Pożary wewnętrzne – nowa jakość (cz. 3)
1 Czerwca 2016W poprzednim numerze opisaliśmy, jak realizować ćwiczenia z prądami gaśniczymi oraz pokaz zjawisk z wykorzystaniem modelu w małej skali (tzw. domku dla lalek z daszkiem). Teraz skupmy się na kolejnym elemencie – postępowaniu przy otwieraniu drzwi, za którymi może rozwijać się pożar, oraz wykorzystaniu większego modelu domku dla lalek.
Ćwiczenie z drzwiami to kontynuacja pracy z prądami gaśniczymi i współpracy w rocie, dlatego wykonujemy je w tych samych grupach osobowych. Na czas prezentacji poprawnego wykonywania czynności i metod bezpiecznego otwierania drzwi warto zaangażować dwóch instruktorów. Do nadzoru nad prawidłowością wykonania ćwiczenia wystarcza już jeden – na każde stanowisko ćwiczebne. Zajęcia mogą być prowadzone w kilku grupach równocześnie (tak jak przy ćwiczeniu z prądami), ogranicza nas jedynie liczba instruktorów i stanowisk ćwiczebnych. A jeśli już o stanowisku ćwiczebnym mowa – będziemy oczywiście potrzebowali drzwi. Lepiej zrezygnujmy z wykorzystania drzwi wejściowych do obiektu. Ćwiczenia prowadzimy na mokro, więc zalalibyśmy pomieszczenia w naszej remizie czy JRG. Jeśli możemy pozwolić sobie na zalanie boksu garażowego, dobrym rozwiązaniem jest użycie drzwi wbudowanych w bramę garażową. Doskonale do tego celu nadaje się np. garaż-myjnia – zalanie wodą nie stanowi żadnego problemu.
Jeśli te rozwiązania nie wchodzą w grę, stanowisko ćwiczebne niewielkim kosztem możemy wykonać sami. Będzie przenośne, co umożliwi prowadzenie zajęć w dowolnym miejscu, a do tego możemy je wykonać w dwojaki sposób: jako otwierane do wewnątrz lub na zewnątrz. Trzeba bowiem zaznaczyć, że sposoby pokonywania takich drzwi nieco się różnią. Stanowisko składa się z ramy (futryny), w której będą zamocowane drzwi na zawiasach, połączonej z podstawą umożliwiającą postawienie stanowiska na płaskiej powierzchni.
Ćwiczenia z drzwiami
Posłużą nam tutaj te same linie gaśnicze, którymi ćwiczyliśmy podawanie prądów wody. Szkolenie wykonujemy w zespołach dwuosobowych (rota), podobnie jak trening współpracy w rocie przy prowadzeniu linii wężowej. Możemy zatem pozostawić ten sam podział kursantów.
Najważniejszym celem edukacyjnym tego szkolenia jest zwrócenie uwagi strażaków na ich bezpieczeństwo w rzeczywistych zdarzeniach. Dlatego też poprawne wykonanie ćwiczenia powinno zaprezentować dwóch instruktorów, dokładnie opisując poszczególne czynności.
Pierwszą sprawą związaną z bezpieczeństwem ratownika, na którą zwracamy uwagę, jest jego właściwe umundurowanie. Wchodząc do budynku objętego pożarem strażak ma być odpowiednio ubrany i zaopatrzony w środki ochrony indywidualnej (ŚOI). Dla własnego bezpieczeństwa nie powinniśmy bez wyraźnej konieczności ściągać żadnego elementu umundurowania. Dotyczy to również rękawic bojowych podczas działania przy drzwiach. Obalamy pierwszy mit: nie badamy temperatury drzwi gołą ręką! Dlaczego? Musielibyśmy ściągnąć rękawicę, a w ferworze walki moglibyśmy jej ponownie dokładnie nie założyć i narazić się na poparzenia ręki. Szybkiej kontroli drzwi gołą ręką możemy dokonać jedynie w sytuacji, gdy dłoń jest jeszcze odkryta, np. znajdujemy się przed zamkniętymi drzwiami lokalu i ubieramy się w sprzęt ochrony układu oddechowego (OUO). Stwierdzenie, czy drzwi są gorące, czy zimne, nie ma de facto większego znaczenia. I tak dalsze postępowanie nie ulega zmianie, ponieważ dla własnego bezpieczeństwa zawsze powinniśmy podejrzewać najgorsze. Wszystkie drzwi w obiekcie, w którym jest pożar, traktujemy jako niebezpieczne. Dzięki temu uczymy się jednego sposobu postępowania, który sprawdzi się we wszystkich sytuacjach. Poza tym temperaturę drzwi możemy sprawdzić w bezpieczniejszy sposób, np. zraszając je wodą i sprawdzając, czy woda ta odparowuje, jednocześnie zadając sobie pytanie, czy materiał konstrukcyjny danych drzwi jest w stanie przewodzić wystarczającą ilość ciepła. Sprawdzenie temperatury prowadzi jednak zawsze do tego samego wniosku: jeśli drzwi są gorące, to za nimi rozwija się pożar i trzeba zachować czujność, postępując zgodnie z opisanymi zasadami. A jeśli drzwi są chłodne, to za nimi pożar może się rozwijać, ale nie musi. Postępujemy jednak tak, jak w sytuacji pierwszej.
Kolejny etap właściwego zabezpieczenia ratowników to przyjęcie odpowiedniej pozycji. Naturalną formą ochrony dla strażaków otwierających drzwi jest wykorzystanie osłony, jaką dają nam same drzwi i ściany budynku. Dodatkowo prądownik może zabezpieczać sam siebie prądem wody. Pomocnik prądownika, odpowiedzialny za otwieranie, powinien schować się za skrzydłem otwieranych drzwi (w przypadku otwieranych na zewnątrz). Jeśli otwierane są do środka, pomocnik powinien znajdować się od strony klamki i jeśli to tylko możliwe, wykorzystać do osłony ścianę, w której osadzona jest framuga drzwi. O ile przy uchylaniu drzwi otwieranych na zewnątrz ratownik stale trzyma dłoń na klamce, co umożliwia ich natychmiastowe przymknięcie, o tyle do kontroli otwarcia i zamknięcia drzwi wewnętrznych powinien wykorzystać kawałek linki opleciony wokół klamki (może to być pętla z taśmy asekuracyjnej, podpinka) lub sprzęt burzący (np. halligan). Bardzo ważne jest, aby po uchyleniu drzwi pomocnik miał możliwość ich natychmiastowego zamknięcia. Zadaniem prądownika jest podanie pulsu wody w przestrzeń podsufitową przez szczelinę uchylonych drzwi oraz szybkie wzrokowe rozpoznanie sytuacji: czy występuje otwarty ogień, czy są poszkodowani, jaki jest stopień zadymienia, czy są inne zagrożenia.
Taki algorytm czynności –uchylenie drzwi, podanie wody w celu schłodzenia dymu i gazów, przymknięcie drzwi to kolejny element zabezpieczenia ratowników. Powinniśmy pamiętać, że otwarcie drzwi powoduje nie tylko wypływ dymu i gorących gazów pożarowych, lecz także dopływ powietrza do środowiska pożarowego. Jeśli tego nie kontrolujemy, możemy doprowadzić do zagrożenia życia strażaków. Znamy wiele sytuacji z życia, kiedy strażacy po otwarciu drzwi do silnie zadymionego pomieszczenia od razu wchodzili z linią gaśniczą do środka. Zadymienie uniemożliwiało szybkie znalezienie miejsca pożaru. Strażacy co prawda aplikowali wodę w strefę zadymienia, jednak ilość powietrza dopływająca otwartymi drzwiami na tyle intensyfikowała pożar, że zmuszała ich do ewakuacji, nawet z pozostawieniem linii gaśniczej wewnątrz. Dlatego właśnie do podstaw szkolenia powinniśmy zaliczyć naukę bezpiecznego otwierania drzwi, chłodzenia gazów jeszcze przed wejściem czy kontroli stopnia otwierania drzwi, by zapobiec nadmiernemu dopływowi powietrza (przydatna może być kurtyna dymowa).
Decyzja o wejściu do pomieszczenia objętego pożarem lub zadymionego powinna być świadomą decyzją prądownika, jako osoby oceniającej warunki pożarowe. Jeśli jest za gorąco, nie wchodzimy do środka, a jedynie ponawiamy chłodzenie pomieszczenia przez uchylanie drzwi, podawanie wody i przymykanie drzwi –do momentu, aż warunki umożliwią nam bezpieczną pracę wewnątrz. Poświęcenie kilkunastu lub kilkudziesięciu sekund na te czynności zaowocuje zdecydowaną poprawą warunków pożarowych, a w konsekwencji doprowadzi do znacznie szybszego zlokalizowania pożaru.
Ostatnim elementem bezpiecznego prowadzenia działań podczas otwierania drzwi jest właściwa komunikacja prądownika i pomocnika. Obaj muszą być świadomi każdej decyzji. Pomocnik nie ma prawa otworzyć drzwi, jeśli prądownik nie jest przygotowany na podanie wody. Dobrym zwyczajem jest wypracowanie nawyku podawania komend przed wykonaniem każdej czynności. Sprawdza się to również podczas współpracy w rocie przy przemieszczaniu się z nawodnioną linią gaśniczą. W zadymieniu strażacy mogą się nie widzieć, ale powinni się słyszeć. Podawanie komend, np. stój, naprzód, wycofaj, znacznie ułatwi ich współpracę.
Po opanowaniu zasad postępowania przy drzwiach możemy przystąpić do przećwiczenia wszystkich wyuczonych elementów w jednym podejściu. Zaczynamy od zasad postępowania przy drzwiach, następnie po przejściu przez drzwi kontynuujemy współpracę w rocie, prowadząc linię gaśniczą. Instruktor może co chwilę wydawać prądownikowi polecenie podania różnych prądów wody. Następnie trenujemy wycofanie się roty z aktywnym zabezpieczeniem. W trakcie ćwiczenia możemy polecić prądownikowi i pomocnikowi zamianę ról. Jeśli mamy sposobność przeprowadzania szkolenia w budynkach, możemy dodawać również inne elementy: przeszukiwanie pomieszczeń, ewakuację poszkodowanych, montaż kurtyny dymowej na drzwiach wejściowych (jeśli takową dysponujemy). Przy ocenie ćwiczenia powinniśmy zwracać uwagę nie tylko na technikę wykonania poszczególnych czynności, lecz także na sposób komunikowania się strażaków w rocie [1].
Duży domek dla lalek
Jeśli pozwala na to czas przeznaczony na szkolenie, na tym etapie warto się pokusić o zaakcentowanie elementów taktyki walki z pożarami. Do tego celu doskonale posłuży kolejny model – tzw. duży domek dla lalek, symulujący dwukondygnacyjny, czteropomieszczeniowy budynek. W dużym domku można pokazać palność dymu, jego migrację i zjawiska pożarowe występujące w kompleksach przyległych pomieszczeń, a także zasady taktyki.
Model (jak i mały domek) można wykonać z płyty wiórowej lub OSB, bez okleiny, o grubości około 15-18 mm. Domek ma cztery jednakowe pomieszczenia, połączone ze sobą w określony sposób (o tym poniżej).
Rys. 1. Duży domek (Dariusz Maciak)
Podobnie jak w przypadku mniejszego modelu do pokazu potrzebne będą dodatkowe rekwizyty: zapas drewienek (wsad paliwowy), siekiera, palnik gazowy, dwa spryskiwacze (oba podające prąd zwarty i rozproszony), wiadro z wodą lub wąż ogrodowy (do ugaszenia modelu po zakończonym pokazie), taca lub taczka (do zebrania szczątków modelu). Konstrukcja domku powinna umożliwiać zablokowanie wszystkich drzwiczek (również wewnętrznych pionowych) na stałe i zapewniać, by nie wypadały pod wpływem nadciśnienia występującego wewnątrz. Można tu stosować różne rozwiązania, a do najprostszych i sprawdzających się całkiem nieźle należą śruby wkręcane pod niewielkim kątem ponad otworem w taki sposób, aby możliwe było wsunięcie drzwiczek od spodu. Wówczas zablokują się na wkręconej śrubie i nie wypadną wtedy, kiedy nie będzie to pożądane. Drzwiczki powinny mieć dwie warstwy oraz wygodny uchwyt. Warstwa wierzchnia musi być większa od wyciętych otworów, aby umożliwiać całkowite izolowanie danego pomieszczenia. Przykręcona do niej warstwa spodnia powinna być tej samej wielkości co otwór (idealnie pasował będzie wycięty z tego miejsca wyrzynarką fragment płyty), aby możliwe było wpasowanie drzwiczek w otwór i zablokowanie ich przed wypadnięciem. Inną metodą mocowania są zgięte pod kątem prostym gwoździe. Jeszcze inny pomysł przewiduje wykorzystanie cienkich pasków płyty przykręconych nad i pod otworem oraz z boku po jego jednej stronie, w taki sposób, aby drzwiczki mogły być wsuwane pod warstwy zachodzące nieznacznie na otwór drzwiowy (1-2 cm). W tym celu muszą być przykręcone do mniejszych pasków o grubości co najmniej równej grubości drzwiczek niezachodzących na otwory. Schematycznie przedstawia to rys. 2.
Rys. 2. Schemat ideowy wykonania zamknięcia drzwiczek. Z lewej widok od przodu, z prawej widok z boku (fot. Szymon Kokot-Góra)
Cały model musi być starannie docięty i po skręceniu szczelny. Wszelkie niedokładności będą powodowały przedostawanie się gorącego dymu i stopniowe zwęglanie krawędzi płyty, co spowoduje dosyć szybkie rozszczelnienie modelu i utratę kontroli nad prowadzeniem pokazu. Model można uszczelnić silikonem (akrylem, klejem itp.), ale przy starannym docięciu nie jest to niezbędne. Ważne, aby przy konstruowaniu przecinających się pod kątem prostym ścianek oddzielających poszczególne pomieszczenia wewnątrz domku przeciąć w pół płaszczyznę pionową, a nie poziomą. Przecięta płaszczyzna pozioma wskutek opalania w trakcie pożaru narażona jest na szybsze spadnięcie, co uniemożliwia wykonanie pokazu w pełnym zakresie. Jeśli, jak zalecamy, oprzemy płaszczyznę poziomą na pionowej i użyjemy wkrętów mocujących owe płaszczyzny z zewnątrz do obudowy, uzyskamy dobrą wytrzymałość domku i gwarancję odpowiedniego czasu trwania pokazu.
Przygotowanie wsadu paliwowego będzie wyglądało identycznie, jak w przypadku małego domku, opisanego w poprzednim numerze PP.
Pomieszczeniom w domku nadaje się numery, aby usprawnić komentowanie pokazu przez instruktora. Zazwyczaj przyjmujemy następującą kolejność numeracji: pomieszczenie nr1 znajduje się na dole po lewej stronie i jest połączone z pomieszczeniem nr2 za pomocą drzwi w pionowej przegrodzie. Pomieszczenie nr2 znajduje się na dole po prawej stronie i jest dodatkowo połączone z pomieszczeniem nr3 znajdującym się powyżej po prawej stronie. Pomieszczenie nr3 połączone jest jedynie z pomieszczeniem nr2. Pomieszczenie nr4, znajdujące się na górze po lewej, nie jest połączone z żadnym z pozostałych pomieszczeń. Animowany model 3D można obejrzeć na stronie cfbt.pl [2].
Do prowadzenia pokazu potrzeba co najmniej dwóch instruktorów. Jeden z nich omówi na bieżąco prezentację, drugi, wyposażony w aparat powietrzny, będzie wykonywał czynności, o których opowiada współprowadzący. Oczywiście instruktor omawiający przebieg pokazu również musi wykonywać czynności przy modelu, jednak w razie potrzeby może się na chwilę oddalić (np. po to, by uniknąć przebywania w zadymieniu). Instruktorzy powinni być wyposażeni w rękawiczki nitrylowe chroniące przed intensywnym zabrudzeniem dłoni w przypadku zdejmowania rękawic specjalnych. Powinni mieć również maseczki przeciwpyłowe – instruktor omawiający na twarzy, a instruktor demonstrujący w kieszeni (po zakończonym pokazie i zdjęciu maski będzie mógł założyć maseczkę, unikając wdychania cząstek stałych znajdujących się na jego ubraniu po przebywaniu w zadymieniu).
Pomieszczenie nr 1 to miejsce, w którym nasz symulowany pożar się rozpocznie. Na początku wszystkie pozostałe pomieszczenia są od niego odizolowane. Jeśli grupa widziała już pokaz z małym domkiem lub domkiem z daszkiem, to nie ma sensu wydłużać tej części pokazu. Jeśli grupa nie miała takiej okazji, pamiętajmy, że do spalenia mamy cztery pomieszczenia i przeciąganie pokazu na tym etapie może skutkować przepaleniem modelu przed realizacją wszystkich zakładanych celów dydaktycznych.
Drzwiczki wewnętrzne łączące pomieszczenia nr 1 i 2 można dosyć szybko otworzyć i rozpocząć interakcję z pożarem za pomocą zmieniających się otworów wentylacyjnych. To doskonała okazja do demonstrowania przepływów jedno- i dwukierunkowych w otworach wentylacyjnych, co jest idealną okazją do nauki rozpoznania pożarów z zewnątrz. Jeśli nie wykorzystujemy sposobu zamykania drzwiczek pokazanego na rys. 2, możemy wykonać dodatkowe drzwiczki bez wspomnianej wcześniej drugiej warstwy, mieszczącej się w otworze. Wówczas możemy przesuwać drzwi po frontowej ścianie modelu, płynnie regulując polem powierzchni szczeliny odprowadzającej dym i doprowadzającej powietrze – w pionie lub poziomie. Możemy zatem zasłaniać otwór, odsłaniając jedynie jego dolną część, górną lub bok. W zależności od miejsca pozostawienia szczeliny przepływ gazów będzie się inaczej kształtował. Warto poeksperymentować chwilę, obserwując zmiany w zachowaniu dymu i komentując je dla uczestników szkolenia. Po pewnym rozgrzaniu modelu możliwe jest uzyskanie zjawiska wstecznego ciągu płomienia (backdraft), wędrującego między pomieszczeniami – gdy ognisko pożaru znajduje się w pomieszczeniu nr 1, a otwór wentylacyjny w pomieszczeniu nr 2. Jeśli chcemy nieco wspomóc przebieg zjawisk, możemy delikatnie rozszczelnić drzwi do pomieszczenia nr1, dotleniając tym samym ognisko pożaru i czyniąc je skuteczniejszym źródłem zapłonu gazów pożarowych. Ciekawym urozmaiceniem pokazu – dotyczy to każdego modelu –jest wykorzystanie termopary wkładanej przez nawiercony otworek w ścianie lub kamery termowizyjnej. Użycie tego sprzętu da nam pogląd na temperatury dymu i gazów pożarowych w poszczególnych etapach rozwoju pożaru.
Gdy już zademonstrujemy zagrożenia wynikające z migracji palnych gazów w poziomie, możemy to samo pokazać w pionie. W tym celu zabieramy drzwi dzielące pomieszczenia nr 2 i 3. Pozwoli to skutecznie przekazać uczestnikom pokazu bardzo ważną lekcję: do zapłonu gazów pożarowych dochodzi na znacznych odległościach między otworem wentylacyjnym a ogniskiem pożaru. Można nawet doprowadzić ponownie do backdraftu, analogicznie do sytuacji opisanej powyżej. Przy dobrym nagrzaniu wnętrza modelu w stosunkowo krótkim czasie zdołamy zademonstrować zjawisko samozapłonu gazów w otworze nr3 – bardzo gorące gazy pożarowe (paliwo + ciepło) wydostają się na zewnątrz. Po wymieszaniu z powietrzem (zamknięcie trójkąta spalania poprzez dodanie tlenu) następuje ich samoczynny zapłon. Innym ciekawym efektem może być przeskok płomienia na zewnątrz – z drzwi nr1 do drzwi nr3. Wszystko to służy uświadomieniu dwóch rzeczy – zagrożeń wynikających z palności migrującego dymu i konieczności skutecznego chłodzenia gazów pożarowych.
Istotnym elementem jest pokazanie oddziaływania pary wodnej na gazy w wyniku zjawiska konwekcji. W momencie uzyskania płomienia w otworze nr3 zaczynamy podawać mgłę wodną do pomieszczenia nr1. Odparowanie wody i jej transport przez pomieszczenia nr 2 i 3 na zewnątrz w którymś momencie spowoduje zgaszenie intensywnego do niedawna płomienia w otworze nr 3.
Przez cały czas trwania pokazu pomieszczenie nr4 jest odizolowane, ale ulega nagrzaniu. Z czasem zaczyna pojawiać się w nim jasny dym – to produkty rozkładu termicznego i pirolizy, a zatem paliwo gazowe, które uwolniło się z ciała stałego, ale nie uległo jeszcze spaleniu (bardzo bogate w energię, bardziej niż dym!). Na różnych etapach można próbować ów jasny dym podpalić – czy to palnikiem, czy poprzez oddziaływanie płomieni wychodzących z otworu nr 1. Spektakularny i dynamiczny efekt zapłonu gazów zastępuje 1000 słów w zapoznaniu z nadal słabo znanymi zagrożeniami wiążącymi się z jasnym dymem. Tym samym obalamy kolejny mit, mówiący, że jasny dym nie jest groźny.
***
Tak w skrócie wygląda przebieg zajęć z drzwiami oraz pokazu z dużym domkiem. Nasze szkolenie wchodzi w etap zaawansowany. Dlatego w kolejnym numerze omówimy już dokładniej zagadnienia taktyczne, jak również przyjrzymy się wyzwaniom stawianym przez ćwiczenia z ogniem na pozyskiwanych obiektach.
Literatura
[1] https://youtu.be/3jN2FVbpkgg– instruktaż prowadzenia zajęć z operowania prądami gaśniczymi
[2] http://www.cfbt.pl/dziennik-pokladowy/3-modele-do-pokazow-w-malej-skali/ lub www.cfbt.pl– modele do pokazów w małej skali
Fot. 1. Drzwi treningowe przenoszone, instruktarz z postępowania przy drzwiach w wykonaniu Marcina Chuchry, instruktora CFBT. (fot. Szymon Kokot-Góra)
Fot. 2. Zamontowana kurtyna dymowa, warsztaty w Sopocie, 2015r. (fot. Rafał Własinowicz)
Fot. 3. Współpraca w rocie, pokaz w wykonaniu instruktorów CFBT – st.asp. Waldemara Prusa i ogn. Adama Skrzypkowskiego. (fot. Tomasz Dettlaff)
Fot. 4. Pokaz z dużym domkiem w wykonaniu instruktorów CFBT – mł. bryg. Szymona Kokota-Góry i st. kpt. Rafała Antosika. (fot. Łukasz Kuziora)
st. kpt. Rafał Antosik jest zastępcą dowódcy zmiany w JRG SGSP, współautorem programu szkolenia,
mł. bryg. Szymon Kokot-Góra jest starszym wykładowcą w OS KW PSP w Olsztynie, współautorem programu szkolenia z zakresu gaszenia pożarów wewnętrznych, członkiem grupy IFIW.
luty 2016