Pożar w muzeum
4 Kwietnia 2018Różne zdarzenia mogą powodować konieczność ewakuacji zbiorów muzealnych. Jak postępować się w przypadku dynamicznego zagrożenia, jakim jest pożar?
„Instrukcja przygotowania zbiorów do ewakuacji” powinna odpowiadać na praktyczne pytania, z jakimi najprawdopodobniej zderzą się zarówno pracownicy muzeum, jak i służby ratownicze. Jednak w ilu przypadkach jest to instrukcja praktyczna, a w ilu jedynie teoretyczna? W „Instrukcji przygotowania zbiorów do ewakuacji” należy określić strefy wystąpienia zagrożeń, biorąc pod uwagę przede wszystkim rozmiar ewentualnych strat. Trzeba w niej określić podstawowe zadania i obowiązki związane z zabezpieczeniem i ewakuacją zbiorów oraz wskazać osobę nadzorującą i koordynującą przygotowania zbiorów do ewakuacji w imieniu dyrektora muzeum. Powinny zostać powołane zespoły, które będą odpowiadały za zabezpieczenie zbiorów, ich pakowanie, ewidencjonowanie, składowanie i wreszcie transport.
Wszystkie te zespoły powinny odbyć praktyczne szkolenia. Tylko poprzez konsekwentne powtarzanie schematów zachowań pracownicy uczą się automatycznego reagowania w razie wystąpienia konkretnego zagrożenia. Taka automatyka zachowań ma szczególnie duże znaczenie w przypadku zagrożeń dynamicznych, gdy czas reakcji odgrywa decydującą rolę.
Przy zabezpieczaniu zbiorów bardzo ważne są środki techniczne służące do ich pakowania, przenoszenia i ewentualnego transportu. Powinny być one adekwatne do rodzaju zagrożenia, jego dynamiki i wreszcie czasu, jaki mamy na podjęcie działań zabezpieczających. W przypadku takich zagrożeń, jak zalanie i ogień, ze względu na ograniczony czas podjęte działania ratownicze będą polegały praktycznie na wynoszeniu dzieł z zagrożonego obszaru (brak czasu na ich pakowanie). Zupełnie inaczej będzie wyglądała sytuacja w przypadku prac remontowych, kiedy można dokładne zaplanować przedsięwzięcia (włącznie ze wskazaniem konkretnych materiałów do pakowania, osób odpowiedzialnych i miejsca zastępczego).
Instrukcja powinna również określić ewentualne formy współpracy nie tylko ze służbami, ale także firmami zewnętrznymi, które w sytuacji zagrożenia przejmą część zadań (pakowanie, transport, ochrona osób i mienia).
Ewakuować, ale dokąd?
Kluczową kwestią jest wskazanie miejsca, do którego zbiory zostaną ewakuowane. W przypadku zagrożenia miejscowego zbiory zostaną przeniesione do innego miejsca, np. z jednego magazynu do drugiego. Można też zaadaptować do tego celu pomieszczenie, które dotąd pełniło inne funkcje (trzeba jednak pamiętać, że musi ono uzyskać status pomieszczenia o ograniczonym dostępie osób).
Problem pojawia się w razie konieczności ewakuacji dzieł z całego budynku. W przypadku muzeów zlokalizowanych w kilku budynkach czy kilku oddziałach w odrębnych lokalizacjach istnieje możliwość przeniesienia zbiorów między nimi. Trzeba bowiem pamiętać, że przy ewakuacji całych magazynów dzieł należałoby te zaadaptowane pomieszczenia w pełni wyposażyć w system regałów, siatek, tak by zapewnić jak najlepszy dostęp do dzieł (przy długim przechowywaniu muszą być przecież dostępne, choćby do użyczenia innym instytucjom). W innym przypadku dzieła będą musiały być przechowywane w skrzyniach, a to oznacza konieczność adaptacji znacznie większych przestrzeni niż dotychczasowe magazyny dzieł.
Jednak co w przypadku instytucji, które nie mają możliwości skorzystania ze swojej własnej przestrzeni?
Najlepszym rozwiązaniem dla nich wydaje się budowa krajowych zastępczych magazynów dla zbiorów i zabytków. Powinny spełniać wszelkie standardy bezpieczeństwa (w zakresie elektronicznych systemów zabezpieczeń, warunków klimatycznych, ochrony fizycznej) i móc być wykorzystane na wypadek konfliktu zbrojnego i sytuacji kryzysowych (zgodnie z Planami ochrony zabytków opracowywanych w muzeach na podstawie Rozporządzenia Ministra Kultury z dnia 25 sierpnia 2004 r. w sprawie organizacji i sposobu ochrony zabytków na wypadek konfliktu zbrojnego i sytuacji kryzysowych - Dz.U. z 2004 r. Nr 212, poz. 2153). Przede wszystkim magazyny te powinny być wykorzystywane do krótko- i długoterminowego przechowywania ewakuowanych zbiorów z instytucji kultury (niezależnie od powodu ewakuacji dzieł).
Takie magazyny zbiorów i zabytków mogłyby być wykorzystywane także przez miejskich i wojewódzkich konserwatorów zabytków do bezpiecznego przechowania w specjalnie wydzielonych strefach (innych niż te wyznaczone np. dla muzeów) zabytków zabezpieczonych przez policję, straż graniczną, a także straż pożarną, co obecnie stanowi ogromny problem, szczególnie gdy liczba lub gabaryty zabezpieczonych zabytków są znaczne.
Wskazówki dla strażaków
Gaszenie pożaru w obiekcie muzealnym stanowi duże wyzwanie dla zespołów ratowniczych. Muzeum nigdy nie wygląda tak samo i nie sposób nauczyć się jego topografii.
Najbardziej newralgiczne są pomieszczenia, w których eksponowane i przechowywane są dzieła sztuki. Warunkiem oddania do użytkowania każdego nowego budynku oraz budynków modernizowanych jest dokonanie przeglądu przez straż pożarną. Nie oznacza to jednak absolutnie w praktyce, że w razie akcji gaśniczej strażacy będą znali dokładnie topografię miejsca akcji, ponieważ podczas wizji lokalnej najczęściej widzą puste pomieszczenia wystawiennicze: bez dzieł sztuki i bez wewnętrznych ścianek działowych. W obliczu realnej akcji gaśniczej zastaną na miejscu zupełnie inaczej zagospodarowaną przestrzeń. Przede wszystkim strażacy w ogóle nie są informowani, że najczęściej przy każdej nowej wystawie aranżacja ścianek działowych ulega zmianie. Te ścianki nie tylko nie ułatwiają swobodnego poruszania się, ale utrudniają dostrzeżenie oznaczeń dróg ewakuacyjnych. Kompozycja wystawy wymusza też często zasłanianie czy wręcz zabudowywanie okien, a nawet wyjść ewakuacyjnych. Nie lada przeszkodę w praktyce mogą stanowić także same dzieła sztuki, szczególnie sztuki współczesnej i nowoczesnej. Mam tu na myśli często potężne instalacje, utrudniające dotarcie do wyjścia ewakuacyjnego i poruszanie się, szczególnie przy silnym zadymieniu. Jeszcze większe zagrożenie dla ewakuowanych ludzi i strażaków stanowią budowane w obrębie ekspozycji boksy do oglądania dzieł video. To przestrzenie praktycznie odcięte, skutecznie wyłączone z reszty pomieszczeń ekspozycyjnych (poprzez zastosowanie ścianek działowych czy kotar), wewnątrz których nie ma czujek sygnalizacji pożaru i do których nie docierają informacje z DSO.
Podobnie jest z magazynami, które zupełnie inaczej wyglądają w trakcie ewentualnej wizji lokalnej po modernizacji czy budowie budynku muzeum, a inaczej po zagospodarowaniu. Faktem jest jednak, że co do zasady strażacy nie wizytują magazynów, ponieważ są to pomieszczania o ograniczonym dostępie osób. A brak wiedzy o zagospodarowaniu magazynów będzie stanowił znaczący problem, kiedy podczas akcji ratowniczej staną przed wyzwaniem ewakuowania ludzi i dzieł. Niewątpliwie ten obszar stanowi ogromną lukę w systemach organizacji bezpieczeństwa pożarowego muzeów i znacząco wpływa na działania strażaków w trakcie akcji. Trzeba pamiętać, że magazyny dzieł, szczególnie w starych budynkach muzeów, znajdują się w piwnicach i stanowią często istny labirynt małych pomieszczeń (i to takich, gdzie przestrzeń wypełniona jest regałami, siatkami przesuwnymi, szafami i wreszcie wolno stojącymi dziełami sztuki). W takim magazynie może być przechowywane od kilkudziesięciu do nawet kilkuset dzieł sztuki (wiele z nich jest przechowywanych dodatkowo w zamykanych szafach i szufladach). W nowo budowanych obiektach muzealnych przestrzenie magazynowe są większe, zabudowa systemami regałów i siatek jest jednak tak zaprojektowana, by maksymalnie zwiększyć możliwości przechowywania, a to oznacza, że znajdują się tam setki dzieł. To wszystko pokazuje, jakim ogromnym wyzwaniem, także dla strażaków, jest ewakuacja magazynu dzieł w sytuacji powstania zagrożenia.
Nieprzemyślane instrukcje
Niestety w muzeach bardzo często „Instrukcje bezpieczeństwa pożarowego” opracowuje się na zasadzie „kopiuj, wklej”, a ich zapisy nie są adekwatne do uwarunkowań organizacyjnych instytucji. Kardynalnym błędem jest nieuwzględnianie funkcjonowania magazynów dzieł sztuki poza standardowymi godzinami pracy muzeum oraz pomieszczeń ekspozycyjnych, gdy nie są one udostępniane zwiedzającym. A przecież dla bezpieczeństwa zbiorów muzealnych to właśnie dostęp do tych pomieszczeń (jako przeznaczonych do przechowywania lub eksponowania dzieł sztuki) ma decydujące znaczenie. Zgodnie z organizacją systemu bezpieczeństwa muzeum pomieszczenia ekspozycyjne oraz magazyny dzieł są pomieszczeniami o ograniczonym dostępie osób, co w praktyce oznacza bardzo nieliczne grono osób, które mogą swobodnie przebywać w tych pomieszczeniach. I w tym obszarze pojawia się najwięcej błędów. Podczas lektury „Instrukcji bezpieczeństwa pożarowego” często ma się wrażenie, że zagrożenie pożarowe może, a nawet powinno nastąpić tylko w godzinach pracy muzeum, gdy wszyscy pracownicy są obecni. Niejako zapomina się kwestii najistotniejszej: jakie są zasady postępowania, gdy zagrożenie pojawi się w magazynach dzieł np. w nocy czy w dni wolne od pracy. Właściwie opracowana „Instrukcja bezpieczeństwa pożarowego” powinna określać zasady postępowania w różnych, prawdopodobnych dla danej instytucji sytuacjach zagrożenia pożarowego. Coraz rzadziej, ale jednak nadal funkcjonują muzea, w których dostęp do magazynów dzieł jest ograniczony wyłącznie do osób wskazanych z imienia i nazwiska. Jakie są zasady postępowania, gdy w nocy włączy się system alarmowy, w tym system sygnalizacji pożaru? Nawet jeżeli funkcjonuje w obiekcie całodobowa ochrona, to często nie wolno jej wejść do magazynu dzieł, w którym włączył się system alarmowy. Jedyne, na co pozwalają wewnętrzne procedury muzeum, to powiadomienie osoby odpowiedzialnej za dany magazyn i wejście do tego magazynu dopiero z tą osobą. Taka regulacja prowadzi tylko do jednego wniosku: jeśli system sygnalizacji pożaru włączy się w nocy na skutek prawdziwego zagrożenia, a Instrukcja będzie stanowiła, że trzeba czekać na przyjazd osoby odpowiedzialnej za dany magazyn, to może nie będzie już czego ratować.
Ćwiczenia dla służb
To niestety obszar, który wciąż wymaga diametralnych zmian. Z uwagi na trudności organizacyjne w ćwiczeniach praktycznych uczestniczą tylko wybrani pracownicy muzeum. Nawet jeżeli przeprowadza się takie praktyczne ćwiczenia, to powołując się na - zupełnie niezrozumiałe - standardy bezpieczeństwa, wyłącza się z nich osoby, które nie są pracownikami muzeum, np. pracowników ochrony, zatrudnionych przez pracodawcę mającego koncesję na ochronę osób i mienia. I to znowu ogromny błąd. Trzeba bowiem pamiętać, że to właśnie pracownicy SUFO (specjalistycznych uzbrojonych formacji ochronnych), niezależnie od tego, czy są zatrudnieni przez pracodawcę, czy też tworzą wewnętrzne służby ochrony danego muzeum, są pierwszym i podstawowym ogniwem działań w sytuacji zagrożenia. Dlaczego? Przecież to w obsługiwanych przez nich pomieszczeniach monitoringu zlokalizowane są centrale wszystkich elektronicznych systemów zabezpieczeń, a więc do nich jako pierwszych docierają informacje o ewentualnym zagrożeniu. To pracownicy ochrony, a szczególnie dowódca zmiany, podejmują pierwsze działania, najpierw sprawdzające, a następnie już zapobiegające zagrożeniom. Jeżeli na miejsce przybywają w odpowiednie służby, to właśnie pracownicy ochrony udzielają podstawowych informacji, często decydujących o przebiegu akcji ratowniczej. Trzeba też pamiętać, że jeżeli jakiekolwiek zagrożenie pojawia się poza godzinami pracy instytucji, np. w nocy, to jedynymi, którzy mogą podjąć działania zabezpieczające, są właśnie pracownicy ochrony (o ile oczywiście w danym muzeum jest całodobowa ochrona). Niestety nadal funkcjonują muzea, w których nie ma ochrony w godzinach nocnych. Czasami obiekty te są podłączone pod zewnętrzny monitoring i w razie pojawienia się zagrożenia do muzeum powinien zostać wysłany patrol interwencyjny. Tylko że standardowy czas dojazdu grupy interwencyjnej wynoszący około 15 min w przypadku pożaru nie daje w praktyce żadnych szans na podjęcie skutecznej akcji ratowniczej. Pierwsi na miejscu pojawią się już strażacy, którzy najpierw będą musieli w ogóle dostać się do zamkniętego budynku.
Dlatego też bardzo ważne jest przeprowadzenie w obiektach muzealnych praktycznych ćwiczeń ewakuacyjnych, również w sytuacji zagrożenia pożarem, w które zaangażowani będą wszyscy pracownicy muzeum, a także firmy czy osoby na stale współpracujące z muzeum, a już bezwzględnie pracownicy ochrony. Nie powinno być dla pracowników muzeum ważniejszych zadań niż zapobieganie zagrożeniom dla przechowanych i eksponowanych zbiorów.
Tylko konsekwentne powtarzanie schematów zachowań daje szansę na odpowiednią reakcję w momencie zaistnienia sytuacji kryzysowej. Taka automatyka ma być przeciwwagą dla nieracjonalnych zachowań i paniki.
Ćwiczenia w obiekcie zabytkowym i w muzeum powinny przeprowadzać również służby, tj. policja w przypadku podłożenia ładunku wybuchowego, a straż pożarna w przypadku zagrożenia pożarem.
Widzę konieczność, by w takich ćwiczeniach uczestniczyli wspólnie funkcjonariusze służb i pracownicy muzeum. Służby powinny jednak też ćwiczyć symulacje akcji ratowniczej samodzielnie i to w obiektach muzealnych różnie zabezpieczonych przed zagrożeniami.
Inaczej przecież będzie wyglądała akcja ratownicza, gdy strażacy będą poruszali się po obiekcie podlegającym obowiązkowej całodobowej ochronie, w pełni wyposażonym w system elektronicznych systemów zabezpieczeń, w tym DSO, system klucza generalnego (pozwalającego jednym kluczem otwierać grupę pomieszczeń, np. wszystkie pomieszczenia ekspozycyjne i wszystkie magazyny dzieł) i system gaszenia gazem, a zupełnie inaczej w obiekcie, w którym nie ma całodobowej ochrony, praktycznie brak elektronicznych systemów zabezpieczeń (poza obowiązkowym systemem sygnalizacji pożaru) i nie ma właściwie prowadzonej gospodarki kluczami (co z kolei bardzo utrudnia sprawdzanie zagrożonych pomieszczeń, bo nie wiadomo, które klucze należą do których drzwi, a często nawet, gdzie w ogóle są klucze do danych pomieszczeń).
Oczywiście przeprowadzenie takich ćwiczeń w funkcjonujących obiektach muzealnych jest niemożliwe. Jedynym rozsądnym rozwiązaniem wydaje się więc wybudowanie (w pełnym porozumieniu z osobą mającą praktyczną wiedzę o funkcjonowaniu muzeów i zabezpieczeniu zbiorów muzealnych w sytuacji zagrożenia) symulatora obiektu zabytkowego, budynku muzeum, w którym możliwe byłoby przeprowadzanie praktycznych akcji ratowniczych zabytków i zbiorów muzealnych.
Strażacy powinni także regularnie przechodzić szkolenia z zasad obchodzenia się z dziełami sztuki, by nie przyczynić się do uszkodzenia dzieła, które już udało się uratować z zagrożonego obiektu.
Warto także pomyśleć o ścisłej współpracy straży pożarnej z firmami wyspecjalizowanymi w elektronicznych systemach indywidualnych zabezpieczeń dzieł sztuki. Zabezpieczenia te zyskały już aprobatę muzealników. Przymocowywane do pojedynczych eksponatów, pozwalają na zabezpieczenie poszczególnych dzieł sztuki przed kradzieżą, ale być może dokładnie ten sam system pozwalałby monitorować zagrożone obiekty także przez straż pożarną, np. ich lokalizację w zagrożonym pożarem obiekcie.
Edyta Plichta jest głównym inwentaryzatorem, specjalistą ds. zabezpieczeń oraz bezpieczeństwa publicznego i obronności w Muzeum Sztuki w Łodzi
grudzien 2017