Historia z przełomu wieków
31 Października 2015Firma J.G. Lieb w Biberach zdobyła popularność dzięki szerokiej ofercie sprzętu strażackiego. Co ciekawe, nie produkowała sikawek strażackich ani innych pomp wodnych. Jednakże jakość i liczba pozostałych produktów stawiała ją w szeregu czołowych producentów w Europie Środkowej na przełomie XIX i XX w.
Firma powstała w 1873 r. w Niemczech, w Badenii Wirtembergii - nieopodal Ulm, miejscowości znanej z działalności Magirusa. Jej założycielem był Johann Georg Lieb. W młodości uczył się fachu siodlarskiego. W Biberach założył warsztat siodlarski. Pierwszym znaczącym przedsięwzięciem z dziedziny pożarnictwa była przeróbka 600 hełmów wojskowych na strażackie. W 1874 r. J. Lieb rozszerzył działalność o produkcję drabin. Wówczas pozyskał do współpracy Paula Schmahla, który nadzorował tę gałąź produkcji, wdrażając przy tym własne rozwiązania konstrukcyjne. Po dwóch latach działalności firma miała już w ofercie pierwszą drabinę mechaniczną. Zaprezentowano ją publiczności na rynku starego miasta w Biberach.
W 1877 r. fabryka składała się z czterech obszernych budynków murowanych, drewnianej wiaty i placu. W połowie lat 80. XX w. zakład działał pod nazwą J.G. Lieb, Feuerwehr-Requisiten-Fabrik (J.G. Lieb, Fabryka Sprzętu Strażackiego). Okazją do szerszej prezentacji asortymentu były 6. Dni Pożarnictwa Wirtembergii w lipcu 1879 r., na których konstruktor P. Schmahl zaprezentował nowe drabiny mechaniczne. Po śmierci pierwszego właściciela firmę przejął jego syn Fritz Lieb. Pełnił on jednocześnie funkcję dowódcy oddziału w ochotniczej straży pożarnej w Biberach. Tej właśnie jednostce podarował drabinę mechaniczną 14 m.
Jakość i wszechstronność
Pod koniec XIX w. nastąpiła rozbudowa fabryki. Kompleks składał się z hali budowy drabin, lakierni, montowni, pracowni kołodziejskiej, magazynu półfabrykatów z drewna, a następnie hali produkcji hełmów skórzanych, mundurów i siodlarni. W oddzielnym budynku urządzono pomieszczenia na biura. Dwa ostatnie budynki to kuźnia ze szlifiernią oraz ekspozycja wyrobów gotowych - do prezentacji klientom. Energię dla maszyn fabrycznych wytwarzały dwie maszyny parowe. W pierwszych latach XX w. fabryka zatrudniała około 140 osób, będąc tym samym drugim co do wielkości pracodawcą w mieście. Wysoka jakość i trwałość produktów sprawiły, że grono stałych odbiorców rosło. Firma oferowała imponującą gamę sprzętu. Oprócz typowych narzędzi strażackich były to sztandary, dwukołowe nosze ratownicze, apteczki, okulary ochronne, pióropusze do hełmów oficerskich, okolicznościowe odznaki strażackie, odzież ochronna, mundury, uliczne tabliczki emaliowane z napisem: „Punkt alarmowania straży”, a także zabawki strażackie dla dzieci.
Złoty medal w Paryżu
Wyroby firmy G. Lieb wielokrotnie nagradzano. Największy sukces to dwa złote medale przyznane w 1900 r. w Paryżu, na międzynarodowej wystawie połączonej z kongresem pożarniczym. Wcześniej, bo w 1899 r., fabryka zdobyła dyplom I stopnia na kongresie pożarniczym w Mediolanie. Wyróżnienia i nagrody uzyskiwała także na wystawach lokalnych w miastach: Gotha i Zeitz. Odbiorcy, zadowoleni z jakości produktów, przysyłali listy polecające. Jeden z nich, z pozytywną opinią dla aparatu oddechowego, dotarł w kwietniu 1896 r. z Roździenia koło Katowic. Próbie poddano tam dwie osoby (robotnika i urzędnika), które założyły aparat i przebywały przez 35 min w zadymionym pomieszczeniu. Opinię tę wystawił jeden z członków zarządu koncernu przemysłowego. Podobne świadectwo nadeszło ze Zgorzelca informowało o skutecznym użyciu aparatu oddechowego podczas pożaru w piwnicy.
Schyłkowe lata
Na początku XX w. firma została potentatem na rynku sprzętu pożarniczego. Konkurowała z Magirusem, czy też z firmami Gustav Evald z Kostrzyna i Braun z Norymbergii. Firmy te utworzyły w pierwszej dekadzie XX w. rodzaj koncernu, z zamiarem ekspansji na rynki zewnętrzne i utrzymania pozycji liderów w Europie Środkowej, jednakże bez powodzenia.
W 1908 r. w wieku 61 lat zmarł P. Schmahl - główny konstruktor w zakładzie. W 1915 r. Fritz Lieb przekazał fabrykę synom: Georgowi i Fritzowi juniorowi. Trzy lata później nastąpiło przeniesienie siedziby firmy do miejscowości Blaubeuren. Powody tej przeprowadzki pozostają nieznane. Na nowym miejscu produkowano głównie drabiny. W 1922 r. zmarł Fritz Lieb. Powolny regres firmy pogłębił kryzys z początku lat 30. XX w. Jeszcze w połowie 1932 r. fabrykę w Blaubeuren opuściły dwie autodrabiny z zabudową G. Lieb na podwoziu Mercedesa. W 1932 r. firma zakończyła działalność. Można domniemywać, że przyczyną jej upadku był brak zastosowania nowych technologii, w szczególności sprzętu motorowego.
J.G. Lieb w muzealnych zbiorach
Kilka cennych eksponatów tej firmy odnajdujemy w zbiorach Centralnego Muzeum Pożarnictwa w Mysłowicach. To dowód na to, że produkty z Biberach docierały i do Europy Wschodniej. Najcenniejsza jest szabla oficerska z końca XIX w., popularna w korpusie oficerskim pruskich straży pożarnych. Stanowiła niegdyś wyposażenie OSP Świętochłowice. Cennym eksponatem jest również hełm skórzany z końca XIX w., który trafił do CMP w 1980 r. Na czubie ma metalowy grzebień i skórzany nakarczek. Elementem zdobniczym hełmu są rozety w postaci lwich głów. Ten rodzaj hełmu był rozpowszechniony w strażach pożarnych w Europie Środkowej. Na wspomnienie zasługują jeszcze: drabina hakowa (o 13 szczeblach), przewożona na samochodzie pożarniczym Federal, dwie pochodnie naftowe z sygnaturą firmy z około 1900 r. oraz hełm metalowy bez podpinki z lat 90. XIX w.
Fot. 1. Zabudowania fabryczne w Biberach
Fot. 2. Szabla oficerska i hełm skórzany firmy J.G. Lieb w zbiorach CMP (fot. autor)
Literatura
[1] J.G. Lieb, Fabrik sämtlicher Feuerwehr-Requisiten, Stuttgart 1902 (katalog firmowy z 1902 r.).
[2] Muzealny Rocznik Pożarniczy, tom 9 (2009), materiały pokonferencyjne 16. Międzynarodowego Sympozjum Historycznego CTIF - Geneza i rozwój hełmów strażackich, Mysłowice 2009.
Dariusz Falecki jest naczelnikiem Wydziału Naukowo-Oświatowego w Centralnym Muzeum Pożarnictwa w Mysłowicach