Kadencja transparentności
22 Kwietnia 2024W styczniu tego roku stanowisko komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej objął nadbryg. dr inż. Mariusz Feltynowski. Ma już za sobą pierwsze miesiące pracy i pierwsze wyzwania. Rozmawiamy o pomocnych doświadczeniach, o tym, z jakimi sprawami przyszło mu się zmierzyć i co w najbliższym czasie czeka straż pożarną w Polsce.
Przed objęciem stanowiska rektora-komendanta obecnej Akademii Pożarniczej był pan dyrektorem Krajowego Centrum Koordynacji Ratownictwa i Ochrony Ludności (KCKRiOL). Jak się pan czuje, wracając do Komendy Głównej?
Szczerze – bardzo dobrze, jak u siebie. Oba przypadki to praca skoncentrowana na zarządzaniu zespołami ludzi, choć podstawowa różnica tkwi w rozmiarach przedsięwzięć i kadrze, z jaką miałem do czynienia. Czym innym jest bowiem koordynowanie pracy zespołów kilkudziesięcio- lub kilkusetosobowych podczas ćwiczeń lub akcji, a czym innym zarządzanie bieżącym funkcjonowaniem całej formacji.
W Komendzie Głównej czuję się jak ryba w wodzie, znam ją, a najlepiej część operacyjną, dawny KCKR. Wiem też, jak funkcjonuje ministerstwo, bo po stypendium w RFN w 2002 r. spędziłem tam pół roku. Oczywiście kierowanie Państwową Strażą Pożarną jest wielkim wyzwaniem, jednak staram się podchodzić do tego zadania pragmatycznie, na chłodno, ale też z nadzieją, by patrzeć na nie przez pryzmat swych zawodowych doświadczeń, a nie ulegać nadmiernie emocjom lub spoczywać na laurach. W tym gorącym czasie strażacy, ale i obywatele szczególnie uważnie obserwują, co dzieje się w kraju i poza nim, a ja będę dokładał wszelkich starań, aby ich nie zawieść. Bo raz stracone zaufanie trudno odzyskać.
Minął przeszło kwartał, od kiedy jest pan komendantem głównym PSP. Z czym przyszło się panu zmierzyć na początku?
Tak trudnej sytuacji w kadrze kierowniczej PSP nie było od lat, być może nawet od jej początku, dlatego priorytetem stało się zapewnienie ciągłości działania organizacji przez obsadzenie kluczowych stanowisk dowódczych. W ubiegłym roku fala zmian personalnych spowodowała znaczne uszczuplenie kadry oficerskiej PSP, związane z masowymi odejściami na zaopatrzenie emerytalne osób pełniących funkcje kierownicze.
Spośród komendantów wojewódzkich i ich zastępców, komendantów szkół PSP i ich zastępców pozostało w służbie 16 funkcjonariuszy (na 78 stanowisk), co spowodowało konieczność uzupełnienia kadry kierowniczej tych jednostek w 80%. W przypadku komendantów powiatowych, miejskich i ich zastępców w 335 powiatach odeszło na zaopatrzenie emerytalne 153 funkcjonariuszy. Przed objęciem przeze mnie stanowiska komendanta głównego PSP raporty o zwolnienie ze służby złożyło 192 oficerów będących kierownikami jednostek organizacyjnych PSP, natomiast po 10 stycznia decyzję taką podjęły jeszcze 22 osoby (w tej grupie stanowisk).
Łącznie w całej formacji ze stanowisk kierowniczych odeszło ze służby na własny wniosek 214 oficerów. Na dziś, 29 marca, do obsadzenia pozostaje jeszcze ponad 11% stanowisk kierowniczych. Następnie zajmiemy się obsadą pozostałych stanowisk oficerskich oraz uzupełnieniem kadry w ramach przeprowadzenia postępowań kwalifikacyjnych do służby w PSP.
Jakie doświadczenia ze swojej kariery zawodowej uważa pan za najbardziej pomocne w obecnej pracy?
Uważam, że każde doświadczenie jest korzystne, nawet to, które wydawało mi się zesłaniem na boczny tor, jak rok na stanowisku kierowania czy 3 lata w CNBOP-PIB, gdzie tworzyłem Centrum Dronów i zajmowałem się projektami. Najcenniejszy jest dla mnie czas spędzony w służbie operacyjnej, zwłaszcza 8 lat na stanowisku wówczas jedynego zastępcy dyrektora KCKRiOL (2009-2016), bo standardowo to zastępcy są od roboty. Wtedy nadzorowałem wydział analiz, odwód operacyjny, inspekcje, ćwiczenia i akcje zagraniczne oraz większość specjalizacji (medykę, psychologię, wysokościówkę, GPR, wodno-nurkową) i mogłem uczyć się m.in. od nadbryg. Janusza Skulicha. Dał mi wiele możliwości rozwoju w zakresie organizacji systemu i strategicznej koordynacji skomplikowanych działań ratowniczych i nie tylko, czasem mogłem w nich uczestniczyć, pełniąc przeróżne funkcje zarządcze (powodzie: Niemcy – 2002 r. i Polska – 2010 r., katastrofa kolejowa pod Szczekocinami – 2012 r., hala targowa w Chorzowie – 2006 r., prezydencja Polski w UE – 2011 r., Euro 2012, Światowe Dni Młodzieży – 2016 r. czy Szczyt NATO – 2020 r.). Ci, którzy angażują się w organizację kilkusetosobowych przedsięwzięć krajowych, jak manewry specjalistyczne czy ćwiczenia regionalne, zabezpieczenie dużych imprez masowych, dowodzenie grupą operacyjną KG PSP czy zagraniczne wyjazdy pomocowe, wiedzą, o czym mówię.
Dzięki tym doświadczeniom z pewnością stałem się skuteczny, dobrze zorganizowany, nastawiony na rozwiązanie problemu i realizację postawionego zadania. Nie boję się wyzwań, mam za sobą i porażki, i sukcesy (tzw. wdrożenia), w tym wideokonferencję, która pojawiła się w PSP jako wnioski po powodzi w 2010 r., bambi bucket lub „Sherpa” (wnioski po Biebrzy 2020 r.), przeniesienie na polski grunt kryteriów INSARAG dla grup GPR i uczestnictwo w pierwszych trzech akcjach USAR Poland (2010, 2015 i 2020) jako jej dowódca. Doświadczenie wyniesione z Akademii Pożarniczej to już inna bajka – mam na myśli głównie zarządzanie w roli pracodawcy (nie licząc szczebli pośrednich) de facto drugą co do wielkości po KM PSP w Warszawie jednostką organizacyjną PSP (studenci, strażacy skoszarowani), większe wystawienie na pierwszy plan – firmowałem przecież swoim nazwiskiem działalność akademicką, opracowanie ambitnej czteroletniej strategii rozwoju uczelni i jej realizację.
Akademia Pożarnicza pod pana skrzydłami przeszła swoistą ewolucję. Czy ma pan podobną strategię dla Komendy Głównej i PSP?
Dobrze, że nie użyła pani słowa rewolucja. Faktycznie, sporo się zespołowi SGSP, a następnie APoż udało, gdy byłem jej szefem. Owszem, na KG PSP i PSP mam kilka konkretnych pomysłów. Kluczowa dla organizacji pracy jest decentralizacja decyzyjności, cedowanie zadań w dół, tak aby za część bieżących spraw odpowiadali zastępcy komendanta głównego, komendanci wojewódzcy i powiatowi (miejscy), a w KG dyrektorzy biur.
Kolejna rzecz to wprowadzenie sprawozdawczości kwartalnej. Oznacza to zaplanowanie danego kwartału pod względem zadań, a następnie sprawdzenie, ile z postawionych celów udało się urzeczywistnić. Bez odpowiedniego planu działania nie uda się zrealizować nawet 20% zamierzeń, bo większość czasu zajmie bieżączka. To istotne także dla pracowników – widząc efekty swojej pracy, poczują większą sprawczość, kontrolę nad tym, co robią.
Pracownicy powinni czuć się bezpiecznie i komfortowo, wiedzieć, że szef jest otwarty i sprzyja ich rozwojowi. Dlatego niezbędny jest dostęp do szkoleń kompetencyjnych i specjalistycznych, a także wzmocnienie potencjału i możliwości kadry instruktorskiej w szkoleniu i doskonaleniu zawodowym. Potrzebujemy rozwoju kompetencji miękkich kadry kierowniczej, a o tym się często zapomina. To sprawdziło się w KCKR, w CNBOP-PIB i w APoż.
Musimy otwierać się na nowe technologie, które ułatwiają pracę, przyspieszają procesy administracyjne, usprawniają funkcjonowanie Komendy Głównej PSP i jej komunikację z jednostkami organizacyjnymi formacji.
Trafiają do nas specjaliści z różnych stron Polski. Nie powinno być sytuacji, w której strażak nie ma gdzie się podziać. Konieczna jest zatem zmiana realizacji prawa do lokalu mieszkaniowego i świadczeń mieszkaniowych, aby były bardziej dostępne oraz przyznawane jedynie na czas pełnienia funkcji.
Jestem zwolennikiem dbania o historię straży pożarnej w Polsce, bo PSP nie zaczęła się z datą powołania mnie na stanowisko KG PSP, a 32 lata temu. Uważam, że szczególny szacunek należy się tym, którzy tworzyli PSP na początku jej formowania. W czerwcu w Krakowie, w wigilię uchwalenia ustaw tworzących naszą formację, zostanie upamiętniony tablicą gen. brygadier Feliks Dela, pierwszy komendant główny PSP. Szacunek należy się także samemu mundurowi. To ważny element PSP, jej symbol, nie powinien być wiązany ze sprawami spoza formacji. Apeluję o przestrzeganie zasad etyki strażackiej.
Chciałbym, aby moja kadencja była kojarzona z transparentnością i przejrzystością. Pewnie jestem idealistą, lecz chciałbym, żebyśmy to my decydowali o kadrach czy rozmieszczeniu sprzętu strażackiego PSP, bez względu na źródło jego finansowania. Podobnie o sprawach OSP nie powinno się decydować w KG PSP, z pominięciem samych zainteresowanych. PSP będzie bardziej otwarta na OSP i ochotników, oczywiście z uwzględnieniem wiodącej roli i odpowiedzialności PSP w zakresie organizacji KSRG. W ubiegłym roku w niemal połowie działań przy pożarach (45%) współpracowały jednostki OSP i PSP, przy miejscowych zagrożeniach ponad jedna trzecia działań (36%) to samodzielna praca druhów, a wspólna to jedna piąta (20%). Chcemy doceniać udział ochotników w akcjach, poza aglomeracjami ich pomoc jest niezbędna.
W ubiegłych latach Polska mierzyła się z szeregiem zagrożeń, w tym pandemią koronawirusa, kryzysem migracyjnym, zagrożeniem przy polskiej granicy. Co PSP wyniesie z tego na przyszłość?
Doświadczenie. Sposób organizacji, mechanizmy dotyczące ciągłości działania formacji i oby przygotowanie na ewentualne inne zagrożenia. Wiem, bo sam w tych procesach uczestniczyłem. PSP i OSP realizowały przede wszystkim działania wspierające podmioty administracji publicznej lub inne służby. Przytoczone działania potwierdziły m.in. zasadność rozbudowy zaplecza logistycznego w PSP w postaci kontenerów kwatermistrzowskich, łóżek i innych elementów – przede wszystkim na potrzeby zabezpieczenia działań własnych podczas zdarzeń na terenie kraju oraz poza jego granicami. Szybko okazało się, że jesteśmy jedyną tak dobrze zaopatrzoną służbą resortu spraw wewnętrznych.
PSP zawsze była gotowa i otwarta na współpracę z innymi służbami w przypadku występowania różnych zagrożeń. Choć jeśli mam być szczery, będę oczekiwał od naszych partnerów większego angażowania „w nasze sprawy”, mam tu na myśli szczególnie Siły Zbrojne RP, stanowiące ogromny potencjał do wykorzystania dla obywateli czy środowiska.
Spędził pan łącznie 15 lat służby w KCKR, z trzyletnią przerwą na CNBOP-PIB. Jak to doświadczenie wpłynie na przyszłe funkcjonowanie Biura Planowania Operacyjnego?
Ja nie rządzę, a zarządzam i oddaję uprawnienia w dół. Te kilkanaście lat w dużej mierze wpłynęło na określenie mojego profilu jako strażaka, pozwoliło zdobyć praktyczne doświadczenie z zakresu działań operacyjnych – czy to jako ratownika wysokościowego, śmigłowcowego, członka SGPR, czy grupy operacyjnej KG PSP. Był to dla mnie satysfakcjonujący okres życia zawodowego. Jako komendant główny PSP nie sprawuję już bezpośredniego nadzoru nad Biurem Planowania Operacyjnego, jednak zadania realizowane przez mojego zastępcę ds. operacyjnych oraz kierownictwo BPO pozwalają mi być spokojnym.
Idziemy w kierunku dalszego rozwoju i budowania potencjału PSP. Jestem Europejczykiem. Obok szeregu praktycznych ćwiczeń ratowniczych planowanych w kalendarzu pojawiają się nowe zadania, choćby związane z kolejną recertyfikacją USAR Poland oraz USAR Ukraine, a także kolejne z cyklu EU Modex. Zespoły ds. poszczególnych specjalizacji ratowniczych stale pracują nad m.in. aktualizacją zasad organizacji ratownictwa specjalistycznego w KSRG. Pojawiają się nowe dokumenty, których brak w PSP był od lat odczuwalny. Mam tu na myśli chociażby „Zasady organizacji sztabu na potrzeby prowadzenia działań ratowniczych” czy „Zasady współdziałania ze statkami powietrznymi”, ze szczególnym uwzględnieniem koordynacji operacji lotniczych.
Warta odnotowania jest ciekawie rozwijająca się współpraca z Polskimi Sieciami Elektroenergetycznymi (PSE). Oczywiście najbardziej sprawdzoną w boju współpracę mamy z Policją, współdziałamy też ze Strażą Graniczną. Z obydwoma służbami ostatnio wspólnie działaliśmy podczas krajowych ćwiczeń ratowniczych BESKID-24. Ponieważ PSP nie posiada własnych śmigłowców, bliska współpraca z innymi służbami jest optymalna. Nie jestem zwolennikiem zakupu śmigłowców dla PSP, według mnie to nieuzasadniony wydatek, także na utrzymanie pilotów i obsługi naziemnej. Już to przerabialiśmy. Środki na sprzęt to akurat najłatwiejsza sprawa, etaty zdecydowanie nie.
Jako że BPO zajmuje się przede wszystkim szeroko rozumianą koordynacją działań ratowniczych na poziomie krajowym i zagranicznym, dyrekcja biura zaproponowała przywrócenie nazwy Krajowe Centrum Koordynacji Ratownictwa komórce organizacyjnej KG PSP właściwej do spraw operacyjnych oraz przywrócenie Wydziału Koordynacji Ratownictwa, w ramach którego funkcjonuje stanowisko kierowania KG PSP. W pełni to popieram.
Jaką ma pan wizję współpracy międzynarodowej PSP i udziału polskich strażaków w działaniach zagranicznych?
Nie ukrywam, że mam problem z tym pytaniem, bo często jestem kojarzony z akcjami zagranicznymi, a to bardzo mała, choć dość widowiskowa część mojego doświadczenia (łącznie tylko 50 dni na przestrzeni około 20 lat w sześciu akcjach). Znam mechanizmy współpracy dwustronnej i wielostronnej. Polscy strażacy od przeszło trzydziestu lat uczestniczą w działaniach międzynarodowych, stale rozszerzając udzielaną pomoc ratowniczą i humanitarną. Polskie grupy, zwane modułami ratowniczymi, funkcjonują w ramach unijnego mechanizmu ochrony ludności, a ponadto USAR Poland działa w strukturach INSARAG.
Od początku swojego istnienia PSP udzielała pomocy ratowniczej lub humanitarnej przeszło pięćdziesiąt razy i należy to kontynuować, bo tam się zdobywa doświadczenie potrzebne do likwidacji rzadkich statystycznie zagrożeń u nas w kraju (katastrofalny pożar lasu, trzęsienie ziemi jako katastrofa budowlana). Nie mamy powodów do kompleksów, lecz nie powiem, że jesteśmy najlepsi na świecie.
Obok istniejących w PSP modułów USAR, HCP, GFFFV czy CBRNE obecnie tworzymy nowy moduł ratowniczy do gaszenia pożarów lasów z ziemi (GFFF Poland). Zależy mi, byśmy pomagali mądrze, korzystając jak np. Czesi czy Rumuni ze środków unijnych, a nie jedynie z krajowych. Bardzo kibicuję kilku organizacjom pozarządowym, aby utworzyły moduły do udzielania pomocy medycznej, oczyszczania wody czy ewakuacji medycznej.
PSP dotychczas świetnie odnajdywała się w pozyskiwaniu funduszy europejskich. Jakie mamy tu perspektywy na przyszłość?
Jednym z moich celów strategicznych jest wzrost efektywności prowadzenia akcji ratowniczych przez PSP. Planuję zwiększenie ilości sprzętu o wysokich parametrach taktyczno-technicznych, co do 2029 r. pozwoli nam m.in. na zagęszczenie sieci ratownictwa specjalistycznego. Jednocześnie wiem, że jednorazowe całościowe uzupełnienie czy wymiana sprzętu są niemożliwe, dlatego będę podejmował starania o dodatkowe zewnętrzne źródła finansowania. Decydujące będą środki europejskie – ich pozyskanie dodatkowo pozytywnie wpłynie na naszą gospodarkę, bowiem wykonawcy sprzętu pożarniczego to w zdecydowanej większości firmy polskie.
W rozdzielnikach potrzeb sprzętowych będę wskazywał takie ilości poszczególnych kategorii sprzętowych, które są niezbędne z punktu widzenia zabezpieczenia operacyjnego oraz zrównoważonego rozwoju systemu ratowniczo-gaśniczego całego kraju. Do realizacji w projektach unijnych należy wybierać priorytetowe (najpilniejsze) potrzeby, które nie mogą znaleźć pokrycia w naszych budżetach.
Cieszę się, że dzięki nowym projektom PSP w ramach Programu Fundusze Europejskie na Infrastrukturę, Klimat, Środowisko (FEnIKS) na nasze potrzeby zostało zagwarantowane ponad 930 mln zł. Będziemy je wydawali racjonalnie. A i jestem przekonany, że to dopiero początek.
Komenda Główna we współpracy z jednostkami organizacyjnymi PSP działa na rzecz prewencji, w tym prewencji społecznej. Jak wyglądają zadania w tym zakresie?
Uważam, że lepiej zapobiegać, niż leczyć. Prewencja to bardzo ważny obszar w działaniach PSP. Zwiększenie liczby interwencji wcale nie świadczy o efektywniejszym systemie ratowniczym, lecz o tym, że jest co poprawiać w zakresie tak prewencji społecznej, jak i prewencji pożarowej. Ponieważ problem śmiertelności w pożarach dotyczy przede wszystkim budynków mieszkalnych, głównym celem działań prewencyjnych jest zmniejszenie liczby tych ofiar oraz poszkodowanych przez edukowanie społeczeństwa.
Mamy dziś 132 salki edukacyjne. Pracujemy nad poradnikiem dla obywateli, który zawierał będzie zagadnienia związane z ewakuacją, alertami, udzielaniem pierwszej pomocy, zachowaniem w sytuacji braku prądu. Zostanie także przygotowany pakiet materiałów dydaktycznych do dyspozycji prowadzących zajęcia z różnymi grupami społecznymi.
Jakie metamorfozy czekają ochronę przeciwpożarową?
Idziemy w kierunku Europy Zachodniej. Ochrona przeciwpożarowa to skomplikowany system, bardzo ważny w nowoczesnym zindustrializowanym społeczeństwie. Planujemy poprawić kluczowe elementy tego systemu, by z jednej strony go zoptymalizować, a z drugiej dostosować do zmieniających się zagrożeń i uwarunkowań techniczno-gospodarczych i społecznych.
Zaproponujemy zmiany w rozporządzeniach MSWiA w sprawie ochrony przeciwpożarowej budynków, innych obiektów budowlanych i terenów oraz w sprawie przeciwpożarowego zaopatrzenia w wodę i dróg pożarowych. Będziemy się także starali o zmiany wymagań ochrony przeciwpożarowej zawartych w przepisach techniczno-budowlanych, pozostających w gestii prawodawców innych niż MSWiA.
Myślę również o zmianach, które poprawią proces realizacji inwestycji i przekazywania ich do użytkowania z punktu widzenia potrzeb zidentyfikowanych już przez PSP i środowisko pożarnicze, jak i tych, które zapewnią utrzymanie odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa pożarowego w istniejących obiektach budowlanych.
Chcemy przy tym ująć w ramy prawne stosowanie czujek dymu i tlenku węgla, aby w ten sposób w kolejnych latach uratować życie i zdrowie tysięcy osób dzięki tym tanim i niezawodnym urządzeniom.
W PSP jest kilka spraw, które pozostają w pewnym zawieszeniu, na przykład ustawa o ochronie ludności.
Do 22 kwietnia 2022 r. komendant główny Państwowej Straży Pożarnej pełnił funkcję szefa Obrony Cywilnej Kraju. Po wejściu w życie ustawy o obronie Ojczyzny przestały obowiązywać regulacje dotyczące obrony cywilnej, a szef Obrony Cywilnej Kraju jako organ przestał funkcjonować. Nadal sprawnie działają natomiast siły i środki KSRG, które zadania z tego zakresu, jak np. organizacja doraźnej pomocy humanitarnej, realizowały po wybuchu wojny w Ukrainie. Obecnie obowiązuje szereg aktów prawnych, które regulują działanie poszczególnych służb i struktur (m.in. ustawa antyterrorystyczna, ustawa o zarządzaniu kryzysowym). Choć zawierają one elementy ochrony ludności, to nie tworzą w pełni zintegrowanego i powszechnego systemu. Dlatego od początku roku trwają zaawansowane prace nad założeniami nowego projektu ustawy o ochronie ludności i obronie cywilnej, realizowane w MSWiA i we współpracy z Komendą Główną PSP.
Co z wykorzystaniem robotów gaśniczych w PSP? Jakie konsekwencje i zmiany niesie ze sobą tak nowoczesna technologia?
Pod koniec 2023 r. w ramach projektu pn. „Wsparcie systemu ratowniczo-gaśniczego”, współfinansowanego przez Unię Europejską ze środków Funduszu Spójności w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko, PSP zakupiła osiem robotów gaśniczych. Sama technologia sterowania nie jest specjalnie nowa. Pierwsze zdalnie sterowane pojazdy trafiły do PSP już w 2011 r. (zakupiono także dron do KW PSP w Białymstoku). Były to roboty rozpoznania chemicznego i trafiły do wybranych SGRChem. Nie miały one wtedy co prawda fabrycznej funkcji gaśniczej, ale przeprowadzano już pierwsze próby „na mokro”. Doświadczenia ostatnich lat pokazały, że możliwość zdalnego podawania prądu wody bez ryzyka dla ratowników nie jest fanaberią grupki zapaleńców, tylko realnie dostępnym i koniecznym kierunkiem rozwoju służb ratowniczych na świecie.
Chcieliśmy postawić na rozwiązania sprawdzone w boju. Nabyliśmy roboty ratowniczo-gaśnicze, które znajdują się w 18 jednostkach straży pożarnej we Francji oraz w 15 krajach świata. Zasłynęły po tym, jak w 2019 r. brały udział w gaszeniu katedry Notre Dame. Jeżeli zaproponowane rozwiązania spotkają się z pozytywnym odbiorem, będziemy planowali zakup większej liczby robotów lub dodatkowych modułów rozszerzających ich funkcjonalność, jak ramię o udźwigu do 60 kg.
Kolejną rzeczą, która szczególnie interesuje naszych czytelników, jest rozbudowa i cyfryzacja systemu ostrzegania i alarmowania. W jakim kierunku podąża PSP w tej sprawie?
Komenda Główna PSP realizuje projekt „Rozbudowa systemu ostrzegania i alarmowania” w ramach programu MSWiA „Odporność na kryzys – optymalizacja służb państwowych odpowiadających za bezpieczeństwo” w ramach Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększania Odporności (KPO). Dla tego przedsięwzięcia zaplanowano stworzenie na bazie jednostek PSP i OSP jednolitego systemu, dzięki zmodernizowaniu 4060 punktów systemu ostrzegania i alarmowania, a także montażowi instalacji fotowoltaicznych na obiektach istniejących jednostek organizacyjnych PSP. Dodam, że nie wyobrażam sobie, aby mogło do tego dojść bez konsultacji z przedstawicielami OSP. Na realizację przedsięwzięcia zaplanowano kwotę 142 828 991 zł (netto).
Konieczna jest aktualizacja systemu alarmowania – wymiana starych analogowych syren na nowoczesne urządzenia cyfrowe. Kolejny krok to wprowadzenie urządzeń mikrokomputerowych, które umożliwiają szybkie i skuteczne zarządzanie punktami alarmowymi. Inwestycje w szyfrowaną transmisję radiową oraz transmisję IP zwiększają bezpieczeństwo i niezawodność przekazywania informacji.
Innowację stanowi również rozwój infrastruktury technicznej przez budowę sieci technologii bezprzewodowej służącej do przesyłania danych na dużą odległość przy niskim zużyciu energii. Innym aspektem modernizacji jest tworzenie serwerowni, czyli Data Center, która umożliwia centralne zarządzanie danymi i aplikacjami. Zadania te są niezmiernie istotne, dlatego nadzór nad ochroną ludności i informatyką powierzyłem najbardziej doświadczonemu z moich zastępców.
W jakich obszarach dotyczących zatrudnienia dostrzega pan najpilniejszą potrzebę zmian?
Ze względu na ostatnie podwyżki uposażeń, jak i warunki służby w PSP obsada stanowisk szeregowych nie powinna stanowić problemu, wymaga jedynie czasu. Natomiast sytuacja w grupie pracowników cywilnych w PSP i ich wynagrodzeń mimo podniesienia kwoty bazowej dla korpusu służby cywilnej do 2628,54 zł potrzebuje dalszych działań. Średnie wynagrodzenie brutto pracowników cywilnych w przeliczeniu na pełny etat w 2023 r. wyniosło 5142 zł brutto.
Problemem jest pozyskanie nowych wykwalifikowanych pracowników (np. lekarza, psychologa, informatyka, księgowego itp.) przy aktualnie proponowanych mnożnikach wynagrodzenia w PSP. Warunki zatrudnienia na ogólnym rynku pracy są bardzo konkurencyjne. Zabrakło odpowiednich regulacji na przestrzeni kilkunastu lat. Można spodziewać się coraz większych problemów również z zatrzymaniem doświadczonych pracowników (odejścia np. do MON).
Pomogłoby zwiększenie limitów na wynagrodzenia w ksc, wprowadzenie rozwiązań organizacyjnych mających na celu zwiększenie atrakcyjności zatrudnienia. Analogicznym problemem jest wypłaszczenie grup i wzmocnienie motywacji w systemie 8 godz., bo na rocznym formularzu PIT (przy uwzględnieniu nadgodzin) przełożony ma często niższe zarobki niż podwładny, jakby awans był karą. Będziemy rozmawiali i na te tematy.
W numerze kwietniowym poruszamy tematykę wypalenia zawodowego strażaków i opieki psychologicznej. Jaki ma pan stosunek do psychologii w straży pożarnej? Czy w tej materii również zajdą jakieś znaczące zmiany?
Opieka psychologiczna wewnątrz instytucji zaczyna być standardem. Rosnąca liczba realizowanych przez naszych psychologów zadań świadczy o tym, że podjęta 15 lat temu decyzja o utworzeniu Systemu Pomocy Psychologicznej w PSP była właściwa. Nadzorowałem wówczas budowany przez koordynatora krajowego system. PSP jest specjalistyczną formacją ratowniczą o coraz szerszym spektrum działania. Potrzebujemy zadbać o naszych funkcjonariuszy i pracowników, zapewniając im m.in. dedykowaną pomoc psychologiczną.
Psycholodzy PSP mają duże doświadczenie i kompetencje. Znają formację i występujące tu problemy. Zadaniem kadry kierowniczej jest dzisiaj utrzymanie tych specjalistów w naszych szeregach. Dopiero w ubiegłym roku utworzone zostało stanowisko „psycholog”. Jednocześnie doświadczenia i rozwiązania innych służb pokazują, że powinno ono być samodzielne, podległe bezpośrednio pod komendanta wojewódzkiego lub komendanta szkoły PSP. Kolejną kwestią jest zwiększenie liczby psychologów szczególnie w województwach dużych pod względem liczby strażaków, jak i wielkości obszaru.
Marta Giziewicz jest redaktorką i dziennikarką, autorką powieści, pracuje w "Przeglądzie Pożarniczym" od 2020 r.