Uderzenie żywiołu
30 Lipca 202124 czerwca około 14.00 niebo nad Sądecczyzną pokryły ciemne chmury, a z oddali słychać było odgłos nadchodzących zapowiadanych burz. Jedna z nich uderzyła w północną część powiatu nowosądeckiego oraz w część Nowego Sącza. Przekształciła się w niszczącą wszystko na swojej drodze trąbę powietrzną.
Tamtego dnia Sądecczyzna objęta została ostrzeżeniem drugiego stopnia o możliwości wystąpienia burz, którym miejscami miały towarzyszyć ulewne opady deszczu do 50 mm oraz porywy wiatru do 110 km/h. Ostrzeżenie obowiązywało w godzinach od 13.00 do 23.00. Niestety negatywne prognozy sprawdziły się w stu procentach.
O 16.22 do Stanowiska Kierowania Komendanta Miejskiego PSP w Nowym Sączu zaczęły masowo wpływać formatki o potrzebie interwencji w różnych częściach Nowego Sącza oraz powiatu nowosądeckiego. Z docierających informacji wynikało, że najgorsza sytuacja panuje w Librantowej w gminie Chełmiec oraz Koniuszowej w gminie Korzenna - wyglądało na to, że w tym regionie przeszła trąba powietrzna. SK do zdarzenia zadysponowało zastępy z JRG 1 w Nowym Sączu, najbliżej położone jednostki OSP oraz grupę operacyjną.
Krajobraz zniszczeń
Dojazd do miejsca zdarzenia był utrudniony - drogami w Nowym Sączu i w okolicy płynęła woda. Pierwszy zastęp z JRG 1 w Nowym Sączu przybył na miejsce zdarzenia w Librantowej w 19 minut, po pokonaniu 7 km drogi. Okazało się, że huraganowy wiatr i intensywne opady deszczu z gradem zniszczyły budynki mieszkalne i gospodarcze. Liczba zniszczonych obiektów w pierwszej fazie była trudna do oszacowania - na drogach w Librantowej leżały drzewa, linie energetyczne, fragmenty dachów oraz pokryć dachowych, które ograniczały możliwość przemieszczania się.
W wyniku rozpoznania bojem ustalono, że uszkodzonych zostało kilkadziesiąt domów jednorodzinnych. Żywioł naruszył głównie dachy, jednak w różnym stopniu -dochodziło do zerwania pokrycia, ale i uszkodzenia konstrukcji. Zerwane były również napowietrzne linie energetyczne, telekomunikacyjne, a wiele drzew zostało powalonych lub połamanych.
Pierwsi kierujący działaniami ratowniczymi prosili o zadysponowanie do zdarzenia kolejnych zastępów. Tymczasem przystąpili do udrażniania przejazdu, który zatarasowały powalone drzewa. Na miejsce dotarła także grupa operacyjna KM PSP w Nowym Sączu, której dowódca mł. bryg. Arkadiusz Nosal przejął kierowanie działaniami ratowniczymi i przystąpił do dokładnej inwentaryzacji uszkodzonych domów mieszkalnych oraz budynków gospodarczych. Współpracował przy tym z miejscowym radnym gminnym oraz strażakami z OSP w Librantowej. Jednocześnie potwierdzona została potrzeba dysponowania do działań kolejnych zastępów OSP.
Ustalono, że prócz budynków uszkodzeniu uległo też kilka samochodów osobowych. Okazało się również, że jeden z mieszkańców Librantowej podczas wykonywania prac porządkowych doznał uszkodzenia kończyny dolnej z intensywnym krwotokiem. Strażacy z JRG 1 udzielili mu kwalifikowanej pierwszej pomocy, a na miejsce zdarzenia zadysponowano karetkę pogotowia ratunkowego. Jednocześnie docierały kolejne zadysponowane zastępy OSP, które sukcesywnie podejmowały działania ratownicze.
O 18.30 do Librantowej przybył zastępca komendanta miejskiego PSP w Nowym Sączu st. bryg. Paweł Motyka, który w drodze do miejsca zdarzenia zadysponował do działań dowódcę JRG 1 w Nowym Sączu oraz jego zastępcę - mieli za zadanie kierować działaniami na odcinkach bojowych. Po przybyciu do Librantowej przejął kierowanie działaniami ratowniczymi i ze względu na liczbę uszkodzonych obiektów polecił SK KM dysponować na miejsce zdarzenia kolejne zastępy OSP, tak aby w każdym gospodarstwie, w którym budynki zostały uszkodzone, pomocy udzielał jeden zastęp PSP lub OSP. Na miejsce zdarzenia dotarł także zastęp SDŁ z SA PSP w Krakowie, dzięki któremu udało się zorganizować łączność radiową.
KDR podzielił teren działań na dwa odcinki bojowe. Ich dowódcy mieli przydzielić poszczególnym zastępom OSP uszkodzone budynki do zabezpieczenia plandekami - było to konieczne ze względu na prognozy o kolejnych burzach i opadach deszczu.
Na miejsce zdarzenia dojechał przebywający na urlopie komendant miejski PSP w Nowym Sączu, a także zastępca małopolskiego komendanta wojewódzkiego PSP bryg. Piotr Słowiak. Przekazał on informację o organizacji posiedzenia zespołu zarządzania kryzysowego pod przewodnictwem wicewojewodów w budynku remizy OSP Mogilno. Do wsparcia działań prowadzonych na Sądecczyźnie powołano sztab małopolskiego komendanta wojewódzkiego z siedzibą w KW PSP w Krakowie.
Działania pierwszego dnia zakończone zostały o 2.59, trwały 10 godz. i 36 min. Brało w nich udział 11 zastępów PSP - 26 strażaków, 24 zastępy OSP KSRG - 135 strażaków oraz dziewięć zastępów OSP - 48 strażaków. W Librantowej uszkodzonych zostało łącznie 58 budynków, w tym 30 budynków mieszkalnych i 28 budynków gospodarczych. Równolegle trwały działania w sąsiedniej Koniuszowej, zostały zakończone o 23.08. Brały w nich udział cztery zastępy OSP KSRG - 19 strażaków oraz dwa zastępy OSP - ośmiu strażaków. W Koniuszowej uszkodzonych zostało 12 budynków, w tym trzy mieszkalne i dziewięć gospodarczych. Skala zniszczeń była mniejsza niż w Librantowej.
Drugi i trzeci dzień
Rankiem 25 czerwca działania strażaków zostały wznowione. Do pomocy w usuwaniu szkód skierowano 30 kadetów z SA PSP w Krakowie wraz z trzema opiekunami. Miejscem koncentracji sił i środków wyznaczonych do działań był parking przy kościele parafialnym w Librantowej. Podczas odprawy st. bryg. Paweł Motyka podzielił teren działań na trzy odcinki bojowe, którym przydzielił siły i środki oraz kanały do korespondencji radiowej. Wyznaczona została również rota medyczna do zabezpieczenia prowadzonych działań ratowniczych, którą stanowił ratownik medyczny z JRG 1 KM PSP w Nowym Sączu oraz trzech kadetów z SA PSP Kraków.
Zadaniem strażaków było udzielanie mieszkańcom pomocy w zależności od zgłaszanych potrzeb: głównie poprawianie i uszczelnianie prowizorycznych poszyć dachów, nakładanie kolejnych plandek oraz ich stabilizacja przez nakładanie drewnianych łat czy zastosowanie sznurów odciągowych. Ponadto usuwano pozostałe zerwane poszycia dachowe i zabezpieczano zgromadzone w stodołach produkty rolne. Strażacy dokonywali rozbiórki ścian, wiat i innych obiektów, usuwali stwarzające zagrożenie drzewa i krzewy. Wszystkie działania porządkowe były realizowane z udziałem mieszkańców i ich krewnych z innych miejscowości.
W związku z dużą liczbą zadań zadysponowano na miejsce zdarzenia kolejne trzy zastępy OSP - po jednym na każdy odcinek bojowy. Później, ze względu na pogarszające się warunki pogodowe, w celu przyspieszenia prac zadysponowano kolejne cztery zastępy OSP. Ponadto na miejsce zdarzenia dotarło 20 żołnierzy WOT.
Około 17.30 do Librantowej przybył prezes Rady Ministrów Mateusz Morawiecki. Po wizycie w sztabie zlokalizowanym w SDŁ premier przeprowadził wizytację terenu działań ratowniczych.
W trakcie składania sprzętu ratowniczego po zakończeniu akcji wypadkowi uległa druhna z OSP Bogusza, która doznała zwichnięcia rzepki kończyny dolnej. Kwalifikowanej pierwszej pomocy udzielił jej ratownik medyczny z OSP Brzezna Litacz.
Działania 25 czerwca trwały 13 godz. i 26 min. Brało w nich udział 10 zastępów PSP - 54 strażaków oraz 15 zastępów OSP KSRG - 70 strażaków.
W trzecim dniu działań w Librantowej i Koniuszowej w pomoc mieszkańcom zaangażowanych zostało 120 żołnierzy WOT - wykonywali oni prace porządkowe. Jednostki ochrony przeciwpożarowej prowadziły działania ratownicze, których było jednak coraz mniej. W działania zaangażowane zostały dwa zastępy JRG PSP i trzech strażaków, trzy zastępy OSP KSRG i 19 strażaków oraz zastęp miejscowej OSP i 21 strażaków.
Usuwanie zniszczeń po przejściu trąby powietrznej fot. Paweł Motyka / KM PSP w Nowym Sączu
Wnioski
W związku ze zmianami klimatu jednostki ochrony przeciwpożarowej powinny być przygotowane do udziału w likwidacji skutków zdarzeń związanych ze zjawiskami atmosferycznymi.
Ważne, by do tego typu zdarzeń zadysponować tyle sił i środków, aby zapewnić przy każdym zniszczonym gospodarstwie zastęp strażaków gotowych do udzielania natychmiastowej pomocy przy zabezpieczeniu zniszczonego obiektu. Doskonale w takich zdarzeniach sprawdzają się plandeki i folie znajdujące się w magazynach służb zarządzania kryzysowego wszystkich szczebli. Ich szybkie dostarczenie na miejsce zdarzenia przyspiesza prace strażaków. Wskazane byłoby także doposażyć magazyny w gwoździe, młotki oraz listwy, które są przydatne przy mocowaniu plandek.
Samochód dowodzenia i łączności jest dobrym miejscem do pracy sztabu przy tego typu zdarzeniach, m.in. dzięki temu, że pozwala zapewnić łączność w trudnym terenie górskim.
[Zdjęcie obok lead - Działania ratownicze strażaków PSP i OSP przy zabezpieczaniu naruszonych budynków fot. Paweł Motyka / KM PSP w Nowym Sączu]
st. bryg. Paweł Motyka jest zastępcą komendanta miejskiego PSP w Nowym Sączu, był jednym z kierujących działaniami ratowniczymi po przejściu trąby powietrznej w Librantowej i Koniuszowej