Ryzykując podczas ewakuacji
10 Grudnia 2021Na uniwersytecie w Gainesville (University of Florida, USA) troje badaczy: Meiqing Fu, Rui Liu i Yu Zhang podjęło kolejną próbę pozyskania wiarygodnych danych eksperymentalnych pomocnych przy tworzeniu modeli umożliwiających analizę ludzkich zachowań w warunkach zagrożenia pożarowego. Aby zbadać, jakie będą poczynania ewakuujących się osób, jeśli widoczność będzie ograniczona przez kłęby dymu, wykorzystano środowisko wirtualnej rzeczywistości. Dzięki temu warunki eksperymentu były możliwie najbliższe realnym.
Podczas ewakuacji z budynku objętego pożarem ludzie podejmują ryzykowne decyzje, na przykład przechodzą przez silnie zadymiony odcinek drogi ewakuacyjnej. Dotychczas jednak nie były przebadane przyczyny takich, a nie innych wyborów, które można byłoby monitorować w realistycznych, aczkolwiek bezpiecznych warunkach (lub wyniki takich badań nie były powszechnie znane).
Warto przyjrzeć się zatem badaniu opierającemu się na kontrolowanym eksperymencie przeprowadzonym w wirtualnej rzeczywistości (VR) [1].
Wykorzystano w nim immersję, czyli takie odziaływanie rzeczywistości wirtualnej na zmysły człowieka, które wywołuje reakcje zgodne z tym, co dana osoba zrobiłaby w realnych warunkach. Badanie miało na celu określenie wpływu poziomu zadymienia oraz indywidualnych preferencji w zakresie ryzyka i zachowania osób znajdujących się w najbliższym otoczeniu na indywidualne ryzykowne decyzje dotyczące przejścia przez zadymione obszary.
W eksperymencie indywidualna skłonność do podejmowania ryzyka przez uczestników była mierzona za pomocą kwestionariuszy, a każdorazowy wybór trasy rejestrowano podczas ewakuacji z wirtualnego budynku w różnych scenariuszach pożarowych ze zmiennym poziomem zadymienia. Duża gęstość dymu ograniczała wykorzystanie zadymionego odcinka, ale to nie przeszkadzało niektórym uczestnikom w wyborze tej drogi ewakuacji. Osoby o wysokiej skłonności do podejmowania ryzyka częściej wybierały mniej bezpieczną drogę ucieczki.
Okazało się jednak, że deklarowane indywidualne podejście do ryzyka jest niestabilne. Poziom akceptowalnego ryzyka mógł się zmieniać w obliczu wysokiego poziomu zagrożenia. Co więcej, zachowanie pozostałych uczestników eksperymentu również miało znaczenie przy podejmowaniu decyzji.
Konkluzje wynikające z analiz zebranego materiału przełożyły się na propozycje zmian w szkoleniu z zakresu ewakuacji oraz opracowania modeli matematycznych zarządzania ewakuacją przez dodanie elementu zweryfikowanych eksperymentalnie zachowań ludzkich w warunkach silnego zadymienia.
Tło prowadzonych badań
Wybór drogi ewakuacji odgrywa kluczową rolę w określaniu jej skuteczności i bezpieczeństwa. Powszechnie obserwuje się jednak zachowania ryzykowne, często wynikające z braku świadomości lub lekceważenia komplikacji, a w konsekwencji zagrożeń, takich jak zatrucie toksycznymi produktami spalania. Przy dużym zadymieniu widoczność może się raptownie pogorszyć, ewakuujący się straci orientację lub będzie musiał się wycofać i znaleźć alternatywną drogę, co może zdecydowanie wydłużyć czas opuszczenia budynku.
Wybór najkrótszej drogi ewakuacji w niebezpiecznym obszarze (np. zadymiony korytarz lub schody) jest najbardziej typowym ryzykownym zachowaniem [2]. Eksperyment niderlandzkiego zespołu Margrethe Kobes z 2010 r., analizujący ewakuację z hotelu, wykazał, że 31% uczestników nadal korzystało z silnie zadymionej, lecz najkrótszej drogi - mimo istnienia kilku alternatywnych, pozbawionych dymu [3].
Wybór trasy obejmuje złożony proces decyzyjny i wykazano, że natężenie zagrożenia jest jednym z najważniejszych czynników wpływających na reakcję ludzi znajdujących się w budynku objętym pożarem. Eksperyment Petera G. Wooda z 1972 r. [4] wskazuje, że ludzie są bardziej skłonni do ponoszenia ryzyka poruszania się w dymie, gdy stwierdzą, że pożar ma duży rozmiar. Niedoskonałością badań Wooda był jednak fakt, że dane zostały zebrane głównie po pożarach w budynkach mieszkalnych. Podczas rzeczywistych pożarów wpływ na zachowanie ludzi ma wiele elementów, co utrudnia wyeliminowanie ingerencji innych zmiennych i uzyskanie wiarygodnego związku między poziomem zadymienia a wyborem drogi.
Innym niezmiernie istotnym elementem wpływającym na uniwersalność wyników badań Wooda jest to, że w budynkach mieszkalnych rzadko występują alternatywne drogi ewakuacyjne, co ma kluczowy wpływ na podjęcie decyzji o ewakuacji przez obszary zadymione. Badania zespołu Ruggiero Lovreglio z 2016 r. wykazały jednak, że nawet jeśli one istnieją, a są w wysokim stopniu zadymione, uczestnicy eksperymentu rzadziej z nich korzystają [5].
Indywidualna preferencja ryzyka może być kolejnym krytycznym czynnikiem decydującym o wyborze zadymionej trasy. W procesie przemieszczania się do bezpiecznego miejsca ludzie często obserwują swoje otoczenie, by zdobyć informacje o środowisku oraz zachodzących w nim zmianach i podjąć decyzję o następnym etapie ewakuacji. Dlatego też oprócz obiektywnych czynników zagrożenia zachowanie ludzi determinuje to, jak oni sami je oceniają. Osoby o wysokiej tolerancji na ryzyko są bardziej skłonne do zaakceptowania ryzykownych zachowań.
Postępowanie innych ludzi znajdujących się w bezpośrednim otoczeniu również ma znaczący wpływ na indywidualne reakcje w sytuacji kryzysowej - zwykle wszyscy ewakuują się wspólnie. Dlatego też, gdy informacje są niepewne, jednostki prawdopodobnie zasugerują się zachowaniem osób przebywających w pobliżu, podejmując decyzje dotyczące wyboru trasy. Badania empiryczne pokazują, że wpływ społeczny znacząco oddziałuje na czas poprzedzający ewakuację (od wykrycia zagrożenia do rozpoczęcia ewakuacji) oraz na wyjście z pomieszczenia i wybór trasy. Kiedy ludzie decydują, czy przemieszczać się zadymionym ciągiem komunikacyjnym, muszą zaakceptować niepewność co do jego dostępności. W związku z tym mogą traktować zachowanie pozostałych osób jako przydatne informacje przy dokonywaniu oceny ryzyka związanego z danym wyborem.
Kontrolowane eksperymenty są skutecznym sposobem badania wpływu określonych zmiennych na ludzkie zachowania, bo te przeprowadzane w świecie rzeczywistym mają kilka ograniczeń metodologicznych. Należy do nich przede wszystkim bezpieczeństwo uczestników - interakcja z prawdziwym dymem naraża ich na ryzyko.
Kolejnym ograniczeniem jest trudność w zapewnieniu w pełni kontrolowanego środowiska eksperymentalnego - zawsze istnieje ryzyko utraty kontroli nad rozwojem zdarzeń. Problemem są również wysokie koszty stworzenia odpowiednich warunków eksperymentu, aby możliwa była walidacja wyników przez kilkukrotne przeprowadzenie badań w jak najbardziej powtarzalnych okolicznościach.
Dlatego kuszącą alternatywą jest technologia immersyjnej rzeczywistości wirtualnej (VR). Metoda ta może skutecznie symulować sytuacje awaryjne i wywoływać autentyczne emocje uczestników bez narażania ich na ryzyko obrażeń fizycznych. Wyniki mogą poprawić zrozumienie zachowań ryzykownych podczas ewakuacji, zapewnić empiryczne wsparcie dla uwzględnienia wpływu poziomu zadymienia i indywidualnych zachowań w symulacjach ewakuacji oraz zapewnić dodatkowe dane użyteczne w budowaniu systemu zarządzania kryzysowego uwzględniającego niewłaściwe postępowanie ludzi.
Eksperymentalne podejście oparte na VR
Wybór wyjścia i drogi ewakuacyjnej to jeden z najpopularniejszych obszarów w badaniach eksperymentalnych opartych na VR. Dzięki tej metodzie naukowcy zbadali oddziaływanie różnych czynników środowiskowych, takich jak układ budynku, rozmieszczenie i wymiary wyjść, zasięg widzialności oraz oznakowanie. Eksperymenty w środowisku VR umożliwiają również analizę psychologiczną (zachowania unikające, afiliacyjne, kooperatywne i konkurencyjne) oraz analizę wpływu cech osobowości, poziomu wiedzy, umiejętności i doświadczenia.
Kluczową kwestią jest to, czy obserwacje z eksperymentów VR są spójne z ludzkim zachowaniem w rzeczywistych sytuacjach. Zgodność tę w znacznej mierze potwierdziły wyniki badań zespołu Margrethe Kobes. Do podobnych wniosków doszedł zespół Kinateder i Warrena w 2016 r., badając wpływ społeczny na indywidualne decyzje dotyczące ewakuacji podczas reagowania na alarm pożarowy zarówno w środowisku wirtualnym, jak i rzeczywistym.
Przebieg badania
W opisywanym eksperymencie wzięło udział 42 uczestników - 27 mężczyzn i 15 kobiet w wieku od 19 do 39 lat, w większości byli to studenci i osoby z wykształceniem magisterskim, w dobrym stanie zdrowia, bez wad wzroku i słuchu. W modelach intensywność, gęstość i zasięg dymu określono wstępnie na podstawie konkretnych scenariuszy wypadków. Awatary zostały stworzone za pomocą programu Blender, a następnie zaimportowane do Unity3D. Ich prędkość poruszania się ustawiono na 2,7 m/s.
Wirtualne środowisko stanowił jednokondygnacyjny budynek, w którym znajdował się jeden korytarz i osiem pokoi. Rys. 1 przedstawia rzut wirtualnego budynku.
Dwa wyjścia ewakuacyjne umieszczono odpowiednio na północy i zachodzie. Nad drzwiami znajdowały się zielone znaki „WYJŚCIE”. Na przecięciu korytarza umieszczony został podwieszany znak wyjścia, wskazujący na wyjście zachodnie, ponieważ było ono zlokalizowane najbliżej skrzyżowania.
Początkowe pozycje uczestników znajdowały się w sali 03. W związku z tym istniały dwie potencjalne drogi ewakuacyjne. Trasa nr 1 skręcała w lewo na skrzyżowaniu korytarza i wyjść z budynku zachodnimi drzwiami wyjściowymi. Trasa nr 2 skręcała w prawo na skrzyżowaniu i korzystała z drzwi wyjściowych na północy. Jak pokazano na rysunku, rejestratory zostały umieszczone na obu trasach.
Gdy uczestnicy przechodzili przez punkt kontrolny, ich wybór był automatycznie zapisywany. Długości tras 1 i 2 od skrzyżowania do ich zakończenia wynosiły odpowiednio 26 m i 45 m. Dlatego trasa 1 była krótsza, teoretycznie umożliwiała uczestnikom szybszą ucieczkę z wirtualnego budynku. Przyjęto, że pożar miał miejsce w pomieszczeniu 02, co spowodowało rozprzestrzenianie się dymu na korytarz. W rezultacie trasa 1 stała się trasą ryzykowną.
Aby zbadać wpływ stopnia zadymienia na wybór trasy dokonany przez uczestników, zmieniano gęstość dymu w wirtualnym środowisku. Jak pokazano na rys. 2a-c, wprowadzono trzy poziomy zadymienia: brak dymu, słabe zadymienie i gęsty dym znacząco ograniczający widoczność. Scenariusz pierwszy był scenariuszem kontrolnym pozwalającym obserwować, z której trasy skorzystaliby uczestnicy istnienia sytuacji braku bezpośredniego zagrożenia. W drugim wariancie rozwoju wypadków uczestnicy widzieli, że dym wydobywa się z pomieszczenia objętego pożarem i wypełnia część korytarza. Na skrzyżowaniu maksymalna widoczna odległość w kierunku trasy 1 wynosiła 26 m, dlatego drzwi wyjściowe były dobrze widoczne. W scenariuszach z silnym zadymieniem uczestnicy mogli zobaczyć, jak dym wydostaje się z pomieszczenia 02 i wypełnia korytarz. Na skrzyżowaniu maksymalna widoczna odległość w kierunku trasy 1 wynosiła 14 m - w tej sytuacji drzwi wyjściowe były prawie niewidoczne (dało się dostrzec tylko ich prawy dolny róg).
Aby wzmocnić poczucie rzeczywistości, do środowiska wirtualnego wprowadzono awatary. Były one współuczestnikami zdarzeń podczas ewakuacji. Na rys. 2d przedstawiono awatary wirtualnych użytkowników.
W zależności od scenariusza liczba awatarów była zmienna (tj. brak awatarów, dwa i cztery awatary) podobnie jak wybór drogi ucieczki (tj. „skręć w lewo, aby skorzystać z trasy 1” i „skręć w prawo, aby skorzystać z trasy 2”). Wszystkie awatary zawsze ewakuowały się razem, grupa nie rozdzielała się na skrzyżowaniu. W rezultacie uczestnicy powtarzali pięć razy każdy scenariusz z danym poziomem zadymienia, co prowadziło w sumie do 15 prób testowych dla każdego uczestnika (tabela 1).
Tabela 1. Lista prób testowych
Nr |
Opis scenariusza |
Nr |
Opis scenariusza |
1 |
Bez dymu, brak awatarów |
9 |
Lekkie zadymienie, 4 awatary korzystające z krótszej drogi (trasa 1) |
2 |
Bez dymu, 2 awatary korzystające z krótszej drogi (trasa 1) |
10 |
Lekkie zadymienie, 4 awatary korzystające z dłuższej drogi (trasa 2) |
3 |
Bez dymu, 2 awatary korzystające z dłuższej drogi (trasa 2) |
11 |
Gęsty dym, brak awatarów |
4 |
Bez dymu, 4 awatary korzystające z krótszej drogi (trasa 1) |
12 |
Gęsty dym, 2 awatary korzystające z krótszej drogi (trasa 1) |
5 |
Bez dymu, 4 awatary korzystające z dłuższej drogi (trasa 2) |
13 |
Gęsty dym, 2 awatary korzystające z dłuższej drogi (trasa 2) |
6 |
Lekkie zadymienie, brak awatarów |
14 |
Gęsty dym, 4 awatary korzystające z krótszej drogi (trasa 1) |
7 |
Lekkie zadymienie, 2 awatary korzystające z krótszej drogi (trasa 1) |
15 |
Gęsty dym, 4 awatary korzystające z dłuższej drogi (trasa 2) |
8 |
Lekkie zadymienie, 2 awatary korzystające z dłuższej drogi (trasa 2) |
Badanie składało się z trzech elementów: ankiety przed eksperymentem (określającej poziom akceptacji ryzyka przez poszczególnych uczestników w skali Tavora), zapisu wyboru trasy w czasie eksperymentu oraz ankiety po zakończeniu prób. Skala Tavora obejmuje siedem pozycji do pomiaru gotowości osób do zaakceptowania ryzyka w codziennych wydarzeniach, wszystkie są oparte na pięciopunktowej skali Likerta (1 - zdecydowanie nie zgadzam się, 2 - raczej się nie zgadzam, 3 - nie mam zdania, 4 - raczej się zgadzam, 5 - zdecydowanie się zgadzam). Informacje demograficzne obejmowały płeć, wiek, wykształcenie i znajomość technologii VR.
Pomiar w eksperymencie polegał na rejestrowaniu wyboru trasy przez uczestników w każdej próbie testowej. Ankieta przeprowadzona po zakończeniu eksperymentu, zawierająca sześć pytań, została opracowana w celu uzyskania oceny jakości iluzji miejsca oraz wiarygodności rozwoju przebiegu zdarzeń w eksperymencie VR.
Po wstępnym szkoleniu z poruszania się w środowisku VR przeprowadzono próby testowe. Uczestnicy zostali poproszeni o traktowanie każdej z nich jako prawdziwego przypadku pożaru w budynku, rozpoczęcie ewakuacji po usłyszeniu alarmu pożarowego i zrobienie tego, co zrobiliby w realnej sytuacji. W każdej próbie testowej alarm pożarowy uruchamiał się 15 s po rozpoczęciu badania i trwał aż do jej zakończenia.
Rezultaty
Dla osób, które zajmują się zawodowo ochroną przeciwpożarową, wyniki eksperymentów nie są zaskakujące. Jednoznacznie wskazały na wpływ poziomu zadymienia przy wyborze krótszej drogi ewakuacyjnej (tj. trasy 1). Przy braku zadymienia skorzystało z niej 89% uczestników. W przypadku zadymienia odsetek ten zmalał odpowiednio do 55% przy słabszym i do 25% przy silnym zadymieniu.
Nawet silne zadymienie nie zniechęca jednak całkowicie do korzystania z krótszej trasy wyjścia. Przyjmując stuprocentową wiarygodność eksperymentu, okazuje się, że takie ryzyko podejmie co czwarta osoba. Ludzie nie zawsze traktują zadymioną trasę jako całkowicie niedrożną, uważają, że idąc nią i tak kierują się w bezpieczne miejsce. Potwierdziły to analizy przeprowadzone na podstawie zachowań ludzkich podczas prawdziwych pożarów. Bardzo zbliżone wyniki uzyskały trzy niezależne grupy badawcze.
Wybór drogi ewakuacji determinowała również liczba osób znajdujących się w otoczeniu uczestnika eksperymentu. Z dróg korzystano w następujący sposób: samodzielnie - w 57% przypadków wybrano krótszą drogę; przy dwóch awatarach korzystających z trasy 1 - 69%, a przy czterech - w prawie 71% przypadków. Drogę dłuższą wybrano odpowiednio: samodzielnie - w 43% przypadków, z dwoma i czterema awatarami - 57% przypadków.
Inny, lecz równie oczywisty wniosek to korelacja między wysoką skłonnością do podejmowania ryzyka a wyborem drogi ucieczki. Im ta skłonność jest wyższa, tym częściej podejmowana jest decyzja na rzecz krótszej drogi do wyjścia.
Ponadto w różnych scenariuszach zbadano wpływ preferencji ryzyka na wybór trasy. W scenariuszach bez dymu nie było znaczącej różnicy w jego akceptacji między uczestnikami ewakuującymi się trasami 1 i 2. W tym przypadku tolerancja ryzyka nie wpłynęła na wybór drogi, ponieważ nie było różnicy w bezpośrednim zagrożeniu na dwóch dostępnych trasach.
Postrzeganie ryzyka jest zasadniczo czynnością poznawczą, która pozwala dostrzec niebezpieczeństwa nieodłącznie związane z daną sytuacją. Zgodnie z modelem decyzji o działaniu ochronnym na sytuacyjne postrzeganie osobistego ryzyka wpływają sygnały środowiskowe i wcześniejsze przekonania dotyczące zagrożeń.
Warto jednak zwrócić uwagę, że w życiu codziennym ludzie akceptują pewną dozę ryzyka, np. jadąc autem z większą prędkością niż pozwalają na to przepisy. Tymczasem konsekwencje takich działań mogą być znaczące. Podobnie jest z ewakuacją w przypadku nieznacznego zadymienia - widoczność jest dość dobra, a temperatura otoczenia niezbyt wysoka. Ryzyko komplikacji nie wydaje się duże, więc wiele osób podejmuje ryzyko, mimo że istnieje groźba utraty zdrowia czy życia.
Jeśli chodzi o przejście przez obszar silnego zadymienia, to w znacznej części przypadków skłonności do podejmowania ryzyka w sytuacji niezagrażającej bezpośrednio zdrowiu i życiu nie przekładały się na igranie z tak dużym niebezpieczeństwem.
Fakt, że instynkt stadny ma niebagatelny wpływ na zachowanie w momentach kryzysowych również nie jest wnioskiem rewolucyjnym. W takich chwilach jednostki podejmują decyzje, wzorując się na zachowaniach grupy i podążają za osobą najbardziej zdecydowaną, która sprawia wrażenie, że wie, co robi (choć nie zawsze faktycznie tak jest). Co ciekawe, zwiększenie liczby osób udających się w jedną stronę nie ma dużego wpływu na zmianę preferencji co do kierunku ewakuacji uczestników eksperymentu. Wzrost liczby awatarów z dwóch do czterech wpłynął na decyzję około 2% osób przy wyborze krótszej trasy, a przy wyborze dłuższej praktycznie nie zmianie miał znaczenia.
Co wynika z eksperymentu
Badacze z Florydy sformułowali kilka wniosków. Po pierwsze: mając na względzie wyniki badań, w procesie szkolenia z zakresu ewakuacji należy położyć nacisk na uświadamianie zagrożeń płynących z wyboru zadymionej drogi ewakuacyjnej, zwłaszcza kiedy istnieją dłuższe, lecz całkowicie bezpieczne trasy ucieczki. Z informacją tą należy dotrzeć głównie do osób o wysokiej tolerancji na ryzyko (np. w grupach zawodowych, w których akceptacja dla zachowań ryzykownych jest jednym z elementów niezbędnych do wykonywania danej pracy). Podczas szkolenia należy zwrócić uwagę na potencjalne konsekwencje związane z ewakuacją przez obszar zadymiony, takie jak zaburzenia widzenia, ból, trudności w oddychaniu czy śmiertelne zatrucie gazami pożarowymi. Może to ograniczyć ryzykowne zachowania.
Po drugie: praktyczne ćwiczenia ewakuacyjne powinny obejmować również techniki przemieszczania się przez zadymione pomieszczenia, ponieważ nie zawsze (szczególnie w budynkach mieszkalnych) będzie możliwe opuszczenie budynku drogą alternatywną.
Po trzecie: podczas opracowywania planów ewakuacji obiektu należy brać pod uwagę skłonność większych grup ludzi do ryzykownych zachowań.
Wyniki mają również duże znaczenie dla symulacji procesu ewakuowania ludzi z obiektu. Tworzone modele pomagają planować awaryjną ewakuację oraz analizować wydajność ewakuacyjną projektów budowlanych.
Wpływ skali zagrożenia na ludzi podczas opuszczania budynku jest ważny i został uwzględniony w kilku modelach symulacyjnych. Skupiały się one głównie na pytaniu, jak świadomość niebezpieczeństwa oddziałuje na prędkość przemieszczania się ludzi. Jednak w tego rodzaju eksperymencie nie jest możliwe jeszcze uwzględnione wszystkich możliwych czynników występujących w rzeczywistości, takich jak np. zapach i smak dymu, dźwięki. Świadomość badanych, że to jest jednak mimo wszystko pewna inscenizacja i nic im nie grozi, również ma znaczenie. Takie uproszczenie sprawia, że symulacja odbiega od rzeczywistej ewakuacji.
Analizowane w artykule badanie zapewnia eksperymentalne wsparcie w określaniu, jak istotny przy podejmowaniu decyzji dotyczących wyznaczania drogi w symulacjach ewakuacji jest poziom zadymienia i indywidualne preferencje ryzyka.
Uwagi do badania
Wiarygodność badania jest wysoka - potwierdza to ocena użytkowników dotycząca realizmu symulacji VR (4 na 5). Obserwacje w eksperymencie są zatem w znacznym stopniu zgodne z zachowaniami w warunkach realnego zagrożenia. Konieczne są jednak dalsze prace nad technologią iluzji scenariuszy, by osiągnąć np. poszerzenie odbieranych bodźców o oddziaływanie temperatury, zapach dymu, dźwięki itd.
Prowadzący badania zwrócili uwagę na niedoskonałości modelu związane z jego prostotą - bezpieczne wyjście było niewidoczne z punktu startu. Osobiście uznaję ten aspekt za pozytywny element, ponieważ bardzo często przy dłuższych drogach ewakuacyjnych wyjście do bezpiecznej strefy nie jest widoczne. W opinii amerykańskich badaczy zwiększenie komplikacji układu budynku ma jednak dodatkowo wpłynąć na wyższą jakość uzyskanych wyników.
Znajomość obiektu również oddziałuje na podejmowane decyzje. Opuszczenie budynku, nawet silnie zadymioną drogą, która jest znana na co dzień, będzie elementem znacząco zwiększającym tolerancję na ryzyko. Ponadto w szkoleniach praktycznych z zakresu ewakuacji bardzo rzadko wprowadzany jest element scenariusza wymagający zmiany trasy związany z rozwojem pożaru, gdy główna droga ewakuacyjna staje się niedostępna.
Kolejnym nieuwzględnionym elementem w eksperymentach było oznakowanie ewakuacyjne budynku. Warto byłoby sprawdzić, czy wprowadzenie dynamicznego systemu ewakuacji znacząco wpływa na podejmowane decyzje, a jeżeli odpowiedź byłaby twierdząca (w co osobiście głęboko wierzę), mogłoby to przyczynić się do spopularyzowania tej metody w obiektach o skomplikowanym układzie wewnętrznym, takich jak np. niektóre galerie handlowe. Należy zbadać, w jaki sposób te informacje wpływają na decyzje w kwestii wyboru drogi podczas ewakuacji, gdy system znaków ewakuacyjnych koliduje z wiedzą o zagrożeniach.
Innym aspektem mogącym zaburzać wiarygodność wyników jest brak interakcji z awatarami - komunikacja werbalna lub kontakt fizyczny mogłyby mieć znaczący wpływ na wynik eksperymentu. Do tego warto byłoby dodać jeszcze jeden punkt - zwiększenie liczby awatarów i kierowanie różnej wielkości grup w obu kierunkach ewakuacyjnych, ponieważ takie zachowanie występuje w obliczu realnego zagrożenia, gdy pojawia się dwóch lub więcej liderów.
Publikację opracowano na podstawie: Meiqing Fu, Rui Liu, Yu Zhang, Why do people make risky decisions during a fire evacuation? Study on the effect of smoke level, individual risk preference, and neighbor behavior [6], „Safety Science” 2021, vol. 140.
Przypisy
[1] Decyzję o podjęciu analizy zachowań osób znajdujących się w budynkach objętych pożarem pomogły naukowcom podjąć świetnie opracowane amerykańskie statystyki. Raporty US Fire Administration z 2019 r. wskazują, że w 2017 r. w budynkach doszło do 482 500 pożarów, w konsekwencji których 12 025 osób odniosło obrażenia, 2790 zmarło, a straty materialne wyniosły około 10 mld USD. W większości przypadków niezbędne jest opuszczenie budynku lub zagrożonej strefy.
[2] Zespół dr Guylène Proulx w 1995 r. zbadał przypadek pożaru w wieżowcu. Analizy wykazały, że 95% osób, które znajdowały się powyżej piętra objętego pożarem deklaratywnie akceptowało ryzyko ewakuacji w dół zadymionymi korytarzami lub schodami, jednak 39% całkowicie zrezygnowało z opuszczenia mieszkań i pozostało w nich z powodu zbyt dużej ilości dymu i ciepła, a ostatecznie opuściło budynek z pomocą strażaków lub policjantów.
[3] W Niemczech przeprowadzono również niezapowiedziane ćwiczenia ewakuacyjne w budynku uniwersytetu i badania ankietowe wśród jego użytkowników po ich zakończeniu. Ankieta wykazała, że 65% respondentów zadeklarowało, że prawdopodobnie przejdzie przez zadymiony obszar w celu szybszej ewakuacji.
[4] Peter G. Wood w 1972 r. za pomocą ankiet zbadał ludzkie zachowanie w 952 pożarach budynków i zasugerował, że gęstość dymu nie miała wpływu na to, czy mieszkańcy poruszali się w dymie.
[5] Był to eksperyment prowadzony w rzeczywistości wirtualnej, lecz nieimmersyjny, co może zaburzać wartość jego wyników. Dodatkowo elementem doświadczenia nie była różna gęstość dymu, co w tym badaniu ma znaczący wpływ na zachowanie ludzi przy wyborze zadymionej trasy (ankietowani wybierają trasę w momencie podejmowania decyzji, ale mogą się wycofać, jeśli gęstość dymu przekroczy wartość przez nich akceptowalną, traktowaną jako jeszcze bezpieczną).
[6] W wolnym tłumaczeniu „Dlaczego ludzie podejmują ryzykowne decyzje podczas ewakuacji przeciwpożarowej? Badanie wpływu poziomu dymu, indywidualnych preferencji w zakresie podejmowania ryzyka i zachowania osób z najbliższego otoczenia” (tłum. Paweł Wolny).
dr inż. Paweł Wolny jest adiunktem badawczo-dydaktycznym na Wydziale Inżynierii
Procesowej i Ochrony Środowiska Politechniki Łódzkiej
dr inż. Paweł Wolny jest adiunktem badawczo-dydaktycznym na Wydziale Inżynierii Procesowej i Ochrony Środowiska Politechniki Łódzkiej