Zagrożenie wisi w powietrzu
3 Lutego 2021Smog, czyli mieszanina powietrza oraz dymu i spalin, urasta do rangi jednego z najpoważniejszych wrogów zdrowia człowieka, który co roku niepostrzeżenie zabiera życie milionom ludzi na całym świecie. O tym, w jaki sposób zanieczyszczenia powietrza zatruwają nasze organizmy, skąd się biorą i jak sobie z nimi radzić rozmawiamy z dr. n. med. Piotrem Dąbrowieckim, alergologiem z Kliniki Chorób Infekcyjnych i Alergologii Wojskowego Instytutu Medycznego, przewodniczącym Polskiej Federacji Stowarzyszeń Chorych na Astmę, Alergię i POChP
Czym jest smog z punktu widzenia medycznego, jakie szkodliwe dla zdrowia związki, substancje chemiczne go tworzą?
Smog pojawia się często w sezonie grzewczym w wielu regionach Polski o odmiennych uwarunkowaniach geoarchitektonicznych i emisyjnych. Składają się na niego głównie pyły zawieszone, zarówno te o dużych cząsteczkach - PM10, PM5, średnich i małych - PM2,5, PM1, a także bardzo małych - UFPs, (ang. ultrafine particles). Oprócz nich powietrze zanieczyszczają wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne, w mniejszym stopniu tlenki siarki, tlenki azotu, ozon czy tlenek węgla. Substancje te powstają w domowych piecach w procesie spalania węgla i innych paliw stałych przy okazji ogrzewania naszych domów.
Co się dzieje z człowiekiem, który oddycha powietrzem z ponadnormatywnym stężeniem tych związków chemicznych?
Dochodzi do rozwoju procesu zapalnego w obrębie górnych dróg oddechowych, nosa, nosogardła i krtani, wytwarza się stan zapalny w odpowiedzi na drażniące działanie szczególnie wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych czy też tlenków węgla, azotu, siarki i oczywiście pyłu zawieszonego. Wiemy o tym, że pył zawieszony może przestrajać komórki układu immunologicznego w płucach i doprowadzać do swego rodzaju switchu - przełączenia w kierunku reakcji anormalnych, czyli alergicznych - równowaga immunologiczna zostaje zaburzona. U osób oddychających zanieczyszczonym powietrzem pojawia się częściej reakcja th2-zależna, czyli alergiczna, atopowa. Th1 oraz th2 to określenia limfocytów, komórek dbających o naszą odporność, reakcja th1 to prawidłowa odpowiedź organizmu na wirusy, bakterie, grzyby, natomiast th2 - uczuleniowa. W częstym kontakcie z zanieczyszczeniami pojawiają się objawy np. alergicznego nieżytu nosa, astmy alergicznej czy innych schorzeń. Badania wykazują, że pył zawieszony odgrywa dużą rolę w wywoływaniu atopowego zapalenia skóry i wyprysku kontaktowego, który też jest chorobą alergiczną.
To nie koniec - pył zawieszony czy wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne, wnikając przez pęcherzyk płucny do krwiobiegu, wywołują stan zapalny wnętrza naczyń krwionośnych, nasilając zjawisko miażdżycy. Powieleniem procesu zapalnego odbywającego się w płucach jest proces zapalny w naczyniach krwionośnych. U osób z problemami zdrowotnymi, czyli np. z już wykształconymi blaszkami miażdżycowymi w obrębie naczyń wieńcowych, może to doprowadzić do destabilizacji blaszki i zawału mózgu (czyli udaru) czy też zawału mięśnia sercowego.
Zatem mamy do czynienia z atakiem nie tylko na układ oddechowy, ale negatywnym wpływem zanieczyszczeń na cały organizm?
Niestety, obserwując działanie substancji szkodliwych, trzeba powiedzieć, że jest ono kompleksowe i dotyka większości narządów, a szczególnie tych barierowych, czyli układu oddechowego, skóry, śluzówek, które kontaktują się z pyłem zawieszonym, ale także przewodu pokarmowego w momencie gdy nasz organizm przyjmuje te zanieczyszczenia, np. za pośrednictwem pokarmu czy wody.
Co więcej, cząstki pyłu zawieszonego, a szczególnie wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych, są kancerogenami numer jeden według Międzynarodowej Agencji Badań nad Rakiem IARC. Wywołują one nowotwory narządów miąższowych, czyli mózgu, płuc, wątroby, dróg rodnych u kobiet. Stanowią zatem ogromne zagrożenie.
Grupy szczególnie narażone na szkodliwe działanie zanieczyszczeń zawartych w powietrzu to przede wszystkim małe dzieci do 5 roku życia i te w wieku przedszkolnym, osoby starsze, seniorzy, kobiety w ciąży, osoby z przewlekłymi chorobami układu krążenia i oddechowego.
Rozmawiamy o dalekosiężnych skutkach działania smogu względem ludzkiego organizmu, które ujawniają się po latach. Czy z perspektywy gabinetu lekarskiego da się zauważyć bezpośredni wpływ smogu na zdrowie pacjenta? Badając osoby zgłaszające się z różnymi dolegliwościami, zauważa pan bezpośrednie skutki działania szkodliwych substancji zawartych w powietrzu, którym oddychają?
Każdy lekarz może zaobserwować negatywne działanie smogu przejawiające się w zaostrzeniu chorób przewlekłych. W gabinecie trudno stwierdzić wpływ na powstawanie alergii czy choroby wieńcowej, bo są to procesy długofalowe, które analizuje się w szerszej perspektywie, podczas badań naukowych. Natomiast tu i teraz, przyjmując pacjentów w gabinecie, widzimy zaostrzenia astmy i przewlekłej obturacyjnej choroby płuc (POChP), kiedy dochodzi do incydentów smogowych.
Mamy z nimi do czynienia wtedy, gdy warunki pogodowe sprzyjają nagromadzeniu się zanieczyszczeń, np. wiatr ustaje, jest zimno. Gdy w danej okolicy ma miejsce takie zdarzenie, odnotowujemy np. w najbliższym szpitalu więcej zgłoszeń osób z zaburzeniami rytmu serca, napadami migotania przedsionków, udarami czy zawałami, a także dzieci z infekcjami lub zaostrzeniami astmy oskrzelowej.
Czy w ostatnich latach takie incydenty o zauważalnych skutkach zdrowotnych dla mieszkańców danego obszaru miały miejsce?
Tak. Najpoważniejszy incydent smogowy zdarzył się w styczniu 2017 r. Udało mi się naukowo go podsumować wspólnie z profesorem Arturem Badydą. W całej Polsce doszło do znacznego przekroczenia norm zanieczyszczeń, a szczególnie w Warszawie - tu nawet dziesięciokrotne. O 17% zwiększyła się liczba przypadków zaostrzeń astmy oskrzelowej, o 34% - liczba zgłoszeń osób z dusznością i utrudnionym oddechem, aż o 60% - z męczącym kaszlem. Jako punkt odniesienia analizowaliśmy dane z lat 2015 i 2016 - w pierwszych miesiącach tych lat również występowały zanieczyszczenia, ale z pewnością sytuacja nie była tak trudna jak w 2017 r.
Co więcej GUS podał, że w styczniu 2017 r. zmarło o 11 tys. więcej osób niż w analogicznym okresie 2016 i 2015 r. Z pewnością przyczynił się do tego incydent smogowy.
Smog niszczy zdrowie, pozbawia życia. Niestety Polska jest w czołówce rankingów stężenia smogu utrzymującego się w powietrzu. Już na początku naszej rozmowy wspomniał pan o tym, że szkodliwe substancje powstają w wyniku działania pieców, którymi się ogrzewamy.
To przede wszystkim problem niskiej emisji. Prawie 4 mln kominów indywidualnych użytkowników emituje najwięcej zanieczyszczeń. Oczywiście każdy ma prawo, by ogrzewać swój dom, jednak w zbyt wielu przypadkach odbywa się to w sposób nieefektywny i szkodliwy dla otoczenia. Wiele osób z powodów ekonomicznych dysponuje tylko nieekologicznymi piecami starego typu, wykorzystuje niskiej jakości opał, np. muł, miał węglowy czy też to, co znajdzie w lesie. Jeżeli udałoby się wymienić wszystkie te „kopciuchy” na dobrej jakości piece, umożliwić wszystkim korzystanie z dobrej jakości paliwa, to problem w Polsce mógłby w ciągu kilku lat zniknąć.
Za zanieczyszczenia w dużych aglomeracjach miejskich odpowiada także transport. Wśród ponad 30 mln zarejestrowanych pojazdów mamy wiele starszych, ponad dziesięcioletnich, z silnikiem Diesla, które są szczególnie szkodliwe. Mniej kłopotów sprawia wysoka energetyka, bo ona od dawna przestała już emitować do atmosfery dużą ilość zanieczyszczeń, dobrej jakości filtry rozwiązują problem.
W ostatnich latach problem smogu jest szczególnie nagłaśniany i dyskutowany. Wcześniej nie był tak istotny, a może nie poświęcano mu wystarczającej uwagi?
Przede wszystkim mamy większe możliwości zbadania problemu - objęcia pomiarami większej liczby miejscowości. Jeśli w latach 90. XX w. funkcjonowało kilkanaście ośrodków mierzących zanieczyszczenie powietrza, to łatwo było powiedzieć: „mamy problem tylko na Śląsku”. Dziś jednak stan powietrza monitoruje kilkaset profesjonalnych punktów pomiaru i kilka tysięcy punktów dających podstawowe informacje i już nie sposób stwierdzić np.: „problem występuje tylko na Śląsku i w Krakowie”. Nie, okazuje się, że smog zaznacza wyraźnie swoją obecność choćby w Rabce - uzdrowisku czy w innych mniejszych miastach w całej Polsce - Opocznie czy Nowym Sączu.
Poprawiła się jakość diagnostyki zanieczyszczeń powietrza, pojawiły się metody, które umożliwiają określenie poziomu zanieczyszczeń w małych miejscowościach, zwiększyło się zainteresowanie społeczne tym zagadnieniem. Zaczęliśmy przyglądać się bliżej problemowi, okazało się, jak poważnym zagrożeniem jest smog, więcej się o tym mówi w przestrzeni publicznej. Badania są coraz bardziej szczegółowe i przynoszą nam coraz więcej informacji.
Pojawia się wiele pytań i wiele dylematów, najistotniejsze są działania systemowe, zależne od władz, które mogą przeznaczać środki na dofinansowanie rozwiązań sprzyjającym walce ze smogiem, np. wymianę pieców. To złożony problem, przekraczający kwestię wpływu zanieczyszczeń w powietrzu na zdrowie ludzkie, obejmujący również ekonomię i gospodarkę kraju.
Wspomniał pan o mniejszych miejscowościach. Stereotypowo smog kojarzy się nam z dużymi miastami, a jednak może on dotykać w poważnym stopniu również te niewielkie.
Oczywiście, na Mazowszu duży problem zanieczyszczonego powietrza jest np. w Legionowie, a mniejszy w centrum Warszawy. Mamy aglomerację, z prawie 2 mln mieszkańców, i sąsiednie miasto, ze 100 tys. mieszkańców. A jednak w tym drugim smog stanowi większe zagrożenie, ponieważ na jego obszarze ponad tysiąc pieców jest jeszcze niewymienionych, poziom zanieczyszczeń okazuje się dużo wyższy niż w Warszawie. Podobnie jest w Otwocku - tam z kolei problem stanowi wysokie stężenie wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych. Chciałoby się powiedzieć: „w Warszawie jest zanieczyszczone powietrze, przenieśmy się pod Warszawę”, a to błędne myślenie. W miejscowościach podwarszawskich czy na obrzeżu Warszawy, np. w Wawrze, wiele osób ogrzewa domy przy pomocy pieców konwencjonalnych, starego typu i przez to smog w większym stopniu daje tam o sobie znać.
Czy mieszkamy w Warszawie, czy Legionowie, w Rabce, czy Białymstoku, smog zagraża nam w mniejszym lub większym stopniu. Co w tej sytuacji z punktu widzenia jednostkowego możemy zrobić, by się przed nim chronić?
Możemy się zastanowić, w jaki sposób ogrzewamy nasz dom, wymienić piec na bardziej efektywny, korzystać z lepszego opału, dokonać termomodernizacji naszego domu. Natomiast w momencie, kiedy dochodzi już do incydentu smogowego, a musimy wyjść na zewnątrz, zakładamy maskę FFP2 lub FFP3. Jeżeli w naszej okolicy występuje problem smogu, warto zaopatrzyć się w urządzenie filtrujące wysokiej jakości, które pochłania dużą ilość tych zanieczyszczeń w przestrzeni domowej.
Wielu naszych czytelników - strażaków, ale nie tylko, intensywnie uprawa sport, np. bieganie. W jaki sposób mogą się chronić przed smogiem, by aktywność fizyczna, która miała im przynieść korzyści zdrowotne, nie zakończyła się paradoksalnie problemami ze zdrowiem?
Warto racjonalnie wybierać miejsca, gdzie biegamy czy uprawiamy inną dyscyplinę sportową. Można wybrać się do parku czy lasu, gdzie poziom zanieczyszczeń jest zdecydowanie niższy. W dużej aglomeracji najbardziej niebezpiecznie jest na obszarze do 200 m od głównej arterii komunikacyjnej.
Biorąc sobie do serca te wszystkie zalecenia, o których rozmawialiśmy, możemy ograniczyć szkodliwy wpływ smogu na nasze zdrowie. Reszta zależy już od działań systemowych.
rozmawiała Anna Sobótka
Anna Sobótka jest dziennikarką i sekretarzem redakcji "Przeglądu Pożarniczego", pracuje w redakcji od 2018r.