• Tłumacz języka migowego
Świat katastrof Michał Boral

Tornado stulecia

10 Września 2021

Gorące i upalne lato sprzyja powstawaniu ekstremalnych zjawisk pogodowych. Jednym z nich jest tornado. Media donoszą, że tornada są następstwem ocieplenia klimatu i na terenie Polski dotychczas występowały one bardzo rzadko. Nie do końca odzwierciedla to faktyczny stan rzeczy.

Tornado to intensywny wir powietrzny sięgający ziemi, związany z chmurą burzową. Ma średnicę od kilku do kilkuset metrów i charakterystyczny kształt lejka, który powstaje w wyniku kondensacji pary wodnej. Widoczna część stanowi jedynie około 10 proc. całego wiru. W miejscu jego styku z ziemią siła podmuchu unosi kurz, drewno i inne odłamki, a ich rozmiar uzależniony jest od siły zjawiska, którą oznacza się za pomocą tzw. skali Fujity [1] - od F0 do F5. F0 to tornado o najmniejszej sile, natomiast F5 niszczy doszczętnie nawet solidne murowane budynki, uszkadza konstrukcje żelbetowe, wypacza konstrukcje wieżowców [2]. Najczęściej na świecie spotykamy tornada w skali F0 i F1.

Zjawisku  temu towarzyszą bardzo często wyładowania elektryczne oraz intensywne opady gradu. Trąby powietrzne [3] poruszają się najczęściej w osiach: północny zachód - południowy wschód i południowy zachód - północny wschód. Tornada zdarzają się na całej Ziemi, poza Antarktydą. Najwięcej odnotowuje się ich w USA późną wiosną i jesienią. Tereny stanów: Teksas, Oklahoma, Nebraska, Kansas, Iowa i Dakota Południowa nazywane są Aleją Tornad. 18 marca 1925 r. przez stany Illinois, Indiana i Missouri przeszło tzw. Tri-State Tornado, które przebyło drogę 378 km. Zabiło 625 osób, a szerokość leja wynosiła 2 km.

W Europie największa liczba tornad odnotowywana jest w Wielkiej Brytanii i Holandii. Na ziemiach polskich tornada wzmiankowane były już w XVII w. Prognozy z 2003 r. mówiły o czterech tornadach w skali roku. W 2016 r. prognozowano ich już 10-12. Europejska Baza Danych o Gwałtownych Zjawiskach zawiera raporty o ponad 500 tornadach na terenie Polski na przestrzeni kilkuset lat. Czy wzrost liczby tornad wiąże się ze zmianami klimatu, trudno jednoznacznie powiedzieć. Wiele wcześniejszych tornad występowało na terenach niezamieszkałych i zalesionych. Szkody w drzewostanie tłumaczono często wichurami. Za największe tornado w historii Polski uważane jest to z lipca 1931 r.

Żywioł w Lublinie

Strona z czasopisma „Światowid” przedstawiająca zniszczenia dokonane przez tornado w Lublinie w 1931 r. („Światowid”, 1.08.1931, nr 31, s. 6)Trąba powietrzna przeszła przez Lublin i jego przedmieścia 20 lipca 1931 r. w godzinach 19.00 - 20.00. Pierwsze zniszczenia poczyniła we wsi Zemborzyce i zaczęła przemieszczać się  w kierunku północno-wschodnim, na Lublin. Lej miał mieć szerokość około 300 m. Około godz. 19.30 tornado uderzyło w ul. Krochmalną. Wyrządziło szkody w syropiarni, krochmalni, fabryce wódek, budynkach kolejowych oraz w cukierni. W młynie parowym Balchmana zawalił się 100-metrowy komin. Trąba kierowała się dalej w stronę Bronowic, uszkadzając fabrykę maszyn żelaznych i odlewnie Moritza. Dalej przemieściła się nad folwark Tatary, po drodze niszcząc niedawno wybudowaną rzeźnię miejską. Ślady żywiołu były widoczne aż do gminy Ludwin, jednak możliwe, że pozostawił je silny wiatr, a nie sama trąba. Ogromne straty odnotowano w Tatarach, gdzie miało również dojść do licznych pożarów.

Tornado przetoczyło się głównie przez tereny przemysłowe Lublina oraz podmiejskie obszary rolnicze. Straty materialne były ogromne. Uszkodzonych zostało wiele budynków mieszkalnych w Lublinie, pozrywane zostały linie energetyczne i telefoniczne, wykolejone 37 wagonów towarowych, ucierpiały budynki wodociągów. Wiele nieruchomości miało pozrywane dachy i powybijane okna. W Tatarach zniszczone zostały solidne murowane budynki gospodarcze, a ubogie chatki chłopskie zrównane z ziemią. Niezliczone zwierzęta hodowlane zginęły w budynkach inwentarskich. Powalone zostały setki drzew i hektary zboża. Ucierpiały stajnie koni wyścigowych oraz należące do oficerów 22. Pułku Ułanów. Ciężko rannych zostało przynajmniej jedenaście osób, a 28 lżej. Najpoważniejszą stratą była jednak śmierć sześciu osób. Jedną z ofiar był dorożkarz porwany wraz z dorożką i rzucony przez wiatr na odległość około 200 m.

Do akcji ratunkowej bardzo szybko ruszyła Policja, pracownicy pogotowia ratunkowego, strażacy [4] oraz żołnierze. Wojsko zorganizowało oświetlenie terenu działań. Akcja ratunkowa polegała na uwalnianiu ludzi z zawalonych budynków, a także ewakuacji inwentarza żywego z terenów rolnych. Ówczesna prasa zachwalała szczególnie bardzo sprawne i ofiarne działanie Policji. Jeden z policjantów miał nawet chwycić porwanego przez wiatr przechodnia i tym uratować mu życie. Relacje prasowe mówią także o mieszkance miasta porwanej przez wiatr i wrzuconej do pobliskiego strumienia. Przed utonięciem uratowali ją przechodnie. Funkcjonariusze Policji zabezpieczali dobytek poszkodowanych, ratowali ludzi spod gruzów. Na służbę stawił się cały stan osobowy funkcjonariuszy. Niestety dochodziło również do prób szabrowania dobytku poszkodowanych.

Powrót do życia

Budynek szkoły w Murphysboro w stanie Illinois po przejściu Tri-State Tornado. W szkole zginęło 17 uczniów, źródło: domena publicznaBardzo szybko rozpoczęła się naprawa sieci elektrycznej i telefonicznej. Wielu mieszkańców Lublina pojawiło się kolejnego dnia, aby pomóc w  usuwaniu powalonych drzew i gruzu z ulic. Ciężka sytuacja panowała w Tatarach. Mieszkańcy tego folwarku byli załamani psychicznie i niezdolni do prac porządkowych. Do usuwania skutków tornada zwerbowano bezrobotnych, opłacanych z budżetu miasta. Pracownicy fabryk, które ucierpiały, stawiali się w miejscu pracy, by przeprowadzić doraźne naprawy.

21 lipca w Lublinie pojawił się wiceminister pracy i opieki społecznej Tomasz Szubartowicz. Następnego dnia rozpoczął wizytowanie miejsca katastrofy. W towarzystwie wicewojewody i komisarza rządowego miasta odwiedził rannych w szpitalach. Podczas narady w Urzędzie Wojewódzkim poinformował, że Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej przekaże 15 tys. zł [5] doraźnej dotacji dla miasta. Rząd miał również zorganizować wsparcie w postaci kredytów. Dodatkowo przewidywano pomoc złożoną z materiałów budowlanych i siewnych dla chłopów. Należy bowiem pamiętać, że poza przemysłem miejskim ucierpiało także rolnictwo. Zniszczenie zboża na pniu akurat w okresie żniw stanowiło poważny problem. Brak możliwości zebrania plonów rodził poważne problemy na okres jesiennego zasiewu.

27 lipca w Urzędzie Wojewódzkim przyjęto plan pomocy poszkodowanym. Specjalna komisja miała oceniać zniszczenia i na tej podstawie dzielone miały być środki pieniężne, kredyty oraz ulgi w podatkach. 29 lipca przyznano 50 bezzwrotnych dotacji dla najbardziej poszkodowanych. W podlubelskiej gminie Wólka zorganizowano 23 lipca Gminny Komitet Niesienia Pomocy Ofiarom Klęsk Żywiołowych. Komitet poprzez sołtysów, straże pożarne oraz społeczników organizował zbiórki pieniężne przeznaczone na pomoc poszkodowanym. Straty finansowe magistrat Lublina szacował na ponad 103 tys. zł., natomiast Komisja PZU z 1931 podała kwotę około 5 mln. (!) [6].  Skala zniszczeń była ogromna.

Próbę oszacowania siły tornada z 20 lipca 1931 r. podjął  Romuald Gumiński, delegat IMGW. Według jego obliczeń prędkość wiatru wahała się w przedziale 399-522 km/h. Odpowiadałoby to dzisiejszej skali Fujity F5. Siła wiatru oszacowana została na podstawie zniszczeń w mieście, nie zmierzona przez żaden przyrząd. Romuald Gumiński w swojej pracy z 1936 r. ocenił wartość strat w samym Lublinie na ponad 600 tys. zł. Delegat IMGW wspominał o drzewach średnicy 70 cm powalonych przez żywioł. W Tatarach zniszczeniu miały ulec nawet ściany budynków o grubości 50 cm.

Współcześnie znawcy tematu uważają raczej, że tornado z Lublina sytuowało się w skali na poziomie F3, góra F4. Trąba ta stanowiła i stanowi ewenement na ziemiach Polski, bowiem przeszła przez duże miasto. Większość tego typu zjawisk dotykała i dotyka tereny leśne oraz wiejskie. Na uwagę zasługuje jeszcze jeden nierozpatrywany aspekt gospodarczy. Lublin w II RP mieścił się w dziesiątce najliczniej zaludnionych miast kraju. Niestety województwo lubelskie nie należało do najbogatszych w II RP. Aż 71 proc. mieszkańców utrzymywało się z rolnictwa. Przemysł stanowił niecałe 14 proc. źródeł dochodów. Dla województwa, które jak cała reszta kraju powoli podnosiło się z pożogi I wojny światowej i walk wojny polsko-bolszewickiej, cios zadany przez żywioł stanowił ogromny problem. Przykładem, jak negatywnie mógł wpłynąć na sytuację gospodarczą miasta, jest rzeźnia miejska. Zbudowana ogromnymi kosztami, zatrudniająca wielu ludzi, w 1931 r. zaczęła przynosić magistratowi dochody. Zniszczeniu uległy budynki oraz sprzęt rzeźni. Fragmenty pokrycia dachowego znajdowano nawet 6 km od budynków przedsiębiorstwa. W pierwszym tygodniu po kataklizmie rzeźnia mogła pracować najwyżej w jednej czwartej swoich możliwości sprzed tornada.

ABC podczas tornada

Etapy formowania się tornad, fot. JasonWeingart / CC BY-SA 4.0Co może wskazywać na powstawanie tornada? Samotna, nisko osadzona czarna (bardzo ciemna) chmura, opady gradu o dużym rozmiarze, nagłe porywy silnego wiatru. Widok formującego się leja kondensacyjnego stanowi bardzo poważne ostrzeżenie, że tornado jest bardzo prawdopodobne. Jak zachować się podczas takiego zdarzenia? Przede wszystkim trzeba znaleźć solidne schronienie - najlepiej piwnicę [7]. Jeżeli budynek nie ma piwnicy, szukamy miejsca w jego środkowej części, najlepiej pozbawionego okien i usytuowanego na parterze. Dobrym miejscem do schronienia są łazienki. Dodatkową ochronę może zapewnić położenie się w wannie (co ważne - metalowej) i nakrycie ciała kocem.

Jeżeli tornado zastanie nas na otwartej przestrzeni, trzeba jak najszybciej znaleźć murowany budynek i w nim szukać schronienia. Należy unikać wyglądania przez okno i filmowania zjawiska. Wir powietrzny potrafi przenosić odłamki i inne niebezpieczne przedmioty na odległość wielu kilometrów. W razie braku możliwości ukrycia się w budynku, najlepiej szukać schronienia w rowie, kładąc się płasko na jego dnie. Jeżeli tornado zastanie nas w samochodzie, należy jak najbardziej się od niego oddalić. W miarę bezpieczny kierunek jazdy stanowi pas na prawo od widomej trasy żywiołu.

Najgorzej, jeżeli tornado, które widzimy, nie porusza się i jego rozmiar gwałtownie rośnie. Oznacza to bowiem, że trąba kieruje się bezpośrednio na nas. Jeżeli nie znaleźliśmy schronienia, pozostańmy w samochodzie. Należy zjechać na pobocze, zapiąć pasy, schylić głowę w miarę nisko i chronić ją rękami. Co ciekawe, amerykańskie agencje zajmujące się tematem bezpieczeństwa w czasie tornad odradzają szukanie schronienia pod mostami i wiaduktami. Obiekty te mogą ulec bowiem zawaleniu - wąskie gardło, jakim jest przestrzeń pod wiaduktami, sprzyja wytwarzaniu dodatkowego podciśnienia, co wiąże się większym ryzykiem wyssania ludzi i sprzętu spod wiaduktu.

Kiedy wiatr ucichnie…

Teren po przejściu tornada nierzadko wygląda jak po wojnie. Skala zniszczeń bywa zatrważająca. Na co my, strażacy, powinniśmy zwrócić uwagę podczas prowadzenia działań ratowniczych? Po pierwsze na skutek zawalenia dróg drzewami i materiałem przyniesionym przez tornado dotarcie na miejsce zdarzenia może stanowić problem. Kolejna kwestia to pytanie, od czego zacząć taką akcję ratowniczą. Szukanie ocalałych wydaje się być priorytetem.

Musimy zwrócić uwagę na zagrożenia, jakie czyhają na ratowników i poszkodowanych. Zagrożenie ze strony infrastruktury: zerwane linie energetyczne grożące porażeniem, panele fotowoltaiczne na i przy budynkach, uszkodzone gazociągi. Na terenach wiejskich dużym problemem może być żywy inwentarz. Zwierzęta ze zniszczonych obór, chlewni czy stajni mogą stanowić potencjalne zagrożenie dla ratowników i poszkodowanych. Podstawę działań powinno stanowić odpowiednie zabezpieczenie ratowników. Poskręcane fragmenty blach dachowych, wystające gwoździe, niestabilne konstrukcje budynków to tylko  niektóre z zagrożeń.

Silne tornado, niszczące budynki, wiąże się z powstawaniem zagrożeń wtórnych. Zawalony budynek, w którego gruzach znajdują się ocalali, może okazać się pułapką. Uszkodzony wodociąg, gazociąg czy instalacja kanalizacyjna może stanowić śmiertelne zagrożenie dla ludzi szukających schronienia w piwnicy.

Kolejny problem to obszar działania. O ile w przypadku katastrofy budowlanej ograniczamy obszar akcji do pojedynczego budynku, o tyle po przejściu tornada o dużej sile takich zawalonych budynków może być nawet kilkadziesiąt. Stanowić to może ogromne obciążenie psychiczne dla ratowników. Dodatkowo stan psychiczny osób poszkodowanych, które straciły być może dorobek życia, powinien zmusić nas do prowadzenia akcji w sposób stonowany, z poszanowaniem ich własności, nawet jeżeli ta leży już w gruzach. Każdy z poszkodowanych będzie liczył na pomoc, a siły i środki w początkowym etapie działań będą z reguły naprawdę niewystarczające. Na miejscu tragedii mogą wystąpić również pożary - co było doskonale widoczne w relacjach telewizyjnych podczas wystąpienia trąby powietrznej na Morawach.  

mł. kpt. Michał Boral pełni służbę w CSPSP w Częstochowie

Literatura dostępna u autora 

Przypisy

[1] Skala Fujity powstała w 1971 r., a w 2007 r. zaktualizowano ją do tzw. rozszerzonej skali Fujity.
[2] W latach 1953-2013 w USA odnotowano 59 tornad o sile F5.
[3] Określenie tornado i trąba powietrzna będą używane wymiennie.
[4] W Lublinie funkcjonowała Miejska Zawodowa Straż Ogniowa.
[5]  Wszystkie kwoty podawane są wg stanu z 1931 r.
[6] Magistrat miejski ocenił tylko wartość szkód przez miasto. W szacunkach tych brak strat poniesionych przez osoby prywatne, przedsiębiorstwa i Skarb Państwa. Prawdopodobnie stąd ogromna równica między sprawozdaniem miejskim a szacunkami PZU.
[7] W USA przy budynkach mieszkalnych budowanie są specjalne schrony na wypadek tornada.

Michał Boral Michał Boral
do góry