Służba i poświęcenie
15 Kwietnia 202517 maja zawodowa straż pożarna w Białymstoku będzie świętowała wyjątkowy jubileusz – 150-lecie swojej działalności. To ponad półtora wieku historii, kiedy strażacy nie tylko stawali do walki z ogniem, ale także ratowali życie i zdrowie mieszkańców miasta, narażając własne bezpieczeństwo. W tym czasie straż pożarna stała się nieodłącznym elementem społeczności, symbolem odwagi, profesjonalizmu i niezłomności w obliczu zagrożenia. Jubileusz 150-lecia to moment, w którym warto spojrzeć wstecz, docenić trudne początki, ale także świętować współczesne osiągnięcia i wyrazić wdzięczność wszystkim tym, którzy przez lata poświęcili się tej zaszczytnej służbie.
Początki ochrony przeciwpożarowej w Białymstoku
Białystok, choć jest miastem stosunkowo młodym, ma bogatą historię, w której straż pożarna odegrała niezwykle ważną rolę. Już w 1745 r. Jan Klemens Branicki ogłosił rozporządzenie, które zawierało pierwszą instrukcję przeciwpożarową. Zaledwie 8 lat później, w 1753 r., w Białymstoku wybuchł tragiczny pożar – strawił on większość drewnianej zabudowy miasta. Wówczas obowiązek gaszenia ognia spoczywał na wszystkich mieszkańcach, którzy musieli mieć podręczny sprzęt gaśniczy, a w razie potrzeby pośpieszyć z pomocą sąsiadom. Późniejsze interwencje organizowane były przez „dozorców miasta” lub „dzielnicowych”, ale to drużyny rzemieślnicze, wyposażone w niezbędny sprzęt, okazały się najskuteczniejsze. To właśnie one stały się zalążkiem późniejszych jednostek straży pożarnej.
Prawdziwy początek białostockiej straży pożarnej nastąpił w 1875 r., kiedy powstała Białostocka Straż Ogniowa. Jej działanie opierało się na wzorcach rosyjskich, a organizacja była nadzorowana przez zarząd miejski i lokalnego policmajstra. Straż miała do dyspozycji czterokołowy konny wóz gaśniczy, beczkowozy oraz wóz zabezpieczenia technicznego, a załoga składała się z 20 strażaków, którzy pełnili służbę 24 godz. na dobę. Ważnym elementem, który zwiększył bezpieczeństwo pożarowe w Białymstoku, była budowa wieży obserwacyjno-alarmowej, wzniesionej w 1891 r. Przetrwała ona do dziś.
Trudności wojenne
W 1898 r. powstała Białostocka Ochotnicza Straż Ogniowa (BOSO), która odciążyła straż zawodową. Ponadto w zakładach przemysłowych zorganizowane zostały drużyny strażaków ochotników. Dzięki tym ulepszeniom miasto mogło liczyć na wsparcie kilkuset ochotników, a także na dodatkowe punkty obserwacyjne, m.in. na wieży ratusza.
Pierwsza wojna światowa przyniosła zniszczenie i chaos, a wyposażenie straży zostało niemal całkowicie utracone. W latach 20. i 30. XX w. strażacy otrzymali nowoczesny sprzęt, w tym wozy gaśnicze, mogli także liczyć na wsparcie ochotników. II wojna światowa przyniosła kolejne zniszczenia, zarówno w zabudowie miasta, jak i w strukturach straży pożarnej.
Po wojnie i po przełomie 1989 r.
Po wojnie, w 1950 r., miejska straż pożarna została przekształcona w miejską zawodową straż pożarną. Zaczęto odbudowywać budynki straży i stopniowo modernizować jej wyposażenie. Na przełomie lat 60. i 70. pojawiły się pierwsze aparaty tlenowe, co znacznie zwiększyło bezpieczeństwo strażaków podczas interwencji.
Lata 90. XX w. to okres istotnych zmian w strukturze i wyposażeniu straży pożarnej. W 1992 r. powołano Państwową Straż Pożarną, a strażacy zyskali uprawnienia mundurowe. Kolejnym krokiem było utworzenie krajowego systemu ratowniczo-gaśniczego, który nałożył na strażaków nowe zadania: ochrony życia, zdrowia, mienia oraz środowiska naturalnego. Ruszali oni do akcji już nie tylko w przypadku pożarów, ale także wypadków drogowych, katastrof i innych zagrożeń. Wraz z rozwojem motoryzacji straż pożarna stała się bardziej mobilna, a jej działania bardziej wszechstronne.
Współczesna straż pożarna w Białymstoku
Komenda Miejska PSP w Białymstoku pełni kluczową rolę w zapewnianiu bezpieczeństwa w mieście oraz w powiecie białostockim, który jest największym pod względem powierzchni powiatem w Polsce. W skład komendy wchodzi pięć jednostek ratowniczo-gaśniczych oraz jeden posterunek. W Komendzie Miejskiej PSP w Białymstoku funkcjonują trzy grupy specjalistyczne: ratownictwa chemiczno-ekologicznego, ratownictwa wysokościowego oraz ratownictwa technicznego. Dzięki nim możliwe jest skuteczne reagowanie w różnych sytuacjach kryzysowych.
Jednym z ważniejszych działań komendy jest edukacja najmłodszych – strażacy prowadzą dwie sale edukacyjne „Ognik”, w których uczą dzieci zasad bezpieczeństwa pożarowego. W Białymstoku trwa budowa nowej jednostki ratowniczo-gaśniczej przy ul. Plażowej, która docelowo zastąpi obecnie funkcjonujący posterunek, co zwiększy efektywność działań i bezpieczeństwo mieszkańców w regionie.
Komenda Miejska PSP w Białymstoku to instytucja, która nie tylko chroni mieszkańców przed pożarami, ale także reaguje na inne zagrożenia, edukuje społeczność i nieustannie rozwija swoje możliwości. Dzięki zaangażowaniu strażaków, nowoczesnemu sprzętowi oraz specjalistycznym grupom zapewnia bezpieczeństwo mieszkańcom Białegostoku oraz powiatu białostockiego. Nowa jednostka ratowniczo-gaśnicza przy ul. Plażowej oraz działalność edukacyjna, także w salach „Ognik”, to tylko niektóre z elementów, które świadczą o ciągłym dążeniu do zwiększenia bezpieczeństwa. Z okazji 150-lecia zawodowej straży pożarnej w Białymstoku warto docenić poświęcenie i codzienną gotowość strażaków do działania w imię ochrony życia i mienia.
Historyczne akcje ratownicze
Pożar w ekstremalnych warunkach
W nocy 17 stycznia 1985 r. przeprowadzona została bardzo trudna akcja. Doszło do pożaru magazynów zakładu produkcyjnego Herbapol przy ul. Składowej w Białymstoku. Strażacy, którzy przybyli na miejsce, musieli stawić czoła nie tylko ogromnym płomieniom, ale także ekstremalnym warunkom atmosferycznym – temperatura spadła wówczas do –32°C. Woda, która była niezbędna do stłumienia ognia, szybko zamarzała w wężach, a armatura pożarnicza ulegała uszkodzeniom. Zamarznięte narzędzia i sprzęt ratowniczy sprawiały, że akcja postępowała znacznie wolniej, a strażacy musieli nieustannie walczyć z mrozem.
Dodatkowym zagrożeniem był niezwykle gęsty dym, który wydobywał się z płonących ziół. Wydzielały się z nich substancje drażniące, unosiły się w powietrzu i sprawiały, że walka z pożarem stawała się coraz trudniejsza. Ratownicy byli zmuszeni do pracy w skrajnie niekorzystnych warunkach, walcząc nie tylko z ogniem, ale także z nieprzyjaznym środowiskiem, które zagrażało ich zdrowiu i bezpieczeństwu. Mimo to, dzięki ich profesjonalizmowi i determinacji, po kilkunastu godzinach udało się opanować sytuację.
Straty, które zakład poniósł w wyniku pożaru, wstępnie oszacowano na 5 mln zł.
Chlorror
9 marca 1989 r. o godz. 2.25 w Białymstoku doszło do poważnego wypadku kolejowego, który mógł zakończyć się tragedią. Pociąg, który wyruszył z ZSRR i zmierzał do zakładów Bruna Werke w ówczesnym NRD, wykoleił się nieopodal centrum miasta, przy ul. Poleskiej. W skład pociągu wchodziły 32 wagony, w tym sześć cystern z chlorem – każda zawierała niemal 50 ton ciekłego chloru. W wyniku wypadku trzy cysterny przewróciły się, a jedna uległa wykolejeniu.
Natychmiastowe uwolnienie się zawartości jednej z cystern mogło stanowić zagrożenie dla życia nawet w promieniu 5,6 km, obejmując niemal cały Białystok. Na szczęście podczas wykolejenia cysterny nie zostały uszkodzone, co pozwoliło uniknąć katastrofy. Mimo to służby ratownicze stanęły przed wielkim wyzwaniem: jak postawić cysterny w sposób bezpieczny, by nie doszło do ich rozszczelnienia, a także jak reagować, gdyby jednak doszło do wycieku.
Warunki były trudne – brakowało odpowiedniego sprzętu, w tym ubrań gazoszczelnych, co jeszcze bardziej potęgowało ryzyko. Z pomocą przybył specjalistyczny pociąg ratownictwa technicznego z Warszawy, wyposażony w dźwig 125 ton, dla którego wybudowano specjalny podjazd. Po zgromadzeniu odpowiedniego sprzętu przystąpiono do stawiania przewróconych cystern. Wszyscy zabezpieczający operację z obawą obserwowali podnoszenie trzeciej cysterny, na której widoczne były odkształcenia płaszcza. Podczas tej czynności oderwała się blacha stanowiąca osłonę, lecz nie doszło do wycieku chloru.
Po kilkunastu godzinach, 10 marca o godz. 1.50, ostatnia z cystern została bezpiecznie postawiona. W miejscu wykolejenia mieszkańcy Białegostoku postawili krzyż, który stał się symbolem ocalenia. Co roku mieszkańcy gromadzą się przy nim, dziękując za to, że mimo ogromnego zagrożenia nie doszło do katastrofy, która mogła pochłonąć wiele ofiar.
BLEVE
8 listopada 2010 r. o godz. 5.20 w Białymstoku doszło do jednej z najtragiczniejszych katastrof kolejowych w historii miasta. Zderzenie dwóch pociągów towarowych na torach PKP przy ul. Hetmańskiej doprowadziło do wykolejenia i zapalenia cystern transportujących paliwa. W pobliżu znajdowały się również cysterny z propan-butanem.
W wyniku ogromnego pożaru spłonęły dwie lokomotywy, 19 cystern, dwa wagony towarowe oraz budynek nastawni PKP. Przystąpiono do rozdzielania składu i usuwania zagrożenia przez odciąganie części cystern. Chwilę później doszło do jednego z dramatyczniejszych momentów akcji – wybuchu jednej z cystern. W chwili eksplozji ogromna kula ognia wzniosła się wysoko w powietrze – było to widoczne z dużej odległości. Na szczęście katastrofa nie spowodowała ofiar wśród ratowników ani osób postronnych.
Strażacy musieli stawić czoła ekstremalnym warunkom – wysokiej temperaturze, silnemu zadymieniu oraz stałemu ryzyku eksplozji pozostałych cystern. W akcji ratowniczej brało udział ponad 100 pojazdów ratowniczych i 340 strażaków, którzy zostali zadysponowani z całego województwa podlaskiego oraz innych regionów Polski. Działania trwały aż 37 godz.
mł. kpt. Marek Rzemieniecki pełni służbę w Komendzie Miejskiej PSP w Białymstoku
Literatura
[1] T. Węsierski, M. Majder-Łopatka, Wykolejenie się wagonów kolejowych z chlorem w Białymstoku. Analiza zdarzenia i możliwych scenariuszy, „Bezpieczeństwo i Technika Pożarnicza” 2012, nr 2, s. 71-80.
[2] D. Boćkowski, Jedzie, jedzie straż ogniowa... 125 lat Straży Pożarnej w Białymstoku, Białystok 2000.
[3] D. Boćkowski, 140 akcji na 140-lecie Zawodowej Straży Pożarnej w Białymstoku, Białystok 2015.
