskę. Poważne wiatry doprowadziły także do powstania rozległych pożarów w Teksasie od 15 do 19 grudnia. Mieszkańców ewakuowano, a pożary ugaszono.
W wyniku grudniowych tornad - zgłoszonych w stanach Kentucky, Arkansas, Tennessee, Missouri, Illinois, Georgia, Ohio i Indiana - śmierć poniosło 88 osób; najstarsza ofiara miała 98 lat, najmłodsza dwa miesiące. W samym Kentucky zginęło co najmniej 75 osób. Były to najbardziej śmiercionośne tornada w USA od maja 2011 r. (wówczas zginęło ponad 170 osób). Co najmniej 126 osób zostało rannych, łączna liczba zniszczeń spowodowanych tornadami EF4 i tornadem EF3, które uderzyło w Edwardsville, jest jednak trudna do oszacowania. 18 grudnia NOAA potwierdziło 61 tornad, a tego samego dnia Federalna Agencja Zarządzania Kryzysowego podsumowała, że poszkodowanym wydane zostało 74 tys. posiłków, 18,5 tys. koców i 1,5 tys. plandek.
Od 1879 r. w grudniu wystąpiły 22 tornada kategorii EF4 i EF5. Badania NOAA szacują, że prawdopodobieństwo wystąpienia tornada w grudniu w USA wynosi 12-15%. Dla porównania - prawdopodobieństwo pojawienia się trąb powietrznych na początku czerwca wynosi 90%. Sam fakt, że tornada o tej intensywności uderzyły późną jesienią, jest niezwykły.
Kluczowe zalecania Federalnej Agencji Zarządzania Kryzysowego (FEMA) w przypadku tornada:
- Jeśli usłyszysz ostrzeżenie przed tornadem, od razu znajdź bezpieczne schronienie.
- Idź do schronu lub piwnicy.
- Jeśli nie ma piwnicy, przejdź do małego, wewnętrznego pomieszczenia na najniższym poziomie.
- Trzymaj się z dala od okien, drzwi i ścian zewnętrznych.
- Jeśli możesz bezpiecznie dostać się do solidnego budynku, zrób to natychmiast.
- Nie wchodź pod wiadukt lub most.
- Uważaj na latające odłamki, które mogą spowodować obrażenia lub śmierć.
- Użyj ramion, aby chronić głowę i szyję.
Akcja ratunkowa
Działania w reakcji na katastrofy o tak dużym zasięgu są organizowane według Krajowego Ramowego Planu Reagowania Kryzysowego, będącego częścią Narodowej Strategii Bezpieczeństwa Wewnętrznego - przedstawione są tam główne zasady umożliwiające jednostkom ze wszystkich poziomów reagowania ujednoliconą koordynację działań.
W takich wypadkach, jak ostatnie grudniowe tornada, poszczególne stany kierują prośbę o wsparcie do rządu federalnego, Federalna Agencja Zarządzania Kryzysowego (FEMA) ma zaś za zadanie rozdysponować środki, aby wspomóc lokalne służby w działaniach poszukiwawczych i ratowniczych, a także aby zapewnić pomoc techniczną przy odbudowie infrastruktury. W przypadku pokłosia grudniowych tornad jest to nie lada wyzwanie, biorąc pod uwagę, że dziesiątki tysięcy domostw zostały pozbawione prądu, a pracę ratowników od początku utrudniały zniszczone budynki (w tym posterunki policji i remizy strażackie), zerwane linie energetyczne i wraki pojazdów. Jak powiedział gubernator Kentucky Andy Beshear, niektórych miast po prostu „już nie ma” [2]. Pod zawalonymi betonowymi ścianami i stalową konstrukcją fabryki świec w Mayfield, gdzie rozlał się nie tylko wosk, ale też chemikalia, nie spodziewano się znaleźć nikogo żywego.
Tymczasem lokalne służby na bieżąco walczyły z żywiołem. Strażacy z Mayfield w nocy 11 grudnia zostali wezwani do czterech pożarów budynków, ich działania były jednak utrudnione z powodu uszkodzenia budynku remizy. Stalowe zwijane drzwi się zapadły, zatrzymując w środku pojazdy ratunkowe. Używając pasa holowniczego, strażacy zmuszeni byli wyrwać drzwi z budynku. A jednak trudności było więcej, drogę blokowały bowiem wraki samochodów. Część strażaków wyruszyła więc na piechotę, podczas gdy inni pomagali oczyścić jezdnię.
Na pomoc Mayfield przybywały też jednostki straży pożarnej z innych miejscowości, policja oraz Gwardia Narodowa; ta ostatnia pomagała w usuwaniu gruzu i dostarczaniu generatorów do schronów i szpitali. Straż pożarna z Lexington dotarła do Mayfield około 15.00, strażacy od razu zabrali się do pracy, którą kontynuowali przez 81 godzin. Z wypowiedzi kapitana wynika, że już wtedy był tam ciężki sprzęt, przesiewający gruz. Misja poszukiwawczo-ratownicza w fabryce świec została uznana za zakończoną 14 grudnia około 11.00. Spośród 88 osób zabitych przez grudniowe tornado dziewięć zginęło w fabryce świec w Mayfield (blisko stu jej pracowników ocalało).
Słynna stała się wypowiedź jednej z przysypanych gruzem kobiet, która prosiła ratowników, aby zdjęli ciężar z jej nogi; nie zdawała sobie sprawy, że leży pod półtorametrową warstwą gruzu, a ciężar, który czuje na nodze, to poruszający się po powierzchni ratownicy. Fakt, że dziesiątki osób udało się uratować z pokrytej wrakami samochodów, beczkami po chemikaliach i zerwanymi liniami energetycznymi kupy gruzu, uznaje się po części za sukces ratowników, a po części za… cud.
A jednak, biorąc pod uwagę wczesne ostrzeżenia o niebezpieczeństwie, można zastanawiać się, dlaczego na czas nie zamknięto fabryki, aby umożliwić pracownikom schronienie się w domach. Jak się okazuje, kilka osób chciało udać się do domu w obawie przed tragedią, zagrożono im jednak - jak sami twierdzą - zwolnieniem. Właściciel fabryki boryka się teraz z pozwem złożonym przez pracowników oraz śledztwem w tej sprawie.
Tragedia o podobnie kontrowersyjnym tle i podobnie problematyczna akcja ratunkowa miała miejsce w magazynie firmy Amazon w Edwardsville w stanie Illionis. Tornado EF-3 pojawiło się tam o 20.28 czasu lokalnego, z prędkością wiatru 240 km/h. Światła w magazynie zaczęły mrugać, wkrótce dach obiektu o powierzchni 1,1 mln stóp kwadratowych zawalił się, a betonowe dwunastometrowe ściany po bokach budynku zapadły się do wewnątrz.
W akcji ratunkowej w Edwardsville brała udział lokalna straż pożarna, policja i inne służby zarządzania kryzysowego z pobliskich miast, w asyście operatorów ciężkiego sprzętu. Aby odciążyć członków lokalnego zespołu dowodzenia, wezwano federalne zespoły wsparcia zarządzania incydentami. Szef policji w Edwardsville Mike Fillback mówił o warunkach pogodowych, które czyniły pracę niezwykle trudną. „Po drugiej burzy pojawiło się małe okno, w którym przestał padać deszcz, a temperatura była dość łagodna. Późnym rankiem temperatura spadła jednak ponownie i wdarł się wiatr, co stworzyło dodatkowe wyzwania w i tak już niebezpiecznym środowisku” [3].
Ostatecznie okazało się, że sześć osób zginęło pod gruzami magazynu, a kilkadziesiąt udało się uratować. Początkowo 30 osób przewieziono autobusem na pobliski posterunek policji po wydobyciu ich z gruzów, a jednego poszkodowanego przetransportowano helikopterem do szpitala.
Jedna z osób, które zadzwoniły pod numer alarmowy, wyjaśniła, że w krytycznym momencie członkom personelu kazano zebrać się w łazienkach. „Zebraliśmy się tam wszyscy, a budynek się zawalił”. Tę wersję potwierdzają inni ocaleni, a także fakt, że kilka ciał odnaleziono właśnie w łazience. Zginęły tam co najmniej cztery z sześciu osób, wśród nich mężczyzna, który wysłał do swojej dziewczyny niepokojącą wiadomość o tym, że na czas nie wypuszczono ich do domu [4] [5]. Rzecznik firmy twierdzi przy tym, że pracownicy zostali skierowani do wyznaczonego miejsca zbiórki po tym, jak między 20.06 i 20.16 czasu lokalnego nadeszło ostrzeżenie o tornado. Stwierdził jednocześnie, że schron znajdował się z przodu budynku, w pobliżu łazienki, czego nie wydają się jednak potwierdzać pracownicy.
Obecnie incydent ten bada Administracja Bezpieczeństwa i Higieny Pracy (OSHA). Pojawiły się również pytania o to, czy przepisy i kodeksy budowlane wymagają aktualizacji, zwłaszcza ze względu na coraz częstsze występowanie gwałtownych zjawisk atmosferycznych. Wytyczne OSHA mówią, że piwnice lub małe pomieszczenia wewnętrzne zapewniają najlepszą ochronę przed tornadem. A jednak rząd nie wymaga specjalnie budowanych schronów w magazynach.
23 grudnia prezydent Biden ogłosił stan klęski żywiołowej także w stanie Arkansas, aby rozdysponować federalne środki na naprawę skutków zniszczeń z 10 i 11 grudnia. Fundusze, w tym np. dotacje na tymczasowe mieszkania lub na naprawę domów, udostępnione zostaną poszkodowanym w hrabstwach Craighead, Jackson, Mississippi, Poinsett i Woodruff.
Polecane przez FEMA działania ochronne:
- Schrony ratują życie. Najlepszym zabezpieczeniem jest zapewnienie schronu zbudowanego zgodnie ze standardami FEMA.
- Jeśli schron jest niedostępny, najlepszą ochronę stanowią małe, wewnętrzne pokoje bez okien w budynkach o stabilnej konstrukcji na najniższym poziomie (najlepiej pod ziemią).
- Budynki o dużym obłożeniu, z dachami o dużej rozpiętości, takie jak wielopiętrowe biurowce, szkoły, centra handlowe i hale sportowe, wymagają przeglądu przez przeszkolonych architektów lub inżynierów w celu określenia najlepszych dostępnych obszarów schronienia. Ogólne wytyczne nie dotyczą rodzaju konstrukcji budowlanych.
- Prefabrykowane konstrukcje podczas tornada są niebezpieczne. W ich przypadku wskaźniki śmiertelności są znacznie wyższe niż w przypadku budynków o solidnej konstrukcji.
- Podczas gdy istnieją badania wykazujące skuteczność użycia pojazdu jako ostatniej deski ratunku, FEMA wskazuje na brak wiarygodnych analiz dotyczących skuteczności podziemnych schronów znajdujących się na zewnątrz budynków.
- Tornada powodują masowe i totalne zniszczenia. Istnieją udokumentowane przypadki obrażeń, a nawet śmierci w wyniku udziału w działaniach porządkowych.
Aleksandra Radlak
Aleksandra Radlak jest tłumaczką z angielskiego i rosyjskiego oraz autorką m.in. powieści, opowiadań i felietonów