GFFFV na Mazurach
1 Czerwca 2016Czy moduły międzynarodowego działają najbardziej efektywnie? Czy należy w nich coś zmienić? Pomocne w poszukiwaniach odpowiedzi są zawsze ćwiczenia. Dobrym przykładem są MAZURY 2015.
Te krajowe ćwiczenia ratownicze odbyły się na terenie powiatu piskiego w gminie Bemowo Piskie od 30 września do 2 października 2015 r. Zostały zorganizowane przez Komendę Wojewódzką PSP w Olsztynie we współpracy z Dyrekcją Lasów Państwowych. To kolejne tak duże przedsięwzięcie przygotowane dla strażaków wchodzących w skład modułów międzynarodowych GFFFV zrealizowane na obszarze województwa warmińsko-mazurskiego.
Wiele tygodni wcześniej zaczęły się poszukiwania miejsca tworzącego odpowiedni klimat dla sprawdzianu gotowości bojowej modułów międzynarodowych do gaszenia pożarów lasów z ziemi przy użyciu pojazdów (GFFFV). Na kanwie doświadczeń z ćwiczeń modułu międzynarodowego TAJGA 2014 zrodził się pomysł kolejnego poligonowego spotkania strażaków.
Na miejsce zmagań ratowniczych wybrano teren należący do Ośrodka Szkolenia Poligonowego Wojsk Lądowych Orzysz w Bemowie Piskim. Znaczny obszar, spore odległości do pokonania, ciekawe ukształtowanie terenu, liczne drogi szutrowe i poligonowe, zbiorniki i cieki wodne gwarantowały odpowiednie warunki do realizacji zadań stawianych przed każdym modułem uczestniczącym w ćwiczeniach. Jednym z celów manewrów było sprawdzenie poziomu przygotowania strażaków Państwowej Straży Pożarnej do działań długotrwałych, a także przetestowanie sprzętu wchodzącego w skład modułów i zasobów ratowniczych centralnego odwodu operacyjnego. Ćwiczenia trwały ponad 24 godz., a moduły musiały wykazać się niezależnością i umiejętnością radzenia sobie w wielu zaskakujących sytuacjach.
Wyjazd do działań
W ćwiczenia zaangażowano 57 pojazdów i 191 strażaków z kraju. Wchodzili oni w skład modułów GFFFV z Olsztyna (19 pojazdów, 63 strażaków), z Białegostoku (20 pojazdów, 65 strażaków) oraz z Krakowa (18 pojazdów, 63 strażaków). Brały w nich udział także zastępy gaśnicze z obwodu kaliningradzkiego Federacji Rosyjskiej.
Po otrzymaniu dyspozycji wyjazdu na miejsce pozorowanego pożaru poszczególne jednostki sprzętowe wchodzące w skład modułów rozpoczęły przygotowania. Strażakom zagwarantowano wyżywienie zapewniające samowystarczalność przez 36 godz. oraz dodatkowe ubrania specjalistyczne. Potrzebne było także odpowiednie zaplecze logistyczne, wymagane w grupach specjalistycznych dysponowanych za granicę. GFFFV otrzymały dane dotyczące punktu koncentracji na terenie województwa warmińsko-mazurskiego, skąd były dalej dysponowane.
Uczestnicy ćwiczeń musieli przenieść się do wymyślonego państwa Poligorjenie, na którego obszarze od wielu dni panowały niekorzystne warunki pogodowe i duże zagrożenie pożarowe. Państwo to zwróciło się do innych krajów o pomoc. Pierwszym zadaniem było więc przejście odprawy granicznej przygotowanej przez zespół pozoracji. Odprawę w prowizorycznym punkcie granicznym prowadzili funkcjonariusze Straży Granicznej, Służby Celnej oraz osoby podgrywające, skrupulatnie sprawdzający dokumenty. Zespół podgrywający zadbał o to, by strażacy musieli się tłumaczyć z podrzuconych nielegalnych przedmiotów.
Biorące udział w ćwiczeniach moduły musiały wybudować swoje obozowiska w wyznaczonych na poligonie miejscach. Trzeba je było odpowiednio zaprojektować oraz opracować plan bezpieczeństwa i ewakuacji na wypadek zagrożenia, co jest podstawą funkcjonowania podczas działań poza granicami kraju. Był to jeden z ocenianych elementów. Kolejne wyzwania czekały w terenie leśnym.
Zapał pozorantów
Odpowiedzialny za przygotowanie ćwiczeń zastępca naczelnika wydziału operacyjnego KW PSP w Olsztynie mł. bryg. Przemysław Lech zadbał o wysoki poziom przygotowania pozoracji poszczególnych epizodów. Scenariusz musiał uwzględniać specyficzne warunki poligonu, a także zagospodarować strażakom-ratownikom całe 24 godz. Wypełniały je głównie zadania w terenie leśnym, podczas których miał zostać wykorzystany cały potencjał ratowniczy modułu. Pomogły z pewnością doświadczenia z poprzednich ćwiczeń realizowanych na terenie województwa. Przygotowanie tych pod nazwą MAZURY 2015 nadzorował zastępca warmińsko- mazurskiego komendanta wojewódzkiego PSP bryg. Michał Kamieniecki. Grupa osób tworzących pozoracje nie miała łatwego zadania, musiała ona bowiem odzwierciedlić możliwie dokładnie warunki panujące podczas pożaru lasu, by maksymalnie zaangażować uczestników ćwiczeń. Przeprowadzano więc wcześniej próby poszczególnych elementów pozoracji, by upewnić się, że zadziałają prawidłowo.
Każdego dnia na teren przygotowywanych ćwiczeń docierały nowe grupy strażaków oddelegowane z najbliżej położonych jednostek PSP i tworzyły pozoracje. To, co miało być wyzwaniem dla ćwiczących, czyli znaczne odległości między epizodami i sama ich lokalizacja, znacznie utrudniało pracę także zespołowi pozoracji.
Ważne było zgranie wszystkich epizodów w czasie i zagwarantowanie bezpieczeństwa ćwiczącym - szczególnie trudne podczas nocnych podgrywek i w czasie przemieszczania się modułów po poligonie.
Filmowe podgrywki
Dla epizodów wybrano wiele mówiące nazwy, np.: „Na granicy światów”, „Skazani na Shawshank”, „Walka o ogień”, „Czterej pancerni”, „Dom zły” czy „Poszukiwacze zaginionej arki”.
Domem złym stał się poligonowy pustostan wyposażony w stare meble. Jego okna zostały zabezpieczone, zamontowano drzwi, a w środku czekali na pomoc poszkodowani - czyli odpowiednio poukrywane manekiny. Strażacy zostali tam wezwani do pożaru. Dojazd był formą sprawdzenia, jak radzą sobie samochody, ale przede wszystkim ich kierowcy, bo wyznaczone odcinki drogi poligonowej miejscami wydawały się nie do pokonania. Rozjemcy przyglądali się także wymianie informacji między zastępami.
Trudna droga dotarcia do zdarzenia pokazała, że nie wszystkie jednostki sprzętowe wchodzące w skład modułów są odpowiednio dobrane do trudnego terenu, a ich praca podczas pożarów powierzchni leśnej może być nieskuteczna z powodu opóźnienia dojazdu. Mogą one także blokować przejazd kolumny pojazdów ze względu na swój ciężar czy gabaryty.
Był też pożar lasu. Na powierzchni trzech wydzielonych obszarów leśnych rozkładano liniowo w określonych odstępach tzw. szwedzkie ognie. Stworzone z nich linie ukazywały kierunek rozprzestrzeniania się pożaru, co wymagało od dowódców zrealizowania szerszego rozwinięcia bojowego, wykorzystania pomp dużej wydajności oraz pojazdów wężowych lub nośników kontenerowych. W trakcie działań gaśniczych część zasobów ratowniczych wchodzących w skład poszczególnych modułów była dysponowana do innych epizodów, w miejscach oddalonych o kilka kilometrów od miejsca obozowiska.
Strażacy odpowiedzialni za pozorację wygrabili teren w pobliżu każdego ze stojących szwedzkich ogni, aby mieć gwarancję, że podczas ćwiczeń nie dojdzie do prawdziwego pożaru. Znaczną ilość dymu zapewniały świece dymne i wypełnione palącymi się substancjami beczki. Znajdujące się na poligonie wraki czołgów zostały wypełnione materiałami łatwopalnymi, a manekiny wykorzystano jako ich załogę. Wiele epizodów było odgrywanych w nocy, a widoczny z daleka ogień z pewnością dodawał realności pozoracji. Ostatnim zadaniem dla strażaków było poradzenie sobie z pożarem powierzchni leśnej oraz nieużytków. Aby epizod był realniejszy, w wyznaczonych miejscach - oczywiście po wcześniejszym ustaleniu z przedstawicielami Lasów Państwowych oraz wojska - podłożono ogień. Był to punkt kulminacyjny ćwiczeń, który zgromadził liczne grono obserwatorów, wśród nich zaproszonych gości. Zmagania strażaków i skuteczność działań modułów międzynarodowych obserwowali przedstawiciele Wojsk Lądowych, Lasów Państwowych, władz samorządowych i kierownictwa Państwowej Straży Pożarnej, w osobie zastępcy komendanta głównego PSP nadbryg. Gustawa Mikołajczyka.
Podczas tego epizodu w działaniach gaśniczych wykorzystano dwie jednostki latające, z których dokonywano zrzutu środka gaśniczego. Pokaz gaszenia nieużytków oraz powierzchni leśnej stanowił zakończenie zmagań strażaków podczas ćwiczeń MAZURY 2015. Była to też dobra okazja, by umożliwić mediom pokazanie trudów związanych z pracą strażaków.
Ciągłe niespodzianki
Podczas przemieszczania się modułów w wyznaczone miejsce działań grupa pozorantów podgrywała dodatkowe zdarzenia, co wymuszało nieustanne zmiany decyzji dotyczących zamiarów taktycznych i udziału zasobów ratowniczych. Na strażaków czekały takie niespodzianki, jak np. rozprzestrzeniający się pożar powierzchni leśnej z nowymi ogniskami, zakłócenia łączności, uszkodzenia linii tłocznych transportujących wodę z punktu poboru środka gaśniczego, zranienia strażaków w trakcie prowadzenia działań, awarie pojazdów pożarniczych, drzewo przewrócone na węże pożarnicze, ograniczające dostarczanie wody i utrudniające lub spowalniające ruch na drogach dojazdowych do zdarzenia. Dowódcy musieli więc wykazać się elastycznością w wykorzystywaniu zasobów ratowniczych. Pozoranci nie pozwalali strażakom odpocząć nawet w obozowiskach. Nieustannie sprawdzano skuteczność zabezpieczeń przed dostępem osób postronnych i skuteczność służby wartowniczej.
Każdy z modułów był w innej formie zabezpieczany, chroniony i dozorowany, mniej lub bardziej skutecznie, z większym lub mniejszym wykorzystaniem sprzętu oświetleniowego, wartowników czy sprzętu monitorującego. Oceniając powstałe miasteczka stacjonowania modułów, można powiedzieć, że dowodzący bardzo starali się wykorzystać dostępne środki do odpowiedniego zabezpieczenia obozowiska. Niezwykle ważnym elementem w trakcie całych ćwiczeń było racjonalne gospodarowanie zasobami ratowniczymi wchodzącymi w skład modułu. Poszczególne epizody wymagały konstruktywnego myślenia, racjonalnego zarządzania strażakami-ratownikami oraz sprzętem.
Strażacka współpraca
W tych ćwiczeniach - już po raz kolejny - czynnie uczestniczyli strażacy z obwodu kaliningradzkiego. Tym razem udało się m.in. skutecznie wyeliminować wcześniejsze problemy wynikające z niekompatybilności węży i armatury wodnej. Nasady rosyjskich pojazdów pożarniczych zostały przystosowane tak, by umożliwiały podłączenie węży tłocznych wykorzystywanych przez polskich strażaków.
Działania pod lupą
Ćwiczenia są znakomitą forma doskonalenia umiejętności i sprawdzenia własnych możliwości. Obserwując zmagania strażaków, można stwierdzić, że moduły tworzy naprawdę dobrze wyselekcjonowana grupa funkcjonariuszy - co odnosi się także do kadry dowódczej. Wspólnie będą potrafili działać w różnych rejonach świata.
Alarmowanie, dysponowanie oraz przemieszczanie się znacznych zasobów ratowniczych PSP to tylko niektóre oceniane aspekty. Przyglądano się także umiejętnościom dowodzenia dużymi związkami taktycznymi oraz prowadzenia działań ratowniczo-gaśniczych. Rozjemcy zwracali uwagę na możliwości taktyczne i łączność sił i środków wchodzących w skład modułów. Teren poligonu wymuszał prezentację techniki jazdy pojazdami pożarniczymi w trudnym i nieznanym terenie i wykorzystanie ich walorów technicznych. Ważne było współdziałanie zasobów ratowniczych w realizacji stawianych zadań i celów oraz umiejętność posługiwania się GPS i mapami podczas docierania do poszczególnych zdarzeń.
Takie ćwiczenia dają możliwość wymiany doświadczeń i wspólnej analizy kierunków doposażenia modułów, warto więc je organizować. Należy zatem poszukiwać odpowiednich miejsc i tworzyć ciekawe epizody, wymagające od strażaków racjonalnego myślenia, wykorzystania wiedzy i posiadanego sprzętu. Nie zapominajmy, że to idealna forma doskonalenia zawodowego.
st. kpt. Ireneusz Ścibiorek jest dowódcą JRG, oficerem prasowy KP PSP w Braniewie
luty 2016