Kiedy znów wybuchnie wojna?
17 Października 2022W okresie międzywojnia pytanie to pojawiało się na ustach większości Polaków. Czy zasadne było zadawać je publicznie w suwerennym kraju, w którym po 1921 r. rozpoczęto proces odbudowy i rozwoju? Zdecydowanie tak. Władze i służby państwowe II RP wiedziały, że muszą przygotować kraj na kolejny możliwy konflikt.
W Europie nadal panował nierówny układ sił, położenie geopolityczne Polski było trudne. Podpisany w lutym 1921 r. w Paryżu sojusz polityczno-wojskowy między Polską a Francją, a następnie - w marcu tego samego roku - pakt z Rumunią o wzajemnej pomocy w razie ataku Rosji bolszewickiej nie gwarantowały pełnego bezpieczeństwa. Sytuację międzynarodową II RP lat 20. i 30. można podsumować stwierdzeniem, że młode państwo miało wokół więcej agresorów niż naturalnych sprzymierzeńców - dowód stanowił wrzesień 1939 r.
Strażacy działają
Na pytanie, kiedy wybuchnie i jak będzie wyglądał przyszły konflikt, odpowiadali również polscy strażacy. Nie tylko mówili wprost o wojnie gazowej i tej prowadzonej z powietrza, ale prowadzili wiele kursów, szkoleń i pokazów w zakresie obrony kraju. W ramach wykładów i ćwiczeń z przysposobienia wojskowego instruktorzy pożarnictwa wielokrotnie publikowali na łamach prasy pożarniczej artykuły o treści tej natury:
„Sprawą obrony przeciwgazowej zajmują się obecnie komitety L. O. P. i P., Straże Pożarne, Kolumny Sanitarne i inne organizacje z przysposobienia i wychowania fizycznego. (…) dla obrony kraju i samego siebie, ludność powinna być dokładnie zaznajomiona z akcją obrony przeciwgazowej i zaopatrzona w przyrządy przeciwgazowe, czyli w potrzebne środki obronne” [1].
Strażacy sygnalizowali konieczność regularnego przeprowadzania w całym kraju, ze szczególnym uwzględnieniem regionów przemysłowych, próbnych alarmów, pokazów akcji przeciwgazowych i ratunkowych na wypadek nalotów i zatrucia gazem. Współpracować mieli w tym zakresie z wojskiem, policją, Polskim Czerwonym Krzyżem i Ligą Obrony Powietrznej Państwa.
Pokazy i ćwiczenia
14 czerwca 1930 r. w Poznaniu podczas ogólnopaństwowego zjazdu strażackiego połączonego z zawodami pożarniczymi oraz ćwiczeniami przysposobienia wojskowego i obrony przeciwgazowej zorganizowano specjalny pokaz. Poznańskie ćwiczenia z obrony przeciwgazowej zostały opracowane przez st. inst. poż. na okręg sandomierski Władysława Urbańskiego - późniejszego płk. poż., powstańca śląskiego, członka strażackiego ruchu oporu Skała i więźnia obozów koncentracyjnych KL Flossenbürg i KL Auschwitz. A oto fragment relacji prasowej z tamtego wydarzenia:
„ (…) Nieprzyjaciel po walkach z naszemi wojskami rozpoczął drobnemi grupami wycofywanie z kraju, niszcząc po drodze osiedla i zasiewy. O powyższem dowiedziała się ludność z odezw rzuconych przez nasze samoloty. I oto w obronie własnej i państwowych interesów, ludność zorganizowana w strażach pożarnych, rozpoczyna planową akcję. Warta wystawiona w stronie południowej daje znak wystrzałem o zbliżaniu się nieprzyjaciela. Na ten sygnał straży pożarnej ludność chwyta za broń i w tyralierce naciera na ukazującego się na wzgórzu wroga. Lecz pod przeważającemi siłami nieprzyjaciela zmuszona cofnąć się, ostrzeliwując się gęsto. Nieprzyjaciel pod osłoną dymów bojowych dociera do wsi i rzucając granaty z trującemi gazami podpala osiedle. Na alarm syreny, w ogniu walki karabinów ręcznych, granatów i harkotu karabinów maszynowych, rozpoczyna się rozpaczliwa obrona płonących domostw. Lecz oto od zachodu ukazuje się tyralierka straży pożarnej z sąsiedztwa. Dzięki posiłkom nieprzyjaciel zostaje zduszony i przepędzony” [2].
Nie była to oczywiście ani pierwsza, ani ostatnia taka inscenizacja. 18 maja 1930 r. w Warszawie Liga Powietrzna Państwa zorganizowała równie ciekawy pokaz obrony powietrznej. Do udziału w tym wydarzeniu zaproszono także straże pożarne, które przedstawiły scenę gaszenia samolotu. Z tego dnia pochodzi fotografia opublikowana w „Tygodniku Ilustrowanym” nr 21 z 1930 r. Jako dokument wizualny jest dowodem na zaangażowanie ruchu strażackiego w obronę przeciwpożarową. Świadczy też o organizowaniu nowych struktur i wyposażaniu strażaków w lepszy sprzęt, a także doskonaleniu ich umiejętności w trudnych warunkach i na zagrożonym terenie.
Podobnym wydarzeniem była akcja obronna na Górnym Śląsku. W 1931 r. w powiecie świętochłowickim z inicjatywy członków lokalnego zarządu Związku Straży Pożarnych z okazji Tygodnia Lotniczego przeprowadzono ćwiczenia na wypadek wybuchu wojny gazowej. W akcji tej wzięli udział strażacy, członkowie Ligi Obrony Powietrznej i Przeciwgazowej, członkowie PCK, a także jednostki wojska, w tym lotnictwa wojskowego ze związku rezerwistów i policji.
Pokaz odbył się na terenie kolonii robotniczej im. wojewody dr. Grażyńskiego w Świętochłowicach, wybudowanej w latach 1924-1929. Na wydzielonym obszarze osiedla użyto świec dymnych. Szopa zaczęła się palić na skutek ostrzałów z broni. Nad łuną ognia zjawiły się samoloty. I tak oto rozpoczęła się walka z powietrza i lądu, która trwała prawdopodobnie kilkanaście minut. Działania wojenne zaalarmowały straż pożarną ze Świętochłowic, która na pole bitwy dotarła po kilku minutach od powiadomienia. „Po stłumieniu pożaru jak i oczyszczeniu za pomocą wody terenu zagazowanego, przystąpiły kolumny sanitarne do udzielenia pomocy rannym i zatrutym gazem” [3]. Strażacy przystąpili także do odkażania terenu w specjalnych kombinezonach ochronnych. Podczas symulacji zademonstrowano schron dla ludności cywilnej, który również został wybudowany na potrzeby inscenizacji. Pokaz oglądało kilka tysięcy osób.
Danuta Janakiewicz-Oleksy jest pracownikiem Wydziału Dokumentacji Zbiorów Centralnego Muzeum Pożarnictwa w Mysłowicach