Historia zatoczyła koło
27 Lutego 2018Rozszczelnienie gazociągu w Jankowie Przygodzkim pod koniec 2013 r. było dla PSP akcją bez precedensu i dużym wyzwaniem. Ryzyko wystąpienia zdarzenia o podobnym charakterze określa się jako bardzo małe, zaś jego powtórzenie, i to w tym samym województwie, wielu uznałoby za niemożliwe. A jednak...
Niedawno do rozszczelnienia gazociągu wysokiego ciśnienia (W/C DN 500) doszło w Murowanej Goślinie (północna część powiatu poznańskiego, województwo wielkopolskie) przy ul. Gnieźnieńskiej. Miało to miejsce minutę po północy, 26 stycznia. Rozszczelnienie spowodowało gwałtowny wypływ sprężonego gazu ziemnego (6 MPa) w przeciwnych kierunkach. W konsekwencji powstała fala nadciśnieniowa, która doprowadziła do wyrzutu gleby oraz odsłonięcia gazociągu na długości około 20 m (był on bowiem zakopany na głębokości około metra) oraz innych zniszczeń w okolicy powstania zdarzenia. Wydobywający się gaz uległ zapłonowi w formie dwóch, przeciwnie skierowanych pióropuszy ognia (pożar strumieniowy). Strumień energii ze spalanego, swobodnie wydobywającego się metanu był na tyle duży, że doszło do samozapłonu materiałów, z których zostały zbudowane i wykończone okoliczne budynki, zlokalizowane ok. 30 m od miejsca powstania rozszczelnienia.
Zgłoszenie
Pierwsze zgłoszenie skierowane zostało do SK KM PSP w Poznaniu na numer alarmowy 998 już dwie minuty po północy. Była to informacja o możliwym wybuchu na stacji benzynowej w Murowanej Goślinie (w rzeczywistości znajdowała się ona ok. 250 m od miejsca rozszczelnienia). Dopiero kolejne zgłoszenia na tel. 998 oraz tzw. formatki spływające z centrum powiadamiania ratunkowego pozwoliły dyżurnym stanowiska właściwie umiejscowić zdarzenie oraz przydzielić mu odpowiednią kategorię.
Rozpoczęto dysponowanie sił i środków. Z oczywistych względów odbiegało ono od schematu przyjętego w zasadach dysponowania. Oprócz ok. 20 zastępów ratowniczo-gaśniczych (PSP i OSP) wysłanych w pierwszym rzucie, zadysponowane zostały m.in. kontenery ze sprzętem ochrony dróg oddechowych i środkiem pianotwórczym, specjalistyczna grupa ratownictwa chemiczno-ekologicznego z JRG 6 Poznań oraz oficer operacyjny KM PSP Poznań i grupa operacyjna KW PSP. W stan gotowości postawiono pluton zaopatrzenia wodnego i pluton logistyczny oraz ciężkie samochody ratowniczo-gaśnicze - ich dysponowanie rozpoczęto po potwierdzeniu rozmiaru zniszczeń, skali zagrożenia oraz potrzeb sprzętowych. Oprócz standardowego przy tego typu zdarzeniach poinformowania kadry kierowniczej PSP, a także służb i instytucji (m.in. Policji, centrów zarządzania kryzysowego, PRM, pogotowia gazowego, pogotowia energetycznego, operatora gazociągu Gaz-System itd.) rozpoczęto dysponowanie funkcjonariuszy PSP - z dyżurów domowych i przebywających na wolnym. Celem było wsparcie nie tylko działań na miejscu zdarzenia, lecz także stanowisk kierowania.
Działania szczebla interwencyjnego i taktycznego
Pierwszym zastępem, który dotarł na miejsce zdarzenia (było to po ok. 12 min od jego powstania) dowodził dowódca zastępu z JRG Bolechowo (KM PSP Poznań). Pierwsze działania standardowo obejmowały rozpoznanie sytuacji i określenie priorytetów. Wydzielono strefę niebezpieczną w promieniu około 500 m, z której przy pomocy Policji ewakuowano 10 osób. Zamiar taktyczny polegał na obronie budynków przed pożarem. Równolegle w obiektach objętych już żywiołem rozpoczęto czynności ratowniczo-gaśnicze. Ich celem było ustalenie, czy w środku znajdują się poszkodowani i ich ewakuacja. Niestety, szybko rozprzestrzeniający się pożar oraz zniszczenia, szczególnie w jednym z domów, uniemożliwiły wykluczenie obecności poszkodowanych w środku. Ustalenie miejsca pobytu osób mogących przebywać w budynkach w momencie powstania zdarzenia stało się zatem priorytetem. W tym celu przekazano prośbę do Policji, by zintensyfikować poszukiwania osób, które znajdowały się w budynkach objętych pożarem oraz wypytać ich o to, czy wszystkie ewakuowały się przed przybyciem PSP. Powyższe działania i decyzje zostały podtrzymane przez kolejnych KDR (dowódca zmiany, oficer operacyjny/dowódca JRG).
Teren działań ratowniczo-gaśniczych został podzielony na dwa odcinki bojowe, rozdzielone linią gazociągu. Po pół godzinie od przyjazdu pierwszego zastępu pracowały w pełnym rozwinięciu, z odpowiednią organizacją struktury dowodzenia oraz łącznością. Zadaniem obu odcinków była obrona zagrożonych budynków oraz ugaszenie płonących obiektów. Wyznaczony został punkt przyjęcia sił i środków, do którego zgłaszały się przyjeżdżające na miejsce zastępy. Ponadto KDR utworzył sztab, składający się z przedstawicieli służb współdziałających. Rozpoczęto także budowanie efektywnego zasilania wodnego - na bazie przepompowania oraz dowożenia wody do tzw. punktu rozbioru, przy którym rozstawiony został zbiornik. Największym utrudnieniem w tej fazie działań było silne oddziaływanie cieplne - uniemożliwiało ono swobodnie podejście do zagrożonych i objętych pożarem obiektów, a tym samym prowadzenie działań również ratowniczo-gaśniczych i poszukiwawczych. Ponadto hałas wydobywającego się gazu skutecznie utrudniał komunikację.
Operator gazociągu potwierdził zamknięcie zasuw odcinających w stacji zaporowo-upustowej o godz. 1.45. Ponieważ zawory te oddalone były od miejsca zdarzenia o ok. 5 i 10 km, a w nitce przesyłowej o stosunkowo dużej średnicy zgromadziła się duża ilość sprężonego gazu, po zamknięciu zaworów utrzymywał się intensywny wypływ z miejsca rozszczelnienia gazociągu.
Działania szczebla strategicznego
Z racji rozmiaru i charakteru zdarzenia oraz zadysponowanych w drugim rzucie sił i środków konieczne było wprowadzenie dowodzenia szczebla strategicznego. Kierowanie działaniami na tym szczeblu o godz. 1.50 przejął zastępca wielkopolskiego komendanta wojewódzkiego PSP. Podtrzymał decyzje KDR szczebla taktycznego oraz rozbudował sztab akcji. W jego skład weszli m.in.: funkcjonariusze KM PSP Poznań, KW PSP Poznań, policjanci ,przedstawiciel operatora gazociągu, ratownik medyczny ZRM oraz przedstawiciele samorządów. Zadaniem sztabu było m.in.:
- ustalenie liczby osób, które znajdowały się w budynkach sąsiadujących w chwili zdarzenia (zadanie priorytetowe),
- przygotowanie komunikatów medialnych,
- inwentaryzacja SIS zadysponowanych na miejsce zdarzenia,
- weryfikacja zapisów w SWD-ST,
- analiza struktury dowodzenia oraz łączności,
- analiza zaplecza logistycznego oraz zabezpieczenia medycznego,
- zdobywanie informacji poprzez: wyznaczenie zespołu rozpoznania, pozyskiwanie informacji o bieżącej sytuacji, analizę i ocenę informacji,
- prowadzenie aktualizacji map oraz wizualizacji sytuacji poprzez: opis zagrożenia, wizualizację rodzaju oraz zasięgu strat i uszkodzeń, wizualizację odcinków bojowych i punktów charakterystycznych, przedstawienie SIS będących w akcji, znajdujących się w miejscach koncentracji, przedstawienie potrzeb odnośnie do SIS,
- przygotowanie miejsc do przeprowadzenia odpraw z organami samorządowymi oraz konferencji prasowych (w tym z udziałem wojewody wielkopolskiego, inspektora nadzoru budowlanego, przedstawicieli Policji oraz zarządzania kryzysowego),
- przygotowanie ewentualnych sił wsparcia (np. dodatkowych SIS, podmiany załóg),
- meldowanie nadrzędnym stanowiskom o rozwoju sytuacji (zaawansowanie wykonywania poszczególnych zadań, dokumentowanie, przygotowywanie danych),
W ramach sztabu powołano zespół prasowy. Jego zadaniem było zbieranie danych i przekazywanie ich na konferencjach prasowych, prowadzenie dokumentacji fotograficznej, rejestrowanie informacji pojawiających się w mediach, przygotowywanie informacji prasowych, a także utrzymywanie stałego kontaktu z mediami.
Zakręcenie zaworów niestety nie uszczelniło skutecznie układu. Dlatego też wspólnie z przedstawicielami firmy Gaz-System wypracowano koncepcję uszczelnienia wycieku gazu oraz wygaszenia płonącego gazu. Podobnie jak w Jankowie Przygodzkim zdecydowano się na założenie dwóch śluz (po przeciwległych stronach od miejsca wycieku, w odległości 100 m każda), które miały ograniczyć niekontrolowany wypływ gazu. Warto dodać, że na początku działań ratowniczo-gaśniczych, jak i na etapie opracowywania tej koncepcji celowo nie rozpoczynano gaszenia płonącego gazu. Choć jego wypływ stopniowo malał, co umożliwiało ugaszenie pożaru, zdecydowano się na utrzymanie procesu wypalania, co gwarantowało nierozprzestrzenianie się strefy niebezpiecznej. Śluza składała się z dwóch balonów (w Jankowie Przygodzkim z czterech), wprowadzonych do gazociągu przez naspawaną na rurę kryzę i wypełnionych już wewnątrz powietrzem, by skutecznie zahamować przepływ gazu. Przed śluzami (patrząc od strony zakręconych zaworów na gazociągu) wywiercone zostały otwory odciążające, których zadaniem było odbarczanie układu i odprowadzanie napływającego gazu do atmosfery.
W związku z tym utworzono dwa dodatkowe odcinki bojowe. Dwa istniejące miały dogaszać palące się obiekty oraz zbudować układ gaśniczy wraz z jego zasilaniem, by po założeniu i uszczelnieniu śluz móc ugasić płomień na nieszczelności układu. Dwa kolejne OB (śluza I i II) odpowiedzialne były za zbudowanie zabezpieczenia prac przy zakładaniu śluz przez pracowników operatora gazociągu.
Dla usprawnienia łączności radiowej korzystano z czterech kanałów ratowniczo-gaśniczych, kanału dowodzenia i współdziałania, kanału krajowej sieci współdziałania i alarmowania (przyjmowanie SIS spoza powiatu poznańskiego). W celu odciążenia kanału powiatowego wprowadzono, za zgodą SKKG, operacyjny kierunek radiowy. Aby usprawnić koordynację działań z Policją, uruchomiono kanał B112, a do grupy jego użytkowników dodano również przedstawiciela firmy Gaz-System, któremu przekazano radiotelefon z zaprogramowanym ww. kanałem.
Oprócz sztabu operacyjnego uruchomiony został również sztab administracyjny w ramach zarządzania kryzysowego, który pracował pod przewodnictwem burmistrza miasta i gminy Murowana Goślina. W prace tego sztabu włączeni zostali również funkcjonariusze PSP.
Ostateczny bilans zdarzenia to trzy całkowicie zniszczone budynki jednorodzinne, wiata garażowa, dwa samochody osobowe, dwa ciągniki rolnicze oraz kilkanaście kolejnych budynków noszących ślady zniszczeń. Nie odnotowano osób poszkodowanych.
Przyczyna
Dziś jest jeszcze nieznana. O ile w przypadku Jankowa Przygodzkiego można było mieć niemalże pewność, że przyczyną rozszczelnienia były prace związane z wykonaniem wykopu przy gazociągu (co ostatecznie zostało również potwierdzone), o tyle tutaj można tylko spekulować. Rozszczelnienie miało miejsce w nocy, gdy nie odbywały się żadne prace, także na terenie przyległym i - co istotne - gazociąg na tym odcinku był poprowadzony całkowicie w gruncie. Co ważne, przedstawiciel operatora na konferencji prasowej zapewniał, że gazociąg ten był regularnie kontrolowany - będzie to zapewne przedmiotem badań . Dochodzenie w tej sprawie prowadzi Policja. Ustalenia poczyni także komisja powołana przez wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego.
Wnioski
Wnioski z tego zdarzenia będą zapewne weryfikowane przez pryzmat konkluzji wypracowanych po akcji w Jankowie Przygodzkim. Przyznać należy, że optyka planowania operacyjnego w Wielkopolsce po pierwszym tego typu zdarzeniu uległa delikatnej zmianie. Wśród wniosków wówczas wypracowanych były te odnoszące się do korekty przyjętego wcześniej schematu dysponowania. Funkcjonująca obecnie koncepcja, która została zastosowana i w tym przypadku, zakłada nadmiarowe dysponowanie SIS nawet przy braku potwierdzenia pewności wystąpienia konkretnego zdarzenia. Dotyczy to nie tylko standardowych pożarów w budynkach wielorodzinnych, lecz także zdarzeń charakterystycznych, które mają miejsce stosunkowo rzadko. Także tutaj, mimo że dyżurni stanowisk kierowania do czasu przybycia pierwszego KDR nie otrzymali potwierdzenia, czy mają do czynienia ze stacją paliw, zadysponowali w pierwszym rzucie siły, które mogły dać KDR dużą swobodę działania. Odnosi się to nie tylko do zaplecza odwodowego, logistycznego, sztabowego (w tym SDŁ), lecz także do odpowiedniej liczebności kadry kierowniczej.
Sporo problemów przysporzyła praca w systemie SWD-ST. System działał powolnie, co w danej chwili mogło być spowodowane dużym ruchem związanym z dysponowaniem SIS. Nie można w nim sprawnie inwentaryzować obecnych na miejscu SIS ani zarządzać nimi z poziomu sztabu (program nie daje możliwości ich przemieszczania ani dzielenia na odcinki bojowe). Wymusiło to konieczność powrotu do sprawdzonych i niezawodnych metod opartych na tablicy ścieralnej na sucho i flamastrze, względnie kartce papieru i długopisie.
Ważnym elementem, zapewne przez sporą część dowódców spychanym na drugi plan, jest właściwa obsługa medialna zdarzenia tej skali. Oficerowie prasowi powinni być przewidziani w procesie informowania/dysponowania w fazie początkowej zdarzenia.
Przydatnym narzędziem w przypadku tak rozległych działań, które muszą być również prowadzone nocą, okazuje się kamera podczepiona do bezzałogowego statku powietrznego, tzw. drona. Wykorzystując wielofunkcyjne kamery, z możliwością pracy również w trybie termowizji, można uzyskać w jednej chwili obraz całego terenu akcji, dokonywać rozpoznania na potrzeby KDR czy też sprawdzić teren pod kątem osób poszkodowanych.
Bardzo dobre wnioski płyną też ze współpracy z Policją - dzięki niej dokonano skutecznego wydzielenia terenu działań, przeprowadzono ewakuację kilku osób, a co najważniejsze, ustalono rzeczywistą liczbę ludzi przebywających w budynkach, w bezpośrednim sąsiedztwie.
Właściwe zarządzanie zdarzeniami tej skali wymaga dużych umiejętności - KDR ma równolegle do czynienia z wielowątkowymi problemami. Ćwiczenia z zaangażowaniem graczy spoza PSP, powinny być na stałe wpisane w doskonalenie zawodowe kadry dowódczej PSP.
Kilku funkcjonariuszy (w tym KDR szczebla taktycznego, szef sztabu, oficer prasowy) miało możliwość uczestniczyć w działaniach ratowniczo-gaśniczych podczas akcji w Jankowie Przygodzkim. Niewątpliwie ta okoliczność i możliwość wykorzystania doświadczeń tam zebranych wpłynęła pozytywnie na przebieg i organizację tych działań - od pewnego momentu scenariusz działań był dość podobny.
Działania w liczbach
- JOP: 58 zastępów, 200 osób
- PRM: 2 ZRM, 4 osoby
- Policja: 16 samochodów, 80 osób
- pogotowie gazowe: 7 samochodów, 30 osób
- pogotowie energetyczne: 1 samochód, 3 osoby
- inne: 3 samochody, 8 osób
- Sprzęt JOP:
- pojazdy gaśnicze: lekkie - 5, średnie - 11, ciężkie - 16
- pojazdy specjalne: SH - 1, SW - 1, SRChem - 2, SDł - 1, Sop - 16, inne - 4;
- jednostki PSP spoza terenu powiatu - 11
- jednostki OSP spoza terenu gminy - 8, w tym spoza terenu powiatu - 5
mł. bryg. Tomasz Grelak jest naczelnikiem Wydziału Operacyjnego KW PSP w Poznaniu
luty 2018