• Tłumacz języka migowego
Różności

Statystyki minionego roku i na dodatek nowy VAT

24 Lutego 2015

O statystykach z 2014 r., o najwspanialszych Feliksach i o nowym podatku VAT na towary przeznaczone na cele ochrony przeciwpożarowej - czyli o czym szemrzą media w styczniu.

Z czym kojarzy się imię Feliks? Wszystkim strażakom powinno kojarzyć się przede wszystkim z gen. brygadierem Feliksem Delą. To właśnie on dostał od ministra spraw wewnętrznych zadanie stworzenia prawnych i organizacyjnych podstaw zawodowej formacji ratowniczej, na czele której stanął jako pierwszy komendant główny Państwowej Straży Pożarnej. Jego zasług dla straży jest tak dużo, że nie sposób ich tutaj wymienić, zajmijmy się więc innymi skojarzeniami. Niektórym strażakom zapewne stanie przed oczami słynny lotniskowy pojazd ratowniczo-gaśniczy Felix 8x8. Dlaczego słynny? Przede wszystkim dlatego, że to nasza rodzima produkcja, która otrzymała nagrodę specjalną ministra gospodarki dla najlepszego produktu zaprojektowanego przez polskiego projektanta i wyprodukowanego przez polskiego przedsiębiorcę – Wzór Roku 2012. Czemu więc się nim nie chwalić? Feliks to imię niewątpliwie piękne, oznacza przecież: szczęśliwy i łaskawy. Co prawda trudno mi dopasować te określenia do samochodu lotniskowej straży pożarnej, ale może klucz tkwi w szczęściu. Niech je przynosi. Nie mogłam jednak pozbyć się wrażenia, że to imię kotka domowego – postać bajkowego kota Feliksa, karma dla kotów o tej wdzięcznej nazwie… Wszystkie moje myśli krążyły wokół domowego futrzaka. Rosenbauer stworzył więc potężne Panthery, a my nasze samochody nazwaliśmy jak niewinne kociaki? Ale zostawmy dywagacje, samochód w działaniu obroni się sam.

Imię Feliks stało się w ogóle bardzo popularne, szczególnie na początku roku – tym razem otrzymał je orkan, który nawiedził Polskę i zdecydowanie nie można powiedzieć, że był niewinny i oswojony. W ciągu jednego weekendu zmusił strażaków do 7200 interwencji, zniszczył 651 dachów, z czego aż 471 na budynkach mieszkalnych, zerwał linie wysokiego napięcia i spowodował przerwy w dostawie prądu. Strażacy za pomocą agregatów prądotwórczych pomogli dziecku choremu na mukopolisacharydozę, podtrzymując w działaniu specjalną aparaturę. Poszkodowanych zostało 26 osób, wśród nich trzech strażaków – jeden z PSP i dwóch z OSP.

Statystyka... Choć rzadko jest postrzegana w pozytywnym świetle, a często nazywana najniebezpieczniejszym kłamstwem, zniekształconą prawdą, albo – mniej dyplomatycznie –szeroko rozumianą nieprawdą, to często po nią sięgamy. Pozwolę więc sobie na pewne liczbowe podsumowanie. Rok 2014 w PSP to 419 262 wyjazdy i 145 240 pożarów. Zginęły w nich 492 osoby, a 43 342 zostały ranne. Mieliśmy więc ponad 19 500 więcej pożarów niż w roku poprzednim. Pocieszające jest to, że liczba ofiar po raz pierwszy od lat zmalała poniżej 500, wzrosła jednak przy tym o kilkaset liczba rannych.

W okresie świąt (od 24 do 26 grudnia) strażacy aż 2438 razy wyjeżdżali do akcji, w tym 654 razy do pożarów. Łącznie w płomieniach zginęło 15 osób, a 37 zostało rannych. Rok wcześniej, w tym samym czasie, pożarów było wprawdzie 937, ale mniejsza była liczba ofiar śmiertelnych (osiem osób). Pożary powstawały głównie w nocy, co skutkowało późnym zauważeniem i ich zgłoszeniem. Wszystkie pożary – poza jednym – powstały w domach i mieszkaniach, czyli tam, gdzie ludzie czują się najbezpieczniej. Niejednokrotnie przyczyną były urządzenia elektryczne, na które przecież mamy wpływ. Może warto więc pamiętać, że zasypianie przy włączonej choince – choć ma niewątpliwie wielki urok – jest niezwykle ryzykowne. Statystyki wprawdzie często zniekształcają rzeczywistość, ale wpływając na ich poprawę, także rzeczywistość uczynimy bezpieczniejszą.

Podobne wnioski powinniśmy wysnuć z sylwestrowej lekcji. W nocy na przełomie 2014 i 2015 r. doszło na terenie Polski do 1380 zdarzeń, 693 z nich stanowiły pożary. Zginęły trzy osoby, a 33 zostały ranne. Dla porównania rok wcześniej doszło do 1473 zdarzeń, w tym 737 pożarów, łącznie zginęło siedem osób, a 17 zostało rannych. W noc sylwestrowo-noworoczną pożary spowodowane były głównie przez sztuczne ognie. Płonęły kontenery na śmieci, balkony, ale także domy. Trochę rozsądku, zanim wpadniemy w szał noworocznych światełek na niebie z pewnością nie zaszkodzi. W niektórych województwach wprowadzono zakaz puszczania fajerwerków – z wyjątkiem nocy sylwestrowej. Organizator sylwestra na krakowskim rynku także zrezygnował z tego stereotypowego punktu kulminacyjnego zabawy. Co ciekawe, na Facebooku powstała akcja „Nie strzelam w Sylwestra 2014”. Zorganizowało ją Stowarzyszenie Empatia, w trosce o domowe zwierzęta. Każdy, kto ma w domu psa albo kota, wie z pewnością, jak wpływają na nie te świetlne pokazy.

Ludzie jednak mają pewną słabość do sztucznych ogni i trudno sobie wyobrazić całkowite odejście od tej tradycji. Co ciekawe, zdarzają się też tacy, którzy bez dostępu do petard – i niestety także wyobraźni – potrafią zorganizować niemałe show. Udowodnił to pewien mieszkaniec Kalisza, który przez okno wyrzucił płonącą kołdrę. Operator monitoringu miejskiego nie mógł uwierzyć w to, co widzi. Na szczęście nic się nikomu nie stało, choć mogło, bo kołdra wylądowała na chodniku.

A na koniec coś o innym lądowaniu – twardym, czyli rzecz o podatku VAT na towary przeznaczone na cele ochrony przeciwpożarowej RP. Nie ma już wątpliwości, że Polska będzie zmuszona podwyższyć stawkę podatku na produkty z tej kategorii. Wszystko za sprawą wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE z 18 grudnia 2014 r. (C-639/13).

Komisja Europejska zwracała Polsce na to uwagę już w 2011 r., przesyłając wezwanie do usunięcia uchybienia. Jej zdaniem w naszym kraju nieprawidłowa była ośmioprocentowa stawka podatku VAT na dostawę towarów przeznaczonych na cele ochrony przeciwpożarowej, ponieważ takie rozwiązanie jest sprzeczne z dyrektywą 112. Zgodnie z nią państwa członkowskie, co prawda mają prawo zastosować obniżoną stawkę podatku VAT, ale jedynie na wskazane w załączniku III towary. Nie ma wśród nich tych służących do ochrony przeciwpożarowej. Co więcej, ten akt prawa europejskiego przewiduje obniżoną stawkę podatku w granicach 15-25 proc.

Ministerstwo Finansów uzasadniało takie rozwiązanie tym, że głównym odbiorcą spornego sprzętu jest straż pożarna, a jej działalność w głównej mierze finansuje budżet państwa. W odpowiedzi na wezwanie Komisji polska strona oznajmiła, że VAT nie zostanie podniesiony, bowiem podniesie to znacznie ceny tego sprzętu, a więc uniemożliwi finansowanie jego zakupu przez państwo. To spowodowało, że sporem musiał się zająć Trybunał Sprawiedliwości UE. Jego jednak także nie przekonały polskie argumenty. Przypomniał, że nie można powoływać się na argumenty natury społeczno-politycznej w przypadku naruszenia zobowiązania państwa członkowskiego. Polska musi więc podjąć kroki zmierzające do wykonania nałożonych w dyrektywie zobowiązań. Tym samym musimy się przygotować na wzrost stawki VAT do 23 proc.

eM.

fot. Anna Łańduch

do góry