• Tłumacz języka migowego
Świat katastrof Aleksandra Radlak

Tragiczny wrzesień

20 Listopada 2023

Ulewy pojawiły się także w Filadelfii, Bostonie i południowej części Connecticut, te w Nowym Jorku okazały się jednak najbardziej gwałtowne i brzemienne w skutki. Miasto zostało sparaliżowane [1]. Nowojorscy strażacy uratowali z uwięzionych na zalanych ulicach samochodów co najmniej 15 osób; ewakuowali również mieszkańców przynajmniej sześciu mieszkań położonych w piwnicach. Gubernator Kathy Hochul poinformowała, że w sumie podczas powodzi ocalono blisko 30 osób.

Opady w Nowym Jorku były nader intensywne – w ciągu tylko 3 godz. spadło tyle deszczu, ile zazwyczaj nowojorczycy doświadczają w ciągu miesiąca źródło: WXChasing, New York Flooding Chaos – Brooklyn – Long Island – Raw 4k with Drone, https://www.youtube.com/watch?v=ZjY_uB7p5Hw

Paraliż

Od czasu huraganu Ida z 2021 r., podczas którego zginęło ogółem 107 osób (a 17 w samym Nowym Jorku), 29 września był więc zdecydowanie najbardziej deszczowym dniem w regionie. Mieszkańcy dobrze pamiętają też tragiczne wydarzenia z 2012 r., gdy huragan Sandy uderzył w Nowy Jork, powodując śmierć 44 osób, uszkadzając ponad 69 tys. domów i generując 19 mld dolarów szkód [2]. Tym razem sroga pogoda nadeszła zaledwie trzy miesiące po tym, jak powodzie nawiedziły Hudson Valley w stanie Nowy Jork i nieco ponad dwa miesiące po katastrofalnej powodzi błyskawicznej w stanie Vermont [3].

Powódź błyskawiczna ma miejsce, kiedy na niewielkim obszarze w krótkim czasie występują intensywne opady deszczu. Te w Nowym Jorku były nader intensywne – w ciągu tylko 3 godz. spadło bowiem tyle deszczu, ile zazwyczaj nowojorczycy doświadczają w ciągu miesiąca. Na godzinę padało nawet 2,5-5 cm, a punktowo suma opadów oscylowała wokół 200 l/m2. Nawałnica była pozostałością burzy tropikalnej Ophelia. Burza ta uderzyła w wybrzeże USA kilka dni wcześniej, schodząc na ląd nieopodal Emerald Isle w Karolinie Północnej, po czym pognała w głąb lądu na północ. Na wybrzeżach Karoliny Północnej, Maryland i Wirginii wystosowano ostrzeżenia przed burzą tropikalną i falami sztormowymi do 8 mln ludzi. Już w tygodniu poprzedzającym powódź spadło więc wyjątkowo dużo deszczu, także w stanie Nowy Jork, co spowodowało nasycenie gruntów.

Deszcze nasiliły się ponownie w czwartek, 28 września. W piątek deszcz dał się we znaki centrum Manhattanu, gromadząc niemalże 16 cm opadów na metr kwadratowy, podczas gdy w rejonach Brooklynu woda do zmierzchu sięgała blisko 18 cm. W niektórych miejscach mieszkańcy zmuszeni byli brodzić przez wodę sięgającą kolan. Kierowcy porzucali pojazdy na zalanych ulicach i autostradach. Sparaliżowany został też ruch w nowojorskim metrze, znanym z największej na świecie liczby stacji; niektóre z nich uległy zalaniu, wstrzymano więc ruch pociągów, a wielu mieszkańców miasta nie mogło dotrzeć do pracy lub domów. W jednym z budynków w północnym Brooklynie, według sprawozdania lokatorów, do mieszkań dostały się ścieki. Lotnisko JFK było zalane do poziomu ok. 21 cm – czego nie doświadczono tam od 1948 r.; przewyższyło to też wszelkie wrześniowe rekordy od czasów huraganu Donna w 1960 r. Lotnisko La Guardia przykryło zaś niemal 13 cm wody, co skutkowało anulowaniem lotów. Ucierpiało ponadto ZOO w Central Parku – jedną z lwic morskich, której wybieg przepełnił się wodą, ulewa skłoniła do desperackiej próby ucieczki.

W związku z wyniszczającymi powodziami, które pociągnęły za sobą zalanie ulic, budynków i sieci transportowych, gubernator stanu Nowy Jork Kathy Hochul wprowadziła stan wyjątkowy obejmujący Nowy Jork, Long Island oraz Hudson Valley.

Wrześniowe ulewy spotęgowały i tak donośne od lat wezwania do lepszego przygotowania Nowego Jorku na efekty ekstremalnych zjawisk atmosferycznych. Nasilają się one w związku z kryzysem klimatycznym, a zmiany w infrastrukturze po prostu za nimi nie nadążają i każde takie zdarzenie wiąże się z szokiem i paraliżem zarówno mieszkańców, jak i władz. „Mamy do czynienia z sytuacją nadzwyczajną związaną ze zmianą klimatu” – powiedział Rohit Aggarwala, komisarz Departamentu Ochrony Środowiska miasta Nowy Jork, w rozmowie z New York Times –  „a dwie rzeczy nie przydadzą się w sytuacji awaryjnej: panika i rozpacz”. Tych ostatnich zaś było tym razem sporo, wielu nowojorczyków było bowiem zaskoczonych tak drastycznymi zjawiskami atmosferycznymi, choć teoretycznie powinni byli w porę otrzymać ostrzeżenie [4].

Mocno krytykowano przy tej okazji burmistrza Nowego Jorku Erica Adamsa. W nowojorskim serwisie informacyjnym Hell Gate zauważono, że burmistrz po raz pierwszy przemówił do mieszkańców miasta na temat powodzi 10 godz. po tym, jak Narodowa Służba Meteorologiczna (NWS) wydała ostrzeżenie przed gwałtowną powodzią, 5 godz. po tym, jak pojawiła się ciężka ulewa, 3 godz. po tym, jak media społecznościowe wypełniły się zdjęciami zalanych ulic, kilkadziesiąt minut po kryzysie na stacjach metra i ponad pół godziny po planowanym rozpoczęciu konferencji prasowej [5].

Mapowanie

Ponieważ w ostatnich kilkunastu latach pogoda w Nowym Jorku zaskakuje i daje się we znaki, opracowano kilka pomniejszych planów zarządzania kryzysowego, które skupiają się na przygotowaniu do powodzi, reagowaniu, gdy się pojawi, a także regeneracji infrastruktury i życia społecznego po zdarzeniach powodziowych. Przed powodzią, podczas powodzi i po niej władze miejskie koncentrują się nie tylko na prewencji, ale też na odbudowie: śledzą prognozy pogody, zapewniają czyszczenie studzienek deszczowych, a także – gdy dojdzie do zalania –  udzielają pomocy w odbudowie poszkodowanym gospodarstwom domowym. Należy w tym miejscu nadmienić, że do wystąpienia tak srogich skutków tegorocznej powodzi przyczyniły się między innymi śmieci zalegające na ulicach miasta, które utrudniły albo wręcz uniemożliwiły odprowadzanie wody – ewidentnie więc praktyka nie nadąża w tej materii za teorią.

Miasto Nowy Jork prowadzi jednakże ścisłą współpracę z Narodową Służbą Oceaniczną i Atmosferyczną (NOAA), w tym jej komórką – NWS, monitorując poważne zagrożenia pogodowe, które mogą dotknąć pięciu dzielnic. Do powiadamiania społeczeństwa o sytuacjach awaryjnych używa kilku środków komunikacji, w tym Notify NYC, oficjalnej aplikacji programu komunikacji kryzysowej miasta Nowy Jork, którym to kanałem do mieszkańców wysyłane są powiadomienia o zagrożeniu [6]. I tym razem wysłano rzekomo powiadomienie z ostrzeżeniem przed opadami deszczu o wysokości 5 do 10 cm na metr kwadratowy. Wielu mieszkańców stwierdziło jednak, że nie otrzymało tej wiadomości lub zbagatelizowało ją, gdyż nie przedstawiała sytuacji dostatecznie wyczerpująco i poważnie.

Scenariusz, w którym wskutek powodzi dochodzi do paraliżu ruchu lotniczego i środków komunikacji, takich jak metro i linie kolejowe, kładzie nacisk na nieodzowność precyzyjnych map zagrożeń powodziowych. Mapy te, tworzone przez integrację danych z satelitów geostacjonarnych i polarnych satelitów NOAA, dostarczają podstawowych informacji FEMA, pierwszym reagującym oraz lokalnym urzędnikom, umożliwiając priorytetyzację działań podczas dramatycznych zdarzeń. Umożliwiają one też wizualizację potencjalnych skutków powodzi na konkretnych elementach infrastruktury, takich jak drogi, mosty, przystanki autobusowe, szkoły, szpitale czy domy opieki.

Chociaż mapy zostały wprowadzone do użytku niedawno, David Vallee – dyrektor National Water Center (podległego NOAA) podkreśla, że te mają potencjał do fundamentalnej zmiany strategii przygotowań na wypadek powodzi. Przykładem jest symulacja przeprowadzona w 2021 r., kiedy to jego zespół prezentował urzędnikom stanu Nowy Jork alternatywne działania, które mogłyby zostać podjęte podczas katastrofalnego huraganu Irene w 2011 r., gdyby istniał wówczas dostęp do usług mapowania powodzi. Mógłby on skłonić urzędników do wcześniejszego określenia obszaru ewakuacji, strategicznego przemieszczenia zasobów ratunkowych oraz dostarczenia bardziej szczegółowych informacji najbardziej dotkniętym mieszkańcom. Wszystko to, z precyzyjnie i konkretnie zaplanowanymi działaniami, mogłoby znacząco zmienić sposób reagowania na kryzys. Dlatego też specjaliści ds. sytuacji awaryjnych wyrazili chęć wykorzystania tych narzędzi na dwa sposoby: stosując je na cztery i pięć dni przed spodziewaną powodzią, aby zwiększyć świadomość sytuacyjną, a także ponownie w oknie 72 godz. przed spodziewanym zdarzeniem, aby podjąć kluczowe decyzje mające na celu ochronę życia i mienia.

Nie znaczy to bynajmniej, że mapowanie zagrożeń powodziowych jest pozbawione ograniczeń. Obecnie nie pozwala przewidzieć miejskich powodzi błyskawicznych spowodowanych intensywnymi opadami deszczu na nawierzchniach utwardzonych i przeciążonych systemach odprowadzania wód, a jedynie te spowodowane przez rzeki i strumienie – pozostawia więc wiele do życzenia, zwłaszcza w kontekście takich miejsc, jak Nowy Jork.

Regiony przybrzeżne wiążą się ze szczególnymi komplikacjami, jak podkreślił Vallee. Są one często gęsto zaludnionymi obszarami, narażonymi na wystąpienie sztormów oceanicznych, co czyni mapowanie zagrożeń dla tych rejonów zadaniem bardziej złożonym. Dlatego wiele z przybrzeżnych obszarów będzie należało do ostatniej grupy, która zyska dostęp do map w 2026 r.

Kluczowe znaczenie dla mieszkańców Nowego Jorku w kontekście powodzi ma też mapowanie zagrożenia powodziowego, prezentowane na mapie stawek ubezpieczenia od powodzi FEMA. Wyznaczone są tam obszary o wysokim ryzyku powodzi, z uwzględnieniem ich topografii oraz rodzaju i siły nawałnic, jakie się tam wcześniej pojawiały [7]. Właściciele nieruchomości z hipoteką zabezpieczoną przez władze federalne w obszarach wysokiego ryzyka są zobowiązani do wykupienia ubezpieczenia od powodzi. Problem w tym, że od 1983 r. mapy te nie doczekały się obszernej aktualizacji, z wyjątkiem uwag zgłoszonych przez FEMA w 2015 r. oraz kilku drobnych poprawek. W 2016 r. FEMA i miasto Nowy Jork zgodziły się na współpracę przy przeglądzie wydania z 2015 r. i pracę nad nowymi mapami, które w kolejnych latach będą lepiej odzwierciedlały bieżące ryzyko powodziowe.

Przepustowość nowojorskiej sieci kanalizacyjnej wynosi około 4,5 cm na godzinę. 29 września deszcz padał zaś z intensywnością aż 6 cm. źródło: WXChasing, New York Flooding Chaos – Brooklyn – Long Island – Raw 4k with Drone, https://www.youtube.com/watch?v=ZjY_uB7p5Hw

Woda gwałtownie wdzierała się też do piwnic, stwarzając zagrożenie dla ich lokatorów, często zamieszkujących je nielegalnie  źródło: WXChasing, New York Flooding Chaos – Brooklyn – Long Island – Raw 4k with Drone, https://www.youtube.com/watch?v=ZjY_uB7p5Hw

Upragnione zmiany

Chociaż poczyniono inwestycje, aby zapobiec wystąpieniu w Nowym Jorku kolejnej nagłej i poważnej katastrofy, powodzie, które miały miejsce 29 września, przyniosły w pewnym stopniu te same problemy, co huragan Ida – choć na szczęście obyło się bez licznych ofiar śmiertelnych. Po szoku, z jakim wiązał się huragan Ida, administracja burmistrza Billa de Blasio oświadczyła, że zatrudni koordynatora ds. ekstremalnych warunków pogodowych. Przedsięwzięcie to miało zapewnić miastu bardziej efektywne reagowanie na prognozy ekstremalnych zjawisk atmosferycznych. Długo powołanie takiej osoby było jednak pustą obietnicą, „New York Daily News” poinformował zaś ostatecznie, że stanowisko do dziś nie zostało obsadzone.

Miasto podjęło jednak pewne działania mające na celu lepsze przygotowanie do powodzi mieszkańców nowojorskich piwnic. Należy wspomnieć, że mieszkania w piwnicach są nielegalne w świetle lokalnego prawa. A jednak rosnące koszty utrzymania w mieście sprawiają, że często wybierają je imigranci lub osoby o niskich dochodach [8]. Do Notify NYC zdecydowano więc dodać specjalne powiadomienia o możliwości zalania piwnic. Administracja Adamsa podkreślała, że powiadomienia te pełnią kluczową rolę w ratowaniu zdrowia, życia i dobytku tysięcy mieszkańców. Niektóre z pytań mediów, które zarzucają burmistrzowi demagogię, nie doczekały się jednak odpowiedzi. Na przykład: kiedy wysłano takie alerty, ilu lokatorów je subskrybowało, a ilu rzeczywiście było w stanie na nie zareagować? Wiele z osób zajmujących nielegalnie nowojorskie piwnice boryka się bowiem z barierami technologicznymi i językowymi, a także pracuje w nietypowych godzinach.

Niewątpliwie zastanawiające są też liczby podawane przez urzędników i media. Podczas wrześniowej powodzi uratowano rzekomo mieszkańców sześciu mieszkań. Sęk w tym, że w Nowym Jorku nielegalnie mieszka w piwnicach około 100 tys. ludzi. W 2021 r. jedenaście osób utonęło w swoich domach, tym razem deszczu było zaś prawie tyle samo, można więc uznać jedynie za łut szczęścia, że nie doszło do tragedii.

Nielegalne mieszkalnictwo nie jest tu jedynym problemem [2]. Przepustowość nowojorskiej sieci kanalizacyjnej wynosi około 4,5 cm na godzinę. 29 września deszcz padał zaś z intensywnością aż 6 cm. Istniejący system kanalizacyjny, zaprojektowany według historycznych danych dotyczących opadów, obejmuje ponad 12 tys. km rur, które służą do odprowadzania zarówno ścieków, jak i deszczówki. W przeszłości nowojorska kanalizacja radziła sobie nawet ze srogimi deszczami. Jednak zjawiska atmosferyczne, które nawiedziły Stany Zjednoczone w ostatnich kilkunastu latach, wykazały się znacznie większą intensywnością niż te z zamierzchłych lat, prowadząc do zalania miasta.

Szacuje się, że modernizacja infrastruktury kanalizacyjnej Nowego Jorku będzie wymagała ogromnego nakładu i czasu, i pieniędzy. Tymczasem miasto skupia się na opracowywaniu węziej zakrojonych rozwiązań, takich jak zwiększenie liczby obszarów zdolnych do wchłaniania wody, budowa zbiorników retencyjnych lub zwiększenie liczby pomp, które miałyby wspomagać odprowadzanie wody z kanalizacji [2, 9].

Tymczasem

Mieszkańcy Nowego Jorku mieli po prostu szczęście – mogło się przecież skończyć na więcej niż jednej ofierze śmiertelnej.

Mniej więcej w tym samym czasie katastrofalna powódź wydarzyła się też w Libii. Można odnieść wrażenie, że donoszono o niej w mediach nieco ciszej, choć było to zdarzenie o wiele bardziej brzemienne w skutki. 10 września tego roku do wschodniej części tego kraju dotarła śródziemnomorska burza Daniel, przynosząc trudne warunki pogodowe, w tym silne wiatry i nagłe, ulewne opady deszczu, które przemieściły się nad kolejne regiony. W potężnych powodziach zginęło ponad 4,3 tys. osób, a tysiące kolejnych wciąż uważa się za zaginione. We wschodniej Libii przesiedlono ponad 16 tys. dzieci. Burza spowodowała także znaczne szkody w infrastrukturze krytycznej, w tym mostach, drogach i sieciach elektroenergetycznych. Wielu mieszkańców nie ma dostępu do placówek służby zdrowia i szkół, a nawet do tak podstawowego dobra, jak woda.

Przypisy

Aleksandra Radlak Aleksandra Radlak

Aleksandra Radlak jest tłumaczką z angielskiego i rosyjskiego oraz autorką m.in. powieści, opowiadań i felietonów

do góry