Strażackie skarby ze Lwowa
19 Sierpnia 2016Silnym ośrodkiem polskiego przedwojennego pożarnictwa był Lwów. Oprócz firmy Unia Strażacka, działało tam kilka mniej znanych, lecz równie zasłużonych producentów sprzętu strażackiego.
Pamięć o dorobku pożarnictwa na Kresach Wschodnich przechowuje Centralne Muzeum Pożarnictwa w Mysłowicach. W zbiorach znajduje się kilkanaście eksponatów i literatura z tego tematu.
Tyfon ze Lwowa
We Lwowie działała firma Lwowskie Biuro Handlowe. Jej właścicielem był Z. Majewski, wytwórnia i sklep znajdowały się przy ul. Kościuszki. Firma prowadziła własną wytwórczość. Konstruowano w niej sikawki powozowe. Produkowała także tyfony pożarnicze. Tyfon był rodzajem sygnalizatora akustycznego. Używano go również na statkach do ostrzegania przed mgłą. Urządzenie to wynalazł w 1920 r. Helge Rydberg ze Szwecji, pracownik uniwersytetu w Lund. W tyfonie dźwięk powstawał poprzez tłoczenie powietrza, które przechodziło przez otwory w wibrującej tarczy. Klasyczny tyfon składał się z pompy ręcznej połączonej z sygnalizatorem akustycznym. Wydawał jednolity sygnał alarmowy. W zbiorach CMP znajduje się tyfon z lat 30. XX w. Producent oznaczył go symbolem T75B. Waży on około 8 kg, mierzy 58 cm. Jego sygnał alarmowy słyszalny był w odległości około 400 m. Eksponat z CMP ma drewnianą podstawę z tabliczką znamionową Lwowskiego Biura Handlowego. Wyeksponowano go w dziale historycznego sprzętu dźwiękowego. Z. Majewski prowadził też akwizycję. W połowie lat 20. XX w. Lwowskie Biuro Handlowe zostało przedstawicielstwem niemieckiej firmy Flader, która dystrybuowała w Małopolsce motopompy przenośne.
Kunz i Siksta
Z Lwowem związana była firma Zakład Budowy Wodociągów i Pomp, założona w 1883 r. przez Czecha Antoniego Kunza. (Fabryka działała początkowo w miejscowości Hranice na Morave - dziś w Czechach, wówczas na terenie monarchii austro-węgierskiej. Zakład specjalizował się w budowie wodociągów i studni głębinowych. Fabryka szukała rynków zbytu i realizacji nowych projektów w Galicji, dokąd skierowano jej przedstawiciela - inżyniera Józefa Siksę. Założył on we Lwowie oddział zamiejscowy. Po zakończeniu I wojny światowej fabrykę i jej filię rozdzieliła granica państwowa. Macierzysty zakład znalazł się w Czechosłowacji, natomiast oddział lwowski w Polsce. W związku z tym dokonano podziału przedsiębiorstwa. We Lwowie powstała oddzielna firma pod dotychczasową nazwą. Jej współudziałowcami byli: Towarzystwo Akcyjne A. Kunz (75%) i wspomniany inż. J. Siksta (25%). Pod koniec lat 20. XX w. Siksta wykupił całość i został właścicielem fabryki. Hala produkcyjna mieściła się przy ul. Króla Leszczyńskiego. W 1928 r. zakupiono dodatkowe hale w dzielnicy Zniesienie. Głównym profilem działalności była budowa sieci wodociągowych, kanalizacji, instalacji sanitarnych, centralnego ogrzewania oraz konstrukcja pomp. Produkowano również sprzęt pożarniczy: sikawki ręczne, czterokołowe, beczkowozy i armaturę wodną. Po wojnie zakład znalazł się na terenie b. ZSRR. Józef Siksta opuścił Lwów i zamieszkał na stałe w Krakowie, gdzie pracował w miejskich biurach projektowych. Zmarł w 1977 r.
Pompy studzienne do gaszenia
Do zapomnianych producentów należało we Lwowie Przedsiębiorstwo Wiercenia Studni i Wytwórnia Pomp Franciszka Dominika. Wytwórnia mieściła się przy ówczesnej ul. 29 Listopada. Pod koniec lat 20. XX w. Franciszek Dominik skonstruował pompę studzienną do gaszenia pożarów, do zastosowania w gospodarstwach wiejskich wyposażonych w studnię (najlepiej wierconą). Uzyskał patent na seryjną produkcję. Pompę ssąco-tłoczącą osadzało się na wlocie do studni. Zastosowano w niej łożyska kulkowe umożliwiające wydobywanie wody i tłoczenie przez jednego człowieka. Pompa ta służyła także do napełniania cystern używanych przez straże pożarne. Została przystosowana przez producenta do montażu silnika, kieratu lub wiatraka, które ją napędzały. Na produkt ten oferowano pięcioletnią gwarancję. Franciszek Dominik zaprezentował studzienną pompę pożarową na Powszechnej Wystawie Krajowej w Poznaniu w 1929 r., gdzie otrzymał jedno z wyróżnień.
Do mniej znanych należała firma Galicyjskie Akcyjne Towarzystwo Handlowe. Centralny skład sikawek i narzędzi pożarnych. Powstała 1 kwietnia 1893 r. Zaopatrywała straże ochotnicze, gminy i powiaty w sprzęt przeciwpożarowy. Założycielom przyświecała idea doposażenia jednostek w sprzęt adekwatny do zagrożeń. Firmę wspierali oficerowie pożarnictwa ze Lwowa. Przed oddaniem wyrobów do sprzedaży dokonywano prób w obecności naczelnika ochotniczej straży pożarnej ze Lwowa i rzeczoznawców. W ofercie dominowały: sikawki powozowe i dwukołowe, hydrofory, drabiny, beczkowozy, mundury, hełmy, uzbrojenie osobiste, przyrządy dymowe i sprzęt ratunkowy.
Dariusz Falecki jest naczelnikiem Wydziału Naukowo-Oświatowego w Centralnym Muzeum Pożarnictwa w Mysłowicach
Literatura:
[1] „Walka z pożarem”, organ prasowy Małopolskiego Związku Straży Pożarnych, roczniki: 1928, 1929, 1939.
Podpis do zdjęcie: Anons lwowskiej firmy Antoniego Kunza, w której pracował Józef Siksta. Zamieszczony w „Przeglądzie Pożarniczym” z 1928 r.
Data publikacji: sierpień 2016
Dariusz Falecki jest naczelnikiem Wydziału Naukowo-Oświatowego w CMP w Mysłowicach